W zasadzie od kiedy pamiętam, wokalne grupy męskie śpiewające R&B nie były dla mnie czymś specjalnie interesującym. Raczej jak w przypadku Boyz II Men moje stanowisko przybierało formę umiarkowanej antypatii czy braku zainteresowania w ogóle. Owszem w latach 90. istniały Blackstreet, Hi-Five, Jodeci czy Tony Toni Toné, ale to były inne czasy, stylistyka legendarnego już dzisiaj new jack swingu. Czuć było na plecach jeszcze oddech lat 80., a wokalnie było wciąż niedaleko soulowemu kanonowi lat 60. czy 70. Ale do rzeczy. Day26 zdaje się być wyjątkiem potwierdzającym regułę. Nigdy nie słuchałem ich płyt (może to i lepiej), ale single promujące ich poprzednie dwa krążki niesamowicie wpadały mi w ucho. Najpierw było przebojowe, wyprzedzające muzycznie scenę o kilka lat „Got Me Going” w 2008, a drugi krążek zwiastował numer równie klimatyczny, chaotycznie baunsujący „Imma Put It on Her”. Nie inaczej jest i tym razem. Singiel „Made Love Lately” promujący nadchodzący krążek A New Day jest niesamowicie dopracowany, zrobiony w stylu starego R&B. To raczej nie jest rzecz na współczesne listy przebojów, ale modelowy przykład R&B, jakie chciałbym słyszeć i jakie powinno się nagrywać. I nie chodzi tutaj ani o innowacyjność, bo ten numer wcale taki nie jest, ani o szablonowość, bo ten czynnik również nie dominuje. Szczerze mówiąc sądziłem, że Day26 rozpadną się zanim się obejrzymy, podobnie jak bliźniacza im grupa Danity Kane (ktoś pamięta?), a tymczasem grupa przymierza się do wydania już trzeciego krążka. Póki co żadne szczegóły nie są znane. Poniżej możecie obejrzeć teledysk do wspomnianego już „Made Love Lately”.
Komentarze