Wydarzenia

donny hathaway

Nowy projekt: „Stop Fakin’/Stevie’s Lament”

artworks-000067232172-zx992o-t500x500

W hołdzie klasyce: Aaron Abemathy, czyli piosenkarz, producent i instrumentalista znany jako Ab opublikował właśnie konceptualny, bo nawiązujący do podwójnej natury wynyli, projekt „Stop Fakin’ / Stevie’s Lament”. Stronę A reprezentuje „Stop Fakin'”, czyli popis wokalnych możliwości Ab osadzony w klimatach klasycznego funku lat 70. i twórczości The Isley Brothers czy Funkadelic.
Jest klasycznie! „Stevie’s Lament”, czyli strona B, to bossa, która w zamierzeniu miała zbliżaś producenta z Ohio do Donny’ego Hathaway czy Curtisa Mayfielda. A wyszła trochę jak muzyka z marketu budowlanego. Zdarza się. Oldsklulowy klimat został jednak zachowany, warto więc sprawdzić jak Ab zrealizował mit klasycznego funka i soulu.

Wakacyjnie: 8 męskich utworów, które powodują, że kobietom uginają się kolana

summernights1

Inauguracja sezonu urlopowo-letniego już za nami, teraz czas zacząć korzystać z jego dobrodziejstw. Jednym z nich jest dobrze znana i ciesząca się szerokim uznaniem idea „wakacyjnej przygody”. Kto z nas nie przeżył tego przyjemnego uczucia zastrzyku adrenaliny, wiążącego się z wyruszaniem w nieznane, a może z NIEZNANYM/Ą. Panowie tygodniami główkują nad kolejnymi sposobami uwiedzenia płci pięknej, a panie z rozmarzeniem, odgarniając włosy, mają nadzieję na romantyczny rozwój zdarzeń rodem z Pretty Woman. Drodzy Mężczyźni, wbrew pozorom istnieje prosty sposób na zaciągnięcie obiektu pożądania do… Kina? Baru? Na plażę? Gdziekolwiek sobie zamarzycie. Słowo klucz: sprzyjający nastrój. A nic nie tworzy go lepiej niż strategicznie przemyślana, odpowiednia playlista. Bądźmy szczerzy, nic nie wygeneruje takiej ilości dreszczy jak gentelmeni potrafiący wokalem pomóc osiągnąć kobiecie „climax”. Ups. Czyżbym zdradziła jednego z naszych poskramiaczy kobiecych umysłów, serc i ciał? Dodatkowo, wszystkie razem i każdy z osobna stanowią niewyczerpane źródło „pick up lines”. Koniec z „Bolało? Jak spadałaś z nieba?”. Witaj finezjo z przymrużeniem oka. Kolejność bynajmniej nie wartościuje, lecz jakiś porządek w tym letnim chaosie zaprowadzić należy. Plus zdaję sobie sprawę z faktu, że to tylko czubek góry lodowej, ale od czegoś trzeba zacząć.

1. „Feel Like Makin’ Love” D’Angelo

„When you talk to me (…) that’s the time I feel like making love to you”

Mimo, że nie posiada na koncie niezliczonych albumów i setek utworów, to jego dwa krążki (wkrótce i trzeci) w zupełności wystarczą do stworzenia nocy w stylu nowojorskiego „Upper East Side” (tip dla wytrzymalszych – zapętlić). Dwa kieliszki Cristala i jeden z lepszych coverów w historii gwarantują iskry. Aniołek wprowadza utwór Roberty Flack w kompletnie nowy wymiar, a nas razem z nim.

2. „’Til Tomorrow” Marvin Gaye

„You have stolen my mind completely, have a heart, hold me sweetly, now”

Brak Marvina Gaye’a w tym zestawieniu byłby co najmniej grzechem, jest on bowiem kopalnią miłosnych uniesień. Podejmując próbę wyboru jednego utworu, oczywisty wydawałby się „Sexual Healing”. Lecz na przysłowiowe „wyciągnięcie ręki”, a właściwie dwa tracki dalej, na Midnight Love znajdziemy jedyną na tym wydawnictwie balladę. Tęskniący mężczyzna to jeszcze nie oznaka  zniewieściałości, a w obecnych czasach gatunek ciężki do odnalezienia,  dlatego my, kobiety, potrafimy takich docenić. Ładunek: przepełniony wrażliwością dżentelmen, efekt: rzucona na kolana dama.

3. „Tunnel Vision” Justin Timberlake

„I wrote a song for you, (…) but every time I’m close to you the words wanna come out, but I forget, it’s so strong”

Najświeższy singiel i perła prosto z ostatniego wydawnictwa Justina – „Tunnel Vision”. Gdyby w słowniku zabrakło przykładów dla miłosnego poematu, oto i idealny kandydat. Parafrazując jednego z polskich raperów na usta ciśnie się pytanie: „Czujesz jak pulsuje w nas coś głębokiego?” W odpowiedzi cytat można pociągnąć: „Próbuję wszystkiego na raz ziemia i niebo”. Balladą nie jest, ale zrobi robotę lepszą niż niejedna typowa pościelówa. Wystarczy opanować jeszcze kilka Justinowych ruchów i status bożyszcza kobiet gwarantowany.

4. „I Wanna Be Your Lover” Prince

„They say I’m so shy but with you I just go wild!”

Czy istnieje bardziej bezpośredni sposób wyrażenia swoich intencji niż słowa tego kawałka? Można było zdecydować się na „Purple Rain” i postawić na kąpiel przy świecach, lecz jako, że celebrujemy sezon letni warto wyjść z domu i ekstrawagancko zaszaleć. Falsecikiem w stylu disco Prince podkręci zapał i chęć grzeszenia u każdego.

5. „Use me” Miguel

„Curse me with such a beautiful nightmare. Don’t wake me.”

Skład afrodyzjaku: wokal Miguela rozpuszczony w 100% roztworu „Use Me”.

Działanie: profilaktycznie w celu pobudzenia wyobraźni; w stanach postępującego wysiłku fizycznego działa stymulująco.

Dawkowanie: rano, wieczorem, w południe, w przerwie na lunch, w przebieralni, w kuchni… praktycznie o każdej porze i w każdym miejscu. Jako suplement całego Kaleidoscope Dream.

Ostrzeżenie: może powodować stany przedzawałowe i zadyszkę. Polecane osobom o doskonałej kondycji.

6. „A Song For You” Donny Hathaway

„If my words don’t come together listen to the melody ‘cause my love is in there hiding”

Nikt nie nadaje temu utworowi, który doczekał się dziesiątek wersji, takiego ciepła jak Donny Hathaway. Szczere wyznanie z otoczką pięknej aranżacji praktykuje delikatne pizzicato, biorąc za cel tę dobrze skrywaną emocjonalną strunę. Istnieją bowiem i kobiety z wnętrzem romantyczek, które urodziły się o kilkadziesiąt lat za późno. Przy nich zapomnijcie o „I’ll take you to the candy shop, I’ll let you lick my lollipop”, a rzućcie na warsztat klasyki powyższego pokroju. Jeśli zobaczycie błysk uznania w oku swej Pani, zapodajcie kolejną perłę lat 70tych – „Me and Mrs. Jones” Billy Paula.

7. „Pretty Wings” Maxwell

„If I can’t have you, let love set you free to fly your pretty wings”

Maxwell twierdzi, że „Pretty Wings” to słodko-gorzki utwór, o tym jak spotyka się odpowiednią kobietę w nieodpowiednim momencie. Wielu z nas powie: znam z autopsji. Nie zmienia to jednak faktu, że ten kawałek zainspirować może te kilka fenomenalnych chwil, które wspomina się latami. Zatracić się na chwilę, by z poczuciem spełnienia pozwolić sobie odejść, a właściwie odfrunąć. Idealny wakacyjny układ pod hasłem „żadnych zobowiązań”. Natomiast dla tych, którzy nie „kochają dla zabawy”, mamy Maxwellowy „For Lovers Only”.

8. „Dwie połowy” Poluzjanci

„Nadzieja mówi, że następny dzień będzie ten kiedy się znajdziemy”

Po polsku też można się zakochać, pokochać, kochać. Zwłaszcza jeśli w tle śpiewa Kuba Badach. Pierwsza płyta Poluzjantów zdaje test na piątkę. Z plusem. Ostrzegam jednak, że „druga połówka” może momentami tracić zainteresowanie, odpływając wraz z hipnotyzującym wokalem. Ale warto podjąć ryzyko, bo z jednej strony możecie ją stracić, a z drugiej istnieje opcja, że się zatraci – w Waszych objęciach.

 

Kończąc moi Drodzy – dużo miłości maści różnej w to lato niech Wam się przytrafi. A my chętnie usłyszymy kawałki, które uginają kolana Wasze lub Waszych Pań, jest ich przecież całe morze. Podzielcie się z nami.

PJ Morton i Ledisi w coverze „Baby I Love U”

PJ MortonLedisi sięgają po klasyk Donny’ego Hathawaya i Roberty Flack. Artyści nagrali wspólnie cover ich numeru „Baby I Love U”. Różnie to bywa w przypadku odświeżania starszych numerów. O tym wykonaniu można jednak powiedzieć, że jest świetne.

Okładka płyty Lalah Hathaway

Jeśli jeszcze nie doszły Was słuchy o Where It All Begins, najnowszym krążku Lalah Hathaway to szybko nadrabiajcie zaległości. Miska informowała o pierwszym singlu „If You Want To” tutaj. Powyżej okładka płyty (warto zwrócić uwagę na obrazki włosach artystki – okładki płyt ojca Lalah, Donnego Hathaway) i małe przypomnienie: premiera przewidziana jest na 18 października. Czekamy więc z niecierpliwością!

Świąteczna odliczanka: Donny Hathaway „This Christmas”

Czas leci bardzo szybko. Święta depczą nam po piętach i są już tylko o 4 dni drogi stąd! Przy okazji poprzedniej odsłony odliczanki z Otisem Reddingiem przypomniałem sobie o innym czarnym świątecznym klasyku, którego nie mogło u nas zabraknąć, czyli „This Christmas” z 1972 roku w wykonaniu innego soulowego mistrza Donny’ego Hathaway. W owym czasie utwór dotarł do #11 miejsca listy amerykańskiej Hot 100, co na stałe wpisało go na świąteczną playlistę milionów ludzi na całym świecie. Utwór coverowany był wielokrotnie przez innych artystów, przede wszystkim wykonujących muzykę soul i r&b, choć nie tylko. Na pewno w pierwszym rzędzie należy wymienić Patti LaBelle, The Temptations, Destiny’s Child, Christinę Aguilerę, Ashanti, Faith Evans, Dianę Ross, Ushera, ale także wielu wielu innych. Podczas zeszłorocznych świąt dość popularny cover tego utworu nagrał Chris Brown jako singiel promujący do filmu o tym samym tytule. Jego dość udaną, choć chyba przedobrzoną wersję wspartą teledyskiem możecie znaleźć tutaj. W tym roku w podobnym tonie, chociaż mniej spektakularnie swój zamysł muzyczny odnośnie „This Christmas” nagrał też Trey Songz. Po skoku niezrównany oryginał.

(więcej…)