big sean
Nowy teledysk: Ariana Grande feat. Big Sean „Right There”

Ariana Grande celuje w grupę nastolatek, do której (niestety) już się nie zaliczam. Średnio kręcą mnie jej pomysły i muzyka, którą wykonuje, ale klip Wam chętnie przedstawię. Bal maskowy, śliczna księżniczka, książę — wybawca. Już coś takiego było? A nie — tam był ślub i piękny bohater z serialu Prison Break. Cóż, każda dekada musi mieć swoją Mimi.
Nowy teledysk: Big Sean „10 2 10”

Zapoznaliście się już z naszą recenzją Hall of Fame? Jeśli nie, Big Sean zachęca nowym teledyskiem do kawałka „10 2 10”. W klipie autorstwa duetu Mike Carson & Mike Waxx Sean przenosi się na Hawaje, gdzie wykrzyuje te swoje poważne linijki o Detroit i posiadaniu pieniędzy. Wizualnie nawet prezentuje to się nieźle – fajna kolorystyka, ładne krajobrazy, ale „10 2 10” to dla mnie najsłabszy kawałek na płycie. Fani nie mogą narzekać, album ukazał się zaledwie kilka dni temu, ale reszta może sobie odpuścić.
Recenzja: Big Sean Hall of Fame

Big Sean
Hall of Fame (2013)
GOOD Music / Def Jam
Do otwarcia swojego „panteonu sław” Big Sean szykował się prawie rok. Do promocji podszedł naprawdę poważnie: solidny mixtape, niczego sobie single, seria video-blogów. Chciał zapewne przekonać słuchaczy, że jego drugi krążek będzie albumem dorosłego faceta, a nie, jak poprzedni — chłopca z Detroit. Być może dlatego właśnie, chcąc udowodnić swoją dojrzałość, zrezygnował z pomocy swojego mentora Kanyego Westa, który ograniczył się jedynie do roli producenta wykonawczego. Jak więc ostatecznie prezentuje się Hall of Fame?
Niczym prawie nie różni się od swojego poprzednika. Podobnie jak na Finally Famous pełno tu radiowych hitów sławiących wyjątkowość rapera z charakterystycznymi i łatwymi do przewidzenia wstawkami. Oprócz tego można wskazać odpowiedniki utworów z poprzedniego krążka — kilka brzmiących niemal tak samo produkcji No I.D. i rzecz jasna bezpruderyjny numer o fantazjach Andersona, któremu tym razem marzą się (o zgrozo!) mamusie jego koleżanek. Jedyna różnica jest taka, że na Hall of Fame więcej już ciężkich, trapowych podkładów, na których Sean, mimo niezłego pokazu, jaki dał na Detroit i Cruel Summer, w ogóle się nie odnajduje. Brzmi śmiesznie usiłując swoim delikatnym głosem na siłę wykrzyczeć groźne linijki w „10 2 10” albo „Mona Lisa”.
Jedynymi wyróżniającymi się kawałkami są elektroniczno-nostalgiczne „Toyota Music”, „First Chain” wspierane przez samego Nasa i Kid Cudiego (który na koniec wyznaje lojalność dawnej klice) czy „Ashley” z najlepszym momentem całego albumu, czyli występem Miguela. To wciąż jednak za mało, żeby nazwać te nagrania wyjątkowymi i z przyjemnością do nich wracać. Sean nie dał tu z siebie wszystkiego, wręcz zepsuł dobre numery swoim kiepskim flow, a goście, których zaprosił, wypadli zdecydowanie lepiej od niego. Przewijająca się wciąż w tekstach tematyka sławy i seksu sprawia, że słuchacz czuję się oszukany i rozczarowany.
Hall of Fame to album trudny. Z jednej strony chaotyczny i niespójny, gdzie nastrojowe produkcje mieszają się nielogicznie z zimnymi i przytłaczającymi bangerami; z drugiej zaś czuć pewien zamysł rapera do opowiedzenia większej, motywującej historii „od pucybuta do milionera” z kilkoma ciekawszymi momentami. Po raz kolejny potwierdziła się też teza, że Big Sean robi lepsze mixtape’y niż albumy. Ale spójrzmy na to w ten sposób: najsmaczniejsze kąski dostajemy za darmo!
Nowy teledysk: Big Sean feat. Jhené Aiko & Lil Wayne „Beware”

