Jest takie powiedzenie, powiedz czego słuchasz, a powiem Ci kim jesteś. W plastyku na mojej specjalizacji – tkaninie, istnieje raczej forma pokaż jak to uszyłaś, a powiem Ci na jaką jest to ocenę. Dobra, żartuję sobie trochę, ale po czterech latach zmagań z maszynami do szycia mogę sobie na to pozwolić. Chciałam pokazać Wam moją pracę ostateczną (a potem już tylko ostateczny melanż, ale tego już nie zobaczycie) – dyplom, który związany był z muzyką. Dyplom to taka ‚duża’ praca, którą się robi od września do kwietnia, z projektami, szkicami, planszami literniczymi itd. itp. (nie będę Was zanudzać dokumentacjami technicznymi). Wszystko to trzeba potem obronić przed komisją – czytaj: stresując się opowiadasz o pracy i odpowiadasz na pytania specjalistów/nauczycieli mając totalną pustkę w głowie (tak było dziś u mnie). Podobno stopień jaki się dostanie informuje o tym na ile jest się już ‚artystą’ i ocena zostanie uwidoczniona na świadectwie.
Dosyć spraw technicznych, przejdźmy do muzyki! Jako, że się nią interesuję (ale to już wiecie) i jako, że w dużej mierze są to czarne płyty (hmm, to też już wiecie!) wymyśliłam konstrukcję z wyszywanymi okładkami moich ulubionych wykonawców. Tkaninowe prace zawisły na starej, bieliźnianej suszarce – idea przyszła mi do głowy w trakcie fazy szkicowania. Coś a’la mini-instalacja inspirowana sztuką współczesną, trochę przewrotnie zmieniłam funkcję suszarki wieszając na niej moje okładki (nie można tam włożyć jednak CDków, są sklejone kolorowymi tyłami). Po długiej selekcji wybrałam 45. albumów – najróżniejszych, choć zawsze z pogranicza czarnego gatunku. Były płyty ważne dla historii muzyki (TLC – CraZySeXyCoOl, Jay-Z – Blueprint) i takie, które były ważne przede wszystkim dla mnie (Left Eye – Supernova, Christina Milian – So Amazin’). Kilka z nich jest odzwierciedlonych dokładnie jak oryginał, jednak większość to tylko symbole, gesty, uproszczenia. Raz sposób w jaki przedstawiona była grafika mi odpowiadał, raz postanowiłam coś zmienić – coś mi nie pasowało, łatwiej było to wykonać malując jakiś fragment, odbijając wzór na materiale. Nie będę Wam dłużej pisać o technologii tkaniny, choć mogłabym oczywiście powiedzieć kilka słów na temat igieł i ich wytrzymałości. Dodam jeszcze tylko, że warto sobie czasami poczytać o fotografach, którzy zajmują się zdjęciami i grafikach, którzy projektują okładki, jeśli interesujecie się sztuką nowoczesną. David LaChapelle, uczeń Andy’ego Warhola – mistrz!
Oficjalnie obronę miałam dzisiaj, jednak nie zdradzę jeszcze oceny. Chciałabym wiedzieć czy takie przedstawienie podobają się Wam – czytelnikom, osobom, którym nie muszę zapodawać klipów i wyjaśniać co chwilę o co w tej kulturze chodzi. Myślę, że w większości znacie te płyty i jestem ciekawa Waszych opinii na ten temat.






































Komentarze