Davina Oriakhi
Davina Oriakhi o miłości i wolności w rytmie reggae

Davina Oriakhi w tropikalnej odsłonie
Davina Oriakhi, nigeryjska artystka wychowana w Londynie, od wielu lat próbuje wznieść się na względne wyżyny popularności, jednak wciąż dryfuje na płaskiej wodzie wypełnionej niezależnymi artystami. Indywidualność to atut, ale potrzebna jest siła przebicia, której najwyraźniej Davinie brakuje. Od jakiegoś czasu artystka postanowiła nagrywać podcasty o zdrowym odżywianiu i wegańskim stylu życia. Patrząc na liczbę odsłon idzie jej to zdecydowanie pod górkę. Muzycznie, Oriakhi wypuściła wakacyjnie brzmiącego singla „Love & Freedom”, utrzymanego w stylu reggae. Brak słońca wynagradzają nam właśnie takie utwory, ale szybko przechodzi się obok nich w poszukiwaniu czegoś nowszego.
Łzy, których nie wypłakała Davina Oriakhi

Davina Oriakhi istnieje na rynku muzycznym od długiego czasu, jednak nie zyskała należytego rozgłosu, pomimo ciekawych produkcji i przyjemnego wokalu. W 2017 roku zadebiutowała epką Love to a Mortal, która przeszła bez echa. Po debiucie wypuściła jeszcze kilka singli, ale również nie zyskały popularności. Swoje frustracje Davina postanowiła uzewnętrznić w utworze „Tears”, w którym opowiada o zmaganiach, jako artystka, życiowych wzlotach i upadkach, pracy i innych niepowodzeniach. Jednak nie wolno jej się załamywać, a łzy, których nie wypłakała, przykrywa wykonywaniem codziennych czynności, starając się, by przynosiły jej radość.
W obecnym świecie artystycznym trzeba być niezwykle silną osobowością albo duże szczęście, aby przebić się przez napotykane mury i móc utrzymywać się z pasji, którą się kocha. Wielu znanych artystów znajdowało się na szczycie, a obecnie musiało zweryfikować swoją popularność, schować dumę w kieszeń i zająć mniej ambitne obszary swojej kariery. „Tears” w rytmie afrobeatu do odsłuchu poniżej.
#FridayRoundup: Vic Mensa, Aminé, Tanya Morgan i inni

