Wydarzenia

1-800-MUZYCZNE-DEDYKACJE

Data: 31 października 2015 Autor: Komentarzy:

Bez nazwy-2
Drake się nie kończy. Nie dość, że wydał fenomenalny (jeśli chodzi o sukces komercyjny; z zawartością jest różnie) mixtape If You’re Reading This It’s Too Late oraz zmiażdżył (podwójnie!) Meeka Milla w niedawnym beefie to jeszcze nagrał kawałek, który nie tylko hula po wszystkich stacjach radiowych i internetowych serwisach streamingowych typu Spotify, ale także niezaprzeczalnie znajdzie się wysoko w podsumowaniach tego roku… a te już tuż tuż! Przyznam się szczerze, że do dziś zastanawiam się w czym tkwi fenomen „Hotline Bling” i wciąż nie znajduję odpowiedzi na to pytanie. W zasadzie to Drake jakiego znamy — sentymentalny, znużony miałkimi wartościami wśród kobiet, które kochał, a jednocześnie przyznający ze zrozumieniem, że nic już nie będzie takie samo. Ale jednak, gdy słucham tego kawałka, mam ochotę wziąć słuchawkę i zanucić słowo w słowo swojemu byłemu facetowi. Raczej w tej wersji, którą nagrała ostatnio Trina, ale zawsze. I w zasadzie przed tym występkiem ratuje mnie tylko myśl o gigantycznym rachunku przy międzynarodowych połączeniach. No cóż… Tu dochodzimy jednak do meritum sprawy, a więc do telefonicznych dedykacji bowiem Drake nie był pierwszy i zapewne nie będzie ostatnim, który wykręci (nie)właściwy numer, tak jak zrobił to w „Marvin’s Room”. Oto kilka piosenek okolicznościowych na przeróżne sytuacje, które łączy jedno magiczne słowo: telefon.


1-800-DLA-TWOJEJ-SYMPATII

Ciara „Hotline”

Goodies (2004)

To być może odsłona Ciary, której młodsi czytelnicy Miski, a zarazem zwolennicy „I Bet”, nie pamiętają. Z radością cofamy się więc do czasów Goodies, świetnego debiutu artystki, na którym znalazł się ten numer (wielka szkoda, że nie został wybrany jako singiel) przepełniony crunkowymi akcentami prosto z Atlanty. Masz sympatię? On jeszcze o tym nie wie? Nic nie szkodzi. „Hotline” w głośnikach zagwarantuje ci przyśpieszenie akcji o połowę. Dokładnie tak jak to się dzieje w komediach romantycznych. Ewentualne reklamacje proszę kierować do Bow Wowa (ówczesnego chłopaka Ciary).


1-800-DLA-DZIEWCZYNY-KTÓRĄ-WŁAŚNIE-PODERWAŁEŚ-W-KLUBIE

Mariah Carey feat. Jermaine Dupri „Get Your Number”

The Emancipation of Mimi (2005)

Jedna uwaga do Panów zanim w ogóle zaczną podbijać z pytaniem „jaki jest twój numer telefonu?” — absolutnie nie możecie być typem, którego TLC określiły jako „scrub” bowiem wtedy, zgodnie z tekstem piosenki, żadna dziewczyna nie będzie chciała zapisać magicznych dziewięciu cyfr na karteczce. Ok, jesteście pewni, że Chilli nie pogoniłaby was z domu? Jeśli tak, to śmiało podążajcie śladami Mariah CareyJermaine’a Dupri. Pełen instruktarz poniżej. Trzeba przyznać, że to wersja tylko dla odważnych. I tylko dla tych, którzy nie zafundują swoim wybrankom jednej nocy późniejszego płaczu przy dźwiekach „Why Didn’t You Call Me” Macy Gray czy „How Come You Don’t Call Me” Alicii Keys.


1-800-DLA-PRAWDZIWIE-ZAKOCHANYCH

Kelis „Bless the Telephone”

Food (2014)

Miłość miłości nie równa. To kawałek, który mógłby być napisany z myślą o nowojorskim raperze, ale Kelis dzwoni do Nasa już tylko i wyłącznie w sprawie alimentów. Takie czasy. Niemniej jednak, wokalistka zakochała się na nowo i rozkochała nas w sobie na nowo dzięki ostatniej płycie Food. „Bless the Telephone” ma linię melodyczną niczym z reklamy rodzinnego samochodu Renault. Od tego kawałka bije ciepło, a prosty tekst tylko uwydatnia jasny przekaz. Jeśli ciągle wstydzicie się mówić „kocham cię”, to ten utwór zrobi to za was. Pokłony dla Alexandra Bella, wynalazcy telefonu.


