Wydarzenia

biography

Siostra poleca: Muhsinah


Być może słyszeliście już jej imię bo Muhsinah pojawiła się już w rekomendacjach na wielu blogach, między innymi na zawsze słynnym Okaypleyerze. Może spojrzycie na nią i pomyślicie, że to kolejna indio-arie podobna panienka ale za słowem Muhsinah kryje się o wiele więcej. Muhsinah to przede wszystkim producentka swoich wszystkich utworów. Nie, nie pomyliłam się. Ta dziewczyna sama produkuje sobie bity. Poza tym jest także autorką tekstów oraz wszystkich intrumentali i kompozytorką. Sama zamuje się też aranżem. Do tego na sam koniec dodam skromnie, że śpiewa. I to bardzo przyjemnie.

Inspiracje dla niej stanowi wszystko: psychodeliczny jazz, soul, pop i hip hop. Nie umiem określić dobrze kategorii w jakiej się porusza muzycznie. Nazwijmy to może Future Soul. Wszystko to tez można usłyszec na jej debiutanckiej płycie „day.break”, którą wyprodukowała w 100% samodzielnie. Płyta jest eklektyczna i gmatwa różne gatunki do granic możliwości ale jej niewątpliwą zaletą jest to, że pomimo podróży w różne udziwnione muzyczne rejony jest wciąż przystępna dla zwyklego słuchacza. Wcześniej artystka użyczyła swojego talentu na utworach Little Brother „Get Back”Hezekiah „I Predict A Riot”.
Jeśli chcecie zaznać czegoś nowego i świeżego w kategorii soul-pochodnej, polecam zapoznać się z Muhsinah.
Na zachętę jeden utwór z płyty do sprawdzenia oraz teledysk.

Muhsinah – Construction

Throwback album: T-Love – Long Way Back – DL

Tracklisting:
1 The Reel Love (Skit)
2 Swing Malindy
3 When You’re Older (Ode To The Pickaninny)
4 Fortress (Of A Prophet)
5 Modern Magdalena (Skit)
6 Who Smoked Sunshine?
7 Intellectual Proptease
8 Seven – [Guest] Dwele
9 Non-Stop Toast (Skit)
10 Witch-Bitch?
11 Chiquita
12 Long Way Back – [Guest] Dwele
13 Wanna-Beez – [Guest] Chali 2na
14 Oh-So Suite (When Malindy Sings)

T-Love wypłynęła na scenie Los Angeles w latach 90. Jej prawdziwe imię to Tauna Taylor-Mendoza. Należała do Highways Crew, w której szeregach znajdowali się również członkowie The PharcydeFreestyle Fellowship. T-Love kilka razy lądowała w studiu, brała też udział w bitwach freestyle’owych zanim w końcu podpisała umowę z Capital w połowie lat 90tych jako duet Urban Pop. Ta wspólpraca nie zaowocowała wprawdzie żadnym albumem ale na pewno sprawiła, że raperka nauczyła się kilku rzeczy o muzycznym światku. Jej debiutancka epka Return of the B-Girl została wydana już przez jej własny label Pickaninny. Gościnnie udzielili się na niej Kool Keith, Jurassic 5, Chali 2naMiles Tackett (Breakestra). Nie będąc pewną swoich szans w showbiznesie T-Love zaczęła udzielać się jako dziennikarka. Była wolnym strzelcem – pisała dla kilku magazynów hip-hopowych i wspomagała tworzenie książek It’s Not About a Salary oraz Girl Power. W międzyczasie jej epka zyskała małe uznanie w Stanach. O wiele lepiej płytę przyjęto za granicą. To spowodowałe, że T-Love zdecydowała się na przeprowadzkę do Wielkiej Brytanii. I to właśnie tam wydany został jej debiutancki album Long Way Back. Album ten to udana mieszanka słowa mówionego, jazzu i standardów hip-hopowych. Jest zdecydowanie inspirowana muzyką jej poprzedniczek – Eryki Badu, Lauryn Hill czy Indii Arie, posiada jednak zdrową dawkę indywidualizmu i charakteru. Love ma wyjątkowe zdolności operowania głosem jak instrumentem; jej śpiew przypomina współczesne wokalistki jazzowe takie jak Melba Moore czy Diana Krall. T-Love jednak zmienia styl z kawałka na kawałek – raz jest raperką, raz poetką, raz wokalistką. Clue całego albumu to moim zdaniem utwór Seven – duet z Dwele. Niesamowite zgranie ich głosów i klimat jaki wprowadzają do tego utworu udaje się osiągnąc niewielu współpracującym ze sobą artystom. Zresztą…