Nie macie pomysłu co nowego włączyć w weekend? Jak zwykle w piątek spieszymy z garścią muzycznych nowości, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie.
The Autobiography
Vic Mensa
Roc Nation
Mnóstwo ludzi zadaje sobie pytanie “gdzie podział się Vic Mensa z czasów Kids These Days?”, lub “Gdzie Vic, którego znamy z Innanetape?”. Szczerze powiedziawszy, nie wiem. Nowy Vic to zupełnie inny artysta. Zeszłoroczny utwór “There’s Alot Going On” tłumaczy sporą część zmian, które zaszły w jego życiu, m.in. epizod z GOOD Music, czy kulisy wstąpienia w szeregi Roc Nation. Ale nic nie tłumaczy niektórych jego muzycznych wybryków, takich jak niedawno opublikowana zapowiedź albumu w formie The Manuscript. Vic Mensa w coraz większym stopniu ujawnia swoją tendencję do tworzenia kawałków pełnych patosu, lub nieco przekoloryzowanych wizji współczesnych relacji w amerykańskim społeczeństwie, a efektem tego są skręcające w stronę pop-rapu ballady w stylu “Rage”, które, jak się obawiam, może wyznaczać ogólny nastrój nadchodzącego albumu. Cóż, chciałbym wierzyć w entuzjastyczne opinie blogów takich jak Fake Shore Drive i w moc, którą niesie ze sobą produkcja No I.D. (będący na drodze po tytuł producenta roku za 4:44, jednak coraz większe ciągoty Vica w stronę skandali, ujawniania życia prywatnego i dramatów sprawiają, że The Autobiography stoi dla mnie pod wielkim znakiem zapytania. Zobaczymy co z tego wyjdzie — Adrian
Good for You
Aminé
CLBN/Republic
O Aminé zrobiło się głośno w 2016 roku, kiedy to wydał bardzo dobrze przyjęty singiel „Caroline”. Przez 12 miesięcy od momentu premiery utwór zdążył pokryć się trzykrotną platyną, a sam artysta dostąpił zaszczytu dołączenia do grona Freshmanów XXL. I chociaż żaden z jego kolejnych kawałków takiego sukcesu nie powtórzył, to jestem przekonany, że etykietkę one-hit wonder w tym przypadku można sobie darować. Jego twórczość cechuje ciepłe brzmienie oraz pozytywny vibe. Na Good For You znajdzie się w sumie piętnaście utworów. W gronie gości pojawią się Ty Dolla $ign, Nelly, Offset, Charlie Wilson oraz Kehlani. Szykuje się idealny album na drugą połowę lata. — Mateusz
New Wave
Stalley
Real Talk
Stalley wraca z drugim longplayem po trzech latach przerwy po dobrze przyjętym Ohio. Na Nową Falę hip hopu w ujęciu Stalleya złożyło się tym razem 14 numerów, utrzymanych w doskonale znanej mieszance trapowego południa ze świadomym rapem. Jednocześnie krążek stanowi odejście Stalleya od gwiazdorskich kolaboracji i stylistycznego przepychu z czasów Maybach Music. — Kurtek
YGWY$4
Tanya Morgan
(brak)
Tej dwójki nie sposób jest nie lubić. Niby takich płyt, z tak klasycznym, podziemnym hip-hopem dostajemy całkiem sporo, to Donwill i Von Pea od zawsze mają w sobie to coś, co nie pozwala odejść od głośnika pomimo wiedzy, że muzycznie nie dostaniemy tu nic odkrywczego. Może to te pogodne i bardzo żywiołowe nawijki? Może to duża zasługa zabawnych tekstów, które nie unikają też wnikliwych obserwacji? Wszystko to znajdziemy zapewne na ich kolejnym, czwartym już krążku, który to trafia w nasze głośniki dokładnie dzisiaj. — efdote
Power of Peace
The Isley Brothers & Santana
Legacy
Tęsknicie za pokojem? Miłością? Wdzięcznością? Też macie dość? I wreszcie — czy jesteście gotowi na spotkanie z muzycznym absolutem — odtrutką na całe zło stechnicyzowanego świata (z autotunem włącznie)? Z pomocą przychodzą Carlos Santana z żoną, Cindy Blackman Santaną, oraz bracia Ronald i Ernie Isley. Na „Power of Peace” znajdziecie pieczołowicie dobrane covery na czas kryzysu, w tym m.in. „Higher Ground” Steviego Wondera czy „Mercy Mercy Me (The Ecology)” Marvina Gaye’a. Cóż, można i tak. — MajaDan
Love to a Mortal
Davina Oriakhi
Davina Oriakhi
Debiutancki album mającej swoje korzenie w Nigerii artystki Daviny Oriakhi ciężko nazwać lonplayem. Tylko dziewięć utworów, z czego kilka wstawek muzycznych i intro, stawia to wydawnictwo raczej w szeregu epek. Niemniej zawartość Love to a Mortal nie zawiedzie słuchacza. Nie jest ona przełomowa, ale piosenkarka zręcznie łączy klasyczny jazz, soul i R&B z afrykańskimi rytmami („Juju”) i wakacyjnym brzmieniem reggae („Silence (Father Have Mercy)”). Całości słucha się bardzo przyjemnie, a przedsmak tego, co można znaleźć na krążku, poznaliśmy już w promowanych singlach „F.S.L.S.” i wspomnianym „Juju”. Nie pozostaje nic innego, jak zapoznać się z materiałem i przenieść się do słonecznej Afryki. — Forrel
Detroit OST
Various Artists
Motown
„Detroit” to film wyreżyserowany przez Kathryn Bigelow, który opowiada o głośnych ulicznych zamieszkach jakie miały miejsce w 1967 roku na ulicach The Motor City. Na ścieżce dźwiękowej towarzyszącej temu obrazowi usłyszymy klasyczne utwory takich wykonawców jak m.in. zespół The Dramatics, duet Marvin Gaye & Tammi Tyrell czy też John Coltrane. W przeważającej części pojawią się tam brzmienia, jakie serwowała nam w tamtych latach wytwórnia Motown i to właśnie za jej pośrednictwem ukazał się ten album. Główną atrakcją tej ścieżki dźwiękowej, jest jednak nowy numer od The Roots, czyli nagrane wraz z Bilalem, powalające „It Ain’t Fair”. — efdote
LateNightTales
BadBadNotGood
Night Time Stories Ltd
Oprócz koncertu w warszawskim klubie Palladium, który odbędzie się 10 listopada, kwartet zapowiedział na 28 czerwca premierę składanki w serii wydawniczej LateNightTales, na którą, jak zawsze w przypadku tych wydawnictw, złoży się osobliwa selekcja utworów dokonana przez artystów oraz jeden niepublikowany utwór z ich katalogu. Na płycie znajdzie się 21 utworów z repertuaru takich wykonawców jak Erasmo Carlos, Stereolab, Thundercat, Lydia Lunch, The Beach Boys czy Donnie & Joe Emerson. — Marynia
Everything Now
Arcade Fire
Columbia
Pierwszy album Arcade Fire dla dużej wytwórni Everything Now kontynuuje stylistyczną metamorfozę zespołu, który od zawsze miał disco we krwi, ale dopiero w klipie do „Reflektora” przed czterema laty udało mu się zestawić je, całkiem słusznie, z kulą dyskotekową. Na nowej płycie w w tytułowym nagraniu dochodzi do tego hipnotyczny klawiszowy motyw inspirowany „Dancing Queen” grupy ABBA. Krążek wyprodukował wraz z Kanadyjczykami Thomas Bangalter, połowa duetu Daft Punk, i wierzcie, że w kontekście tej pozycji to nazwisko nie jest przypadkowe. — Kurtek
Nowy teledysk: Davina Oriakhi „F.S.L.S.”


Davina Oriakhi gości na łamach naszego serwisu po raz pierwszy, jednak w świecie muzycznym pojawiła się w 2014 roku, debiutując singlem „Content„. W czerwcu tego roku przypomniała o sobie radosną kompozycją „Juju„, a teraz powraca z najnowszym utworem „F.S.L.S.”. „Find Self Love Self” jest pozytywnym soulowym kawałkiem okraszony ciepłym wokalem artystki. Smaczku dodaje mocny, hip-hopowy bit z elementami synthu. W klipie Brytyjka jawi się jako niezwykle radosna osoba, która w ślad za tytułem, kocha i akceptuje siebie. Ten wakacyjny singiel i teledysk zapowiada debiutancki album Daviny Love To a Mortal, który ukaże się 28 lipca. Inspirowany będzie afrykańskimi korzeniami wokalistki. Wciśnijcie play i przenieście się do słonecznej krainy.