1-800-DLA-TWOJEJ-PRZYJACIÓŁKI-KTÓRA-TĘSKNI-ZA-BYŁYM-CHŁOPAKIEM

Y’akoto „Don’t Call”

Moody Blues (2014)

To miało być zwykłe wyjście na piwo. Siedzicie w pubie, gra muzyka, rozmawiacie, plotkujecie. Jest miło, dopóki w radiu nie poleci piosenka, którą ona kojarzy ze swoim eks. Albo, gdy przypadkowy chłopak nie będzie miał takich samych par butów jak jej eks. Co by to nie było — dobry humor jest już nie do odzyskania. A że wypiłyście już pewnie cztery kufle napoju chmielowego, w jej głowie zaczynają rodzić się wątpliwości, lub co gorsza pomysły w stylu: zadzwonię/napiszę do niego! Y’akoto zna podstawową zasadę: piłaś? nie pisz! Nie piłaś? Też nie pisz. Ten, o dziwo spokojny, kawałek to coś co powinnaś puścić koleżance po szarpaninie, w której uda ci zostać posiadaczem jej różowego iPhone’a. Zresztą, ktoś kto nagrał prześmiewczy czy też autoironiczny numer „Perfect Time” musi wiedzieć, że relacje damsko-męskie są, krótko pisząc, z natury skomplikowane. I nie warto dolewać oliwy do ognia, gdy już raz się postanowiło, że to gra nie warta świeczki.


1-800-DLA-STALKERA

Cherish „Stop Calling Me”

Unappreciated (2006)

Zanim Beyoncé wykrzykiwała w słuchawkę „stop calling, stop calling” z polecenia Lady Gagi, to Cherish przypominały nam o facetach-wariatach wydzwaniających po trzy, cztery czy osiem razy dziennie. Ta mało znana kompozycja czterech sióstr to jeszcze delikatna wersja „spier…”, ale te dziewczyny od zawsze były dobrze wychowane. Wy też bądźcie. Chyba, że facet wisi na waszej linii po szesnaście godzin i nie jest to telefon stacjonarny, gdzie wystarczyłoby odłączyć aparat od prądu. W takim wypadku zdecydowanie ustawcie sobie na granie na czekanie „Telephone”. W ostateczności skorzystajcie z opcji blokuj użytkownika. Poza tym, Cherish, gdzie jesteście? Moje „nastoletnie ja” tęskni za wami!


1-800-DLA-TWOJEGO-BYŁEGO-PRODUCENTA-MUZYCZNEGO

Christina Aguilera „F.U.S.S.”

Back to Basics (2006)

Kategoria tylko i wyłącznie dla osób, które mają do czynienia z branżą. Jeśli twój producent, z którym przenosiłeś góry, delikatnie mówiąc zawalił sprawę wizerunkowo-pijarową, ty nie zawal tej muzycznej. Gdy Scott Scortch wyjawił, że Christina Aguilera płaci mu za utwory… seksem, ta nie pozostała mu dłużna. Nie tylko skreśliła go z listy współpracowników przy Back 2 Basics, notabene najlepszym krążku w jej dotychczasowej karierze, ale także nagrała diss w postaci kawałka zatytułowanego, jakże wymownym, skrótem „F.U.S.S.”. Ten krótki, aczkolwiek dosadny kąsek, dał wszystkim do zrozumienia — nie zadzieraj z Baby Jane. Piękny podkład z fortepianem w tle, wtopienie nazw wspólnie nagranych piosenek w ironiczny tekst i ten ostatni odgłos dmuchnięcia na kurz w słuchawkę. Klasa sama w sobie. Choć obecnie nie widzę ani X-tiny ani Scotta odnoszących sukcesy na miarę „Fighter” czy „Can’t Hold Us Down”…


1-800-DLA-TWOJEGO-BYŁEGO

Adele „Hello”

25

Och, czyżbyśmy wrócili do punktu wyjścia? Co prawda numer Drake’a jeszcze długo pozostanie w naszych głowach, ale chylcie czoła bowiem oto wróciła Królowa piosenek o nieszczęśliwej miłości. To jest jedyna wokalistka, która potrafi sprawić, że słuchając jej muzyki, zaczynasz tęsknić za kimś kogo nawet nie znasz. Wielki głos, wrażliwa dusza. Adele śpiewa, publiczność płacze, a były? Pozostaje niewzruszony. Tak to widzę. Gdyby ktoś tak jak ja, miał sceptyczne podejście do „Hello”, to nie pozostaje mu nic innego jak zadowolić się przeróbką z Lionelem Richim. To mnie rozbawiło do łez, czego i Wam życzę!

Komentarze

komentarzy