SAMI SPRAWDŹCIE

Rahsaan Patterson Update

Jeśli lubicie styl Stevie’go Wondera czy Chaki Khan to musicie zapoznać się z muzyką Rahsaana Pattersona. Urodzony na Bronxie Rahsaan swoje wyjątkowe imię otrzymał po saksofoniście jazzowym Rahsaanie Rolandzie Kirku. Jego debiut muzyczny z 1997 roku mimo, że otrzymał pozytywne recenzje, nie zdobył zbyt dużego uznania wśród fanów. O wiele lepiej radziły sobie jego dwie kolejne (dużo lepsze) płyty Love In Stereo (1999) i After Hours (2004) – które zresztą gorąco polecam. After Hours udało się sięgnąc 64 miejsca na liście Billboardu w kategorii Top R’n’B/Hip-Hop Albums. To duże osiągnięcie biorąc pod uwagę fakt, że Rahsaan nie prowadził przy żadnej ze swoich płyt większych kampanii reklamowych. Muszę przyznać, że After Hours długo gościło na mojej playliście dlatego na pewno sięgnę po nowy album artysty, zatytułowany Wine & Spirits, który ukaże się już 25 września.
Zaglądajcie na strony:
http://www.artistrymusic.net/ – strona założonej przez Pattersona wytwórni (tutaj znajdziecie jego nowy singiel)

Siostra poleca: J*DaVeY

Sezon ogórkowy w pełni i mało się dzieje ale nie mogę pozwolić sobie i wam tak gnić w bezczynności zatem coś specjalnego dla was. Do napisania tego posta szykowałam sie od kiedy posiadam tego bloga. Wreszcie mi wyszło.


Eklektyczny duet J*DaVeY czyli wokalistka Jack Davey (Brianna Cartwright) i producent Brook D’Leau mają muzykę we krwi. Na Jack miał duży wpływ klasyczny Jazz i dźwięki póxnych lat 70tych. Brook a ukształtowała New Wave oraz Pop-Rock wpostaci Prince’a, Talkin Heads i The Police. Juz w młodości wiedzieli, że muzyka zmieni ich życie. Spotkanie zaaranżowane w 1999 roku przez wspólnego przyjaciela doprowadziło do tego, ze te dwa supertalenty zdecydowały się wprowadzić w życie swoje muzyczne plany i stworzyć duet.

Jack i Brook pasują do siebie jak ulał łacząc w studiu hip-hop, soul i new-wave. Jack dołaczyła do ich wspólnych produkcji śpiew z pogranicza soul i duet obrał nowy kierunek, który trudno określić. Elektro-soulowy futurystyczny punk-rock? Dźwięki J*DaVeY sa tak nieprzewidywalne, że daleko im do klasyfikacji. Obecnie duet ten można określić jako kombinację Eryki Badu, Prince’a i Radiohead z wyraźnymi śladami funku i innymi dźwiękami przyszłości, które musza dopiero zostać nazwane. Można ich umieścić w tej samej kategorii co ich byłych wspólpracowników Sa-Ra Creative Partners lub Platinum Pied Pipers.
Przez kilka lat duet ten grywał regularne koncerty w całych Stanach, powoli budując swoja reputację unikatowego, jedynego w swoim rodzaju zespołu. J*DaVeY mają w swojej karierze również takie przypadki jak nagrywanie muzyki do telewizyjnych seriali – CSI: New York czy Entourage. Ich kariera jednak nabrała tempa dopiero po wydaniu składanki Ubiquoty Records Rewind! w 2006 roku na której znalazł się cover piosenki „Dirty Love” Franka Zappy w ich wykonaniu. Na początku bieżącego roku J*DaVeY podpisali swój pierwszy duży kontrakt z wytwórnią Warner Bros.


J*DaVeY ma na swoim koncie na razie same epki – większośc z nich jest nieoficjalna i nigdy nie wydana na płytach. Wszystko co znalazłam w sieci zamieszczam przed wami. Także jedyny teledysk tej grupy i filmik o J*DaVeY z ich oficjalnego MySpace. Popatrzcie. Posłuchajcie. Pokochajcie.

J*DaVeY collection:

http://rapidshare.com/files/39898308/J_Davey_Heatrocks.zip

http://rapidshare.com/files/39899108/J_Davey_Live_In_NY.zip

http://rapidshare.com/files/39899463/J_Davey_Live_In_Session_With_Giles_Peterson.zip

http://rapidshare.com/files/39899811/J_Davey_-_4000_AD.zip

http://rapidshare.com/files/39900644/J_Davey_Babies_part_1.zip

http://rapidshare.com/files/39901527/J_Davey_Babies_part_2.zip

J*DaVeY – Mr Mister

Nie widzisz? -> http://pl.youtube.com/watch?v=536v6jOZrmo

Dowiedz się więcej o J*DaVeY:
Strona oficjalna
MySpace
J*DaVeY – 8 years in the making (promo)

Nie widzisz? -> http://pl.youtube.com/watch?v=LxTkCpRLXvI