Kontynuujemy serię klipów, które jakością dorównują poprzedzającym je singlom. Po wczorajszym popisie Stalleya i ScHoolboya Q, dziś pałeczkę po kolegach przejmuje Big Sean. Nie rozpływając się zbyt długo nad tandetą tego utworu podkreślę tylko, że kiedy Kanye wróżył raperowi z Detroit przejęcie jego pozycji w branży musiałbyć w bardzo dobrym humorze. Muzyk, który tak bardzo aspiruje do miana najlepszego rapera młodego pokolenia nie za bardzo wie chyba co zrobić aby rzeczywiście się nim stać. O ile jego umiejętności liryczne momentami wywołują podziw, to selekcja bitów i warstwa muzyczna jego twórczości pozostawiają wiele do życzenia. Począwszy od utworu „Guap”, prawie wszystko co Sean wydał w 2013 roku okazało się jedną wielką wpadką. Najlepiej całą sytuacje obrazuje fakt, że podczas gdy większość raperów (West, Earl, Tyler, Mac Miller) eksperymentuje z brzmieniem i zaczacha o brudny, surowy i na pozór ciężki do strawienia rap, Sean zaprasza na featuring Lil Wayne i rapuje do bitu, który bardziej przypomina utwór Britney Spears aniżeli solidny hip-hopowy track. Będąc zupełnie rozczarowanym jego dotychczasową działalnością przedstawiam klip i liczę na to, że Hall of Fame uratuje jego słabnącą pozycję.
Nowy utwór: Big Sean feat. Kendrick Lamar & Jay Electronica „Control”

Big Sean, jako że do premiery jego krążka Hall of Fame zostało dosłownie kilkanaście dni, wypuścił do sieci w ramach promocji kawałek, który nie znajdzie się na płycie. W „Control” oprócz Seana usłyszymy Kendricka Lamara i Jaya Electronicę. W normalnych okolicznościach skupilibyśmy się na tym ostatnim, gdyż jego wersy to rzadkość, jednak tutaj na uwagę zasługuje przede wszystkim raper z Compton. Jeśli myśleliście, że pokazał pazur w „Backseat Freestyle” to nie doceniacie jego możliwości. W tej siedmiominutowej produkcji No I.D. Lamar poszedł na całość i agresywnym głosem nazywa siebie „potomkiem Makaveliego, królem Nowego Jorku i wybrzeży, którymi żongluje jedną ręką.” Chyba nieco ironicznie celuje też w swoich dobry kolegów: „And that goes for Jermaine Cole, Big K.R.I.T, Wale, Pusha T, Meek Mill, A$AP Rocky, Drake, Big Sean, Jay Electron, Tyler, Mac Miller. I got love for you all, but I’m tryna murder you ni**as. Tryna make sure your core fans never heard of you ni**as.” Może wersy Lamara to sprzeciw wobec zaostrzonej rywalizacji w hip-hopie? A może wszystko zrobione jest tylko „dla jaj”. Posłuchajcie i oceńcie sami. Szkoda, że numer nie wszedł ostatecznie do albumu. Hall of Fame już 27 siperpnia!
Zapowiedź płyty: Ariana Grande Yours Truly

