Była piosenka, jest i teledysk. Teledysk, który warto obejrzeć tylko w dwóch, ostatecznie trzech przypadkach — jeśli tęsknicie już za latem (choć to party Kelly’ego wygląda raczej wczesnojesiennie, ale może to autosugestia), jeśli podoba wam się „Backyard Party” (lub „Step in the Name of Love” lub którykolwiek z kolejnych klonów „Step in the Name of Love”, których nigdy nie macie dość) lub ostatecznie jeśli jesteście ciekawi, kogo Kelly zaprosił na swoje backyard party (hint: sporo biuściastych niewiast w koszulkach z napisem „Family Reunion”, a w drugiej części klipu także kilku doboszy, Snoop Dogga i Chance’a the Rappera — mam nadzieję, że nie popsułem zabawy). Oceńcie to sami (lub nie).
Komentarze