Kiedy ostatnio pisałem o zapowiedzianym na 11 listopada nowym albumie Kellza, kręciłem nosem na bardzo nieciekawe single z 2 Chainzem i Future’em. Kolejny singiel jest za to sygnałem, żeby nie skreślać z góry Black Panties. Klimatyczne „Genius” jest jak powrót do lat dziewięćdziesiątych, czyli czasów świetności i dominacji R. Kelly’ego na męskiej scenie r&b. Zgodnie z konceptem nadchodzącego albumu, wokalista świntuszy i nazywa siebie geniuszem seksu, ale tym razem robi to z taką klasą. Nie można było tak od razu panie Kelly?
Komentarze