Już od jakiegoś czasu chciałem napisać coś o Arianie Grande, która jest najlepszym przykładem na to, że nie zawsze nastolatki upatrują swoich idoli tam, gdzie nie powinny. Zaledwie 20-letnia Ariana Grande porównywana jest do Marii Carey czy Whitney Houston i faktycznie coś jest na rzeczy, bo jej kawałki brzmią jak R&B sprzed dwudziestu laty i aż dziw bierze — osiągają przy tym rzeczywiste sukcesy w mainstreamie, choć może nie tak spektakularne jak Whitney czy Mariah na początku swoich karier. Pierwszy singiel Ariany „The Way” z Makiem Millerem, o którym mogliście słyszeć, trafił do dziesiątki na amerykańskim Hot 100, a kolejny „Baby I” będący czymś w rodzaju wehikułu czasu i nowego muzycznego wcielenia vintage’owej Marii — uplasował się ostatnio odrobinę niżej na lokacie #21.
I w zasadzie to właśnie „Baby I” jest jak dotąd tym z momentów w karierze młodej piosenkarki, któremu należałoby się przyjrzeć bliżej. Bo kto teraz tak nagrywa i przy tym trafia na czołowe lokaty list przebojów? „Baby I” to idealny kawałek na lato — słodki, wysmakowany, w starym stylu. Ale na horyzoncie widać już kolejny, wcale nie gorszy numer, nagrany wspólnie z Big Seanem, „Right There”, który, o ile się nie mylę, można od dzisiaj znaleźć na iTunes.
Jeśli tak dalej pójdzie i wszystkie z 12 utworów na zapowiadanym na 3 września, debiutanckim Yours Truly będą na tym poziomie, co trzy dotychczasowe single, to Ariana Grande bez problemu wygra miejsce wśród najlepszych tegorocznych płyt, gdzieś między My Bloody Valentine a Kyary Pamyu Pamyu. Ale czemu się tu dziwić skoro wśród producentów płyty znaleźli się Harmony Samuels i legendarny Babyface? Poniżej, w celu zaostrzenia apetytów, jeszcze tylko tracklista płyty, a my obiecujemy informować co dalej słychać u Ariany.
1. „Honeymoon Avenue”
2. „Baby I”
3. „Right There” (featuring Big Sean)”
4. „Tattooed Heart”
5. „Lovin’ It”
6. „Piano”
7. „Daydreamin'”
8. „The Way” (featuring Mac Miller)”
9. „You’ll Never Know”
10. „Almost Is Never Enough” (with Nathan Sykes)
11. „Popular Song” (with MIKA)
12. „Better Left Unsaid”
Nowy teledysk i tracklista albumu Big Seana

Twerk, Miley, Miley! Jay Z musi cieszyć się na widok klipu do ostatniego singla Big Seana, w którym gościnnie pokazała się panna Cyrus. Ale ognia nie ma. Zamiast wijącej się Miley wolelibyśmy chyba klasyczny teledysk z fabułą, no i samym Seanem, rzecz jasna. Raper może zrehabilituje się jeszcze w tym tygodniu, jako że już zapowiedział kolejny klip, tym razem do numeru „Beware”. Obyśmy tylko zobaczyli w nim piękną Jhené Aiko. Młody Anderson ma nas także uraczyć kolejnym promocyjnym singlem z nadchodzącego albumu, do którego znamy już tracklistę. I tu znów mały zawód. Nie ma Eminema, nie ma Kanyego, nie ma dwóch pierwszych singli. Są za to inne ciekawe rzeczy: Nas i Kid Cudi w jednym utworze, gościnne wokale Jamesa Fauntleroya i Miguela, a także bardzo intrygujące tytuły: „Toyota Music”, „Greedy Ho’s”, „Milf”. W tym ostatnim Nicki Minaj i Juicy J. Co z tego będzie? Poczekamy, zobaczymy. Hall of Fame już 27 sierpnia!
Tracklista Hall of Fame:
1. „Nothing Is Stopping You”
2. „Fire”
3. „10 2 10”
4. „Toyota Music”
5. „You Don’t Know”
6. „Beware” (feat. Lil Wayne & Jhené Aiko)
7. „First Chain” (feat. Nas & Kid Cudi)
8. „Mona Lisa”
9. „Freaky”
10. „Milf” (feat. Nicki Minaj & Juicy J)
11. „Sierra Leone / Greedy Ho’s”
12. „It’s Time” (feat. Jeezy & Payroll)
13. „World Ablaze” (feat. James Fauntleroy)
14. „Ashley” (feat. Miguel)
15. „All Figured Out”
Nowy utwór: Drake feat. 2 Chainz & Big Sean „All Me”

„Would You Like An Anthem?” Tak na swoim Twitterze napisał dziś Drake, publikując nowy numer „All Me” — drugi singiel z nadchodzącego albumu Nothing Was the Same. I sądząc po tym, jak i po poprzednim singlu, krążek będzie, jak na Drake’a, mocno hip-hopowy. Drizzy eksperymentuje też chyba z instrumentalami, bo póki co żaden kawałek nie został okraszony podkładem wieloletnich kolegów rapera — Boi-1dy i Noah „40” Shebiba. Za produkcję „All Me” odpowiada KeY Wane, bitmaker z Detroit kojarzony przede wszystkim ze współpracy z Big Seanem, który, obok wszędobylskiego 2 Chainza, udziela tu swojego flow. Sprawdźcie ten numer i pobierajcie póki dostępny. Nothing Was the Same już 17 września. Aubrey może nas nieźle zaskoczyć, w końcu to „cały on”!
Nowy utwór: Big Sean „Fire”

Premiera Panteonu Sław Big Seana już za niecały miesiąc, Sean dba więc o odpowiednią promocję albumu. Poznaliśmy niedawno okładkę projektu, wcześniej trzy niezłe single, teraz pora na kolejny — „Fire”. Cóż, nie ma takiego ognia jak można się było spodziewać. Na dłuższą metę irytuje sampel w kółko powtarzającym tytuł kawałka, ale ogólnie produkcja DJa Campera jest znośna i ma w sobie coś pozytywnego. Fanom Seana od razu do głowy przyjdą melodie No I.D. z poprzedniego albumu Finally Famous. I nic dziwnego, bo producent pomagał przy tworzeniu „Fire” i to chyba on uratował całość. Prawdę mówiąc, nie wiem czego spodziewać się po Hall of Fame. Co zaserwuje nam pan Anderson przekonamy się już 27 sierpnia.
Big Sean prezentuje okładkę Hall of Fame

W Polsce jak do tej pory dość cicho na temat Big Seana. Słyszeliśmy go w radiu przy okazji kawałków Justina Biebera, Kelly Rowland czy Jessie J, ale solowych numerów podopiecznego G.O.O.D. Music na listach w naszym kraju brak. A szkoda, bo raper z Detroit ma na prawdę duży potencjał. Udowodnił to na swoim ostatnim mixtapie zatytułowanym właśnie Detroit. Pierwsze trzy single z nadchodzącego albumu Hall of Fame (w tym niemalże taneczne „Guap”, którego posłuchać możecie poniżej) jeszcze bardziej podniosły oczekiwania (choć dla wielu były po prostu przeciętne). Wiemy, że wspomniany album ma ukazać się już 27 sierpnia i wszystko wskazuje na to, że Sean dotrzyma terminu. Na swoim Instagramie zaprezentował gotową kopię albumu w pudełku opatrzonym okładką, którą podziwiać możecie powyżej. Poniżej natomiast artwork do wersji deluxe. Osobiście liczyłem na coś innego, bardziej majestatycznego, ale taka opcja też mi się podoba. Teraz czas na poznanie listy utworów i gości, a mają się na niej pojawić nazwiska takie jak Common, Jhené Aiko i Lil Wayne, Nas, Miguel czy sam Eminem! Przypominam: 27 sierpnia!