Lato, proszę państwa! Faktem jest, że mamy już lipiec – nawet jeśli absolutnie nie da się tego stwierdzić wyglądając przez okno. I właśnie dlatego, choć nie tylko, postanowiłem, że przez najbliższe dwa (może trzy?) miesiące będę prezentował słoneczne soulowe numery minionych dekad, tak aby nawet pomimo brzydkiej aury, nie zapomnieć, że są wakacje i trzeba tę okoliczność skutecznie wyeksploatować, aby później można było przetrwać zimę bez konieczności wypadów na Dominikanę czy do innej Australii.
A zacznę od grupy, która obecnie jest chyba trochę zapomniana, ale swego czasu ich muzyka była definicją słonecznego soulu! Mowa o popularnych w latach 60tych i 70tych ubiegłego wieku The 5th Dimension. W ciągu ich trwającej ponad dekadę owocnej kariery wylansowali takie hity jak „Aquarius/Let the Sunshine In”, „Wedding Bell Blues” czy „Up, Up and Away”. Dzisiaj jednak zaprezentuję coś niekoniecznie aż tak rozpoznawalnego, jeden z dwóch singli z arcydzieła słonecznego popu – krążka The Magic Garden z 1967 – przebojowe „Carpet Man”.
Komentarze