en vogue
#FridayRoundup: Kali Uchis, En Vogue, Cardi B, Flatbush Zombies i inni

Dzisiejsze premiery płytowe w połowie przejmują kobiety, bo nowe krążki od Kali Uchis, En Vogue czy Cardi B, to rzeczy na które czekaliśmy od dłuższego czasu. Dalszy zestaw to już mocniejsze hip-hopowe krążki oraz kilka wycieczek w inne dźwiękowe rejony. Każdy więc powinien by usatysfakcjonowany.
Isolation
Kali Uchis
Universal Music
No i jest! Po szeregu gościnnych występów i trzech udanych singlach (zwłaszcza cudownie bujającym „After the Storm”) Kali Uchis wystawia na światło dzienne swój pełnoprawny debiut. Wśród drugoplanowej obsady Isolation prócz Tylera, the Creatora, Bootsy’ego Collinsa, Jorji Smith i Reykona widnieją również BIA i Steve Lacy. Przedpremierowo wymieniano się też takich gości jak: Thundercat, BadBadNotGood, Kevin Parker i Gorillaz (Damon Albarn zresztą całkiem słusznie, w ramach współpracy barterowej). Kali Uchis dała nam już dawno do zrozumienia, że mimo silnego osadzenia w latynoskim środowisku, chętnie wychodzi poza muzyczne schematy. Z pewnością jednak możemy oczekiwać słonecznego, przyjemnego brzmienia. — Maja Danilenko
Electric Café
En Vogue
En Vogue Records
Powrót legendarnej grupy r&b po 14 (!) latach musi być albo fiaskiem albo sukcesem. Panie z En Vogue to już prawdziwe weteranki na scenie, wszak zespół swoim stylem nadał podwaliny wszystkim późniejszym girlsbandom lat 90 i początku XXI wieku. Electric Café to 11 kompozycji, w tym kolaboracja ze Snoop Doggiem, którą mogliśmy usłyszeć już wcześniej. Wydawnictwo promuje singiel „Rocket” i już po niej wiemy, że jesteśmy w domu. Jeśli należycie do fanów grupy to z pewnością wyczekiwaliście (dosłownie) lata na tę chwilę. Pozostali mogą sprawdzić pozycję chociażby przez wzgląd na koprodukcje ze strony Ne-Yo, Curtis’a Sauce Wilson’a czy Raphaela Saadiq. — Pat
Invasion of Privacy
Cardi B
Atlantic Records
Cardi B to jedna z najpopularniejszych postaci przemysłu muzycznego ostatnich kilku miesięcy. Po sieci krążą niezliczone kompilacje filmików z jej słynnym „okurrr”, które skutecznie zbijały z tropu nawet Jimmy’ego Fallona podczas jego Tonight Show. Chociaż Cardi zwykło się w mediach przypisywać różne określenia, nie tylko pochlebne, to nie zapominajmy, że obecnie jest przede wszystkim raperką! Zdecydowanie nie została nią przypadkowo i co chwila udowadnia, że „Bodak Yellow” nie było jedynie jednorazowym strzałem. Invasion of Privacy to debiutancki krążek długogrający raperki (wcześniej wydała dwa mixtape’y). Sukces płyty to wynik między innymi wspomnianego „Bodak Yellow” oraz „Bartier Cardi”, czyli dwóch największych hitów z krążka. O ile obecność Migosów i 21 Savage były pewne, to reszta gości może być zaskoczeniem. Poza nimi pojawili się także: Chance The Rapper, Bad Bunny, J Balvin, Kehlani, YG oraz SZA! Przeważa trap, ale w brzmieniu słychać wpływy latynoskie i popowe. — Polazofia
The Color of You
Alina Baraz
Mom+Pop
Aline z pewnością kojarzycie przez hucznie streamowaną EP-kę z Galimatiasem zatytułowaną Urban Flora z 2015 roku. Od tamtej pory wokalistka przygotowuje się do wydania debiutanckiej płyty, a w międzyczasie uraczyła nas debiutancką, solową EP-ką The Color of You. Dziewięć kompozycji, w tym aż dwa duety z Khalidem i jeden z Jada. Całość utrzymana jest w klimacie znanym z poprzednich dokonań artystki, czyli blend lekkiego r&b, popu, elektroniki. Warto sprawdzić, bo będzie to zapewne idealny koktajl muzyczny na lato.
Vacation in Hell
Flatbush Zombies
Glorious Dead
Po ciepło przyjętym 3001: A Laced Odyssey charyzmatyczne trio z Brooklynu powraca z nowym krążkiem. Vacation in Hell to aż 19 utworów, za produkcją których stoi nie tylko Eric the Architect, ale również Kirk Knight czy nawet Portugal. The Man. Tym razem, fani mogą spodziewać się nieco spokojniejszego i dopracowanego brzmienia z masą sprytnych follow upów i niesamowitą listą gości, takich jak Bun B, Jadakiss czy Denzel Curry. Nie zabraknie również połączenia sił z innymi wpływowymi grupami reprezentującymi nurt beastcoast – usłyszymy tu chociażby Joey’go Badassa, A$AP Twelvyy’ego czy Nycka Cautiona. Ci, którzy śledzą karierę składu od jego początków, wiedzą, że z każdym wydawnictwem stara się wejść na nowy poziom, a single takie jak „U&I” czy „Headstone” wskazują na to, że i tym razem spróbuje podnieść sobie poprzeczkę — Adrian
Connected & Respected
E-40 & B-Legit
Heavy On The Grind
E-40 i B-Legit to dinozaury zachodniego wybrzeża, prywatnie kuzyni. Pierwszy przekroczył pięćdziesiątkę, drugi się do niej zbliża, ale wciąż chce im się nagrywać. Dziś dali nam do sprawdzenia swój wspólny album. Zapowiedzi krążka pojawiły się już jakiś czas temu. Był singiel „Fo Sho”, później „Boy” i wreszcie możemy sprawdzić co panowie przygotowali. Obydwu ciągnie do pracy z młodszymi artystami, więc podejrzewam, że można się spodziewać łączenia klasycznego hyphy z naleciałościami nowego west coastowego brzmienia. Poza tym powinna być to też niezła gratka dla fanów ekipy The Click, z której panowie się wywodzą. — Dill
Moosebumps: An Exploration Into Modern Day Horripilation
Dr. Octagon
Bulk Recordings
Dr. Octagon — podróżujący w czasie ginekolog z planety Jupiter, czyli jedno z wcieleń szalonego Kool Keitha przyniósł nam prawdziwy klasyk podziemnego hip-hopu, a mianowicie genialny album Dr. Octagonecologyst z 1996 roku. Co prawda postać wykolejonego doktorka została uśmiercona przez kolejne alter ego rapera, jakim był Dr, Dooom, ale po 22 latach od wspomnianego debiutu, powraca i to w składzie, który wtedy zapewnił niesamowity klimat. Dan The Automator i DJ Q-Bert to postacie, których chyba nie trzeba przedstawiać fanom porządnego hip-hopu, a efekt ich wspólnej pracy i dalsze przygody Octagona, sprawdzić możecie poniżej. — efdote
Dusk
SG Lewis
Jasmine Music
Jeszcze w styczniu pojawiły się informacje, że Lewis planuje wydanie trzyczęściowego albumu. Przed miesiącem usłyszeliśmy promujące projekt nagranie „Aura”, a dziś w nasze ręce trafiło w sumie sześć utworów, które złożyły się na epkę zatytułowaną Dusk. Jak tłumaczy sam Lewis, inspiracją dla projektu był faktyczny zmierzch i towarzyszące mu napięcie i oczekiwanie — na cięższe i mroczniejsze rzeczy, które mają się wydarzyć. Czy wydarzą się na kolejnych epkach producenta? Na odpowiedź będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Tymczasem sprawdźcie Dusk skąpany w alternatywnym R&B z domieszką lekkiego house’u, synth funku i chillhopu.— Kurtek
Analogue
Odie
Unite Recordings
Jeśli podobały wam się początki Kida Cudiego, jeśli lubiliście dawne single K’Naana, to debiutancki album Odiego, wydany dzisiaj Analogue, to pozycja w sam raz dla was. Urodzony w Montrealu, wychowany w Toronto 21-latek o nigeryjskich korzeniach łączy na swoim krążku hip-hop, R&B, pop i afrobeat, zupełnie jak gdyby Drake, Fela Kuti i Michael Jackson postanowili nagrać wspólną płytę.— Kurtek
Bittersweet Vol. 1
Oshun
Oshun
Kolejna intrygująca odsłona vegan soulu — z poezją na ustach, szamańską garderobą i Eryką Badu w sercach duet Oshun tworzony przez dwie raperki/piosenkarki Niambi i Thandi prezentuje swoją pierwszą słodkogorzką długogrającą odsłonę. Bittersweet Vol. 1 to 10 subtelnych neo-soulowych utworów z nutką freakowego R&B, które powinny przypaść do gustu zarówno tym, którzy rozpływali się przy ostatnich płytach Solange czy King, jak i miłośnikom nowej fali R&B. W jednym z utworów „My World” gościnnie można usłyszeć Jorję Smith.— Kurtek
Nowy teledysk: En Vogue „Rocket”


Legendarna grupa En Vogue próbuje wszystkimi siłami powrócić i wydać nowy album. Niecały rok temu prezentowałem singiel „I’m Good”, po którym dziewczyny nieco ucichły. Ucichły wówczas również słuchy o dacie premiery albumu. Tym razem girlsband wkracza w nowy rok z nowym klipem, do stworzonego przez Ne-Yo singla „Rocket”. O ile o teledysku można powiedzieć, że jest zachwycający, z pięknymi sceneriami nakręconymi w El Mirage w Kalifornii, a panie wyglądają dosłownie nieziemsko, o tyle sam singiel jest zwyczajnie nudny i powtarzalny. Nic dziwnego, że tak brzmi. Napisał go artysta, który nie potrafi stworzyć własnego dobrego albumu. Może wy dacie się wystrzelić w powietrze. Przekładane wydawnictwo En Vogue ukaże się 30 marca i będzie nosiło nazwę Electric Cafe.
En Vogue powracają z nowym utworem „I’m Good”


Dziewczyny z największym hitem na koncie w postaci „Free Your Mind” powracają (po raz kolejny). En Vogue jako trio w składzie Rhona Bennett, Terry Ellis oraz Cindy Herron zaprezentowały nowy instrumentalny singiel R&B, który zadziornie zapowiada, że jest dobry. „I’m Good” stworzone zostało przez Raphaela Saadiqa, a zespół brzmi w nim niezwykle harmonijnie i słychać, że wciąż dobrze czują się w swoim towarzystwie i na scenie. Przesłaniem kawałka jest pokochanie i akceptacja siebie. Przekaz pozytywny. Zobaczymy, czy wystarczy, by najnowszy album grupy o nazwie Electric Cafe zyskał uznanie. Premiera latem.
En Vogue zapowiedziały powrotną trasę koncertową w Stanach Zjednoczonych, a ostatnio zaprezentowały się w telewizji śniadaniowej Good Morning America, w której zaprezentowały madley swoich największych przebojów.
Nowy utwór: En Vouge „Déjà vu”


En Vouge wracają po pięciu latach. Wtedy właśnie wypuściły ostatni kawałek, ale żeby oddać sprawiedliwość to tak naprawdę jest to pełnowymiarowy powrót po dwunastu latach bo właśnie wtedy ukazał się poprzedni krążek grupy — Soul Flower. Teraz szykujemy się na premierę Electric Café. Kiedy, tego jeszcze nie wiadomo, ale czekać warto bo to w końcu legendy. Skład się, co prawda, nieco zmienił, ale nie ma co narzekać. Z oryginalnej grupy ostały się Cindy Heron-Braggs i Terry Ellis, a dołączyła za to debiutantka Rhona Bennett. Jak brzmi to połączenie, możecie sprawdzić w singlowym „Déjà vu”. Kawałek jest bardzo przyjemny, kojarzy się nieco z soulowym brzmieniem lat sześćdziesiątych. Mam tylko nadzieję, że album będzie lepszy od ostatniego dokonania SWV, też przecież legend r’n’b lat dziewięćdziesiątych, o którym powiedzieć, że pozostawiało wiele do życzenia to za mało.
Nowy utwór: En Vogue „I’ll Cry Later”
Przyznać się teraz szczerze kto pamiętał o nowym singlu zespołu En Vogue?! Ok dobra, od tego właśnie macie nas. Premiera „I’ll Cry Later” odbyła się już cztery dni temu, a (co dziwne) nagranie w dobrej jakości nie wyciekło jeszcze do sieci! Jedyne video w miarę poprawne do odsłuchu jakie dla Was wyszukałam znajdziecie poniżej. Mimo wieku dziewczyny nie straciły swoich super-głosów, a co więcej – pozostały przy klimatach klasycznego r’n’b, dobrze znanego Wam z lat 90. Słuchajcie:
En Vogue z nowym kawałkiem
Nie, niestety jeszcze nie do odsłuchania. Jeśli wierzyć tym zapowiedziom, najnowszy kawałek legendarnej grupy En Vogue „I’ll Cry Later” pojawi się w stacjach radiowych 26 września. Nowe wydawnictwo wychodzi spod rąk wytwórni Rufftown. U dziewczyn zaszła jednak niewielka (?) zmiana składu, a konkretnie zespół reprezentują teraz trzy – a nie jak to bywało wcześniej cztery wokalistki. Dawn Robinson nie zdecydowała się, aby uczestniczyć w ich powrocie na scenę.
En Vogue: „Divas are back!”
Wracają panie z En Vogue! A przynajmniej możemy zobaczyć je na okładce najnowszego wydania magazynu JET. Pamiętacie jeszcze jak w latach 90-tych dziewczyny rządziły zarówno u nas w Europie, jak i za oceanem? Jak miło widzieć je wszystkie ponownie w oryginalnym składzie (czyli razem z Dawn Robinson, która opuściła zespół w 1997 roku). Co więcej, tu nie chodzi tylko o okładkę magazynu! Mówi się, że jeszcze pod koniec roku na półkach sklepowych pojawi się nowy studyjny album zespołu, który poprzedzała będzie światowa trasa koncertowa. Sama Dawn wypowiada się o comebacku EV:
Znowu nadszedł nasz czas. I nie chodzi o to, by blokować miejsce innym artystom. Po prostu czujemy, że to właściwy czas, by powrócić i zakończyć, co zaczęłyśmy.
Dla naszych młodszych czytelników, tudzież innych, którzy nie znają grupy (są tacy?) – jeden z największych przebojów grupy, „Don’t Let Go (Love)„:
Nowy teledysk: Jazmine Sullivan + Throwback Videos
Mężczyźni i ich samochody. Mężczyźni i ich zdrady. Gdy dodać te dwie męskie pasje uzyskujemy zazwyczaj udany materiał na utwór. Kiedy z utworu uczynimy singiel warto do niego nakręcić przepełniony zawiścią teledysk. Jazmine Sullivan, choć wygląda w swoim najnowszym klipie bardzo ponętnie, niestety zostaje zdradzona. Zdrada -> zemsta. Choć nie widzimy faktycznego czynu na ekranie, widzimy rezultat. Zgodnie z tytułem swojej piosenki, panna Sullivan wybija okna w samochodzie niewiernego wybranka. Klip miły, przyjemny ale nie możemy oskarżyć artystki o oryginalność. Nie pierwsza wpadła na błyskotliwy pomysł by mścić się na złym mężczyźnie niszcząc lub zabierając mu jego ukochane rzeczy. Szczyt klasy osiągnęła w tej kwestii dawno temu Blu Cantrell wydając kasę z kart kredytowych chłopaka na siebie i koleżanki. Potem jednak dorwała też samochód. Niezwykle brutalne okazały się panie z En Vouge, które czynność wybijania szyb w samochodzie za pomocą młota, pokazały bardzo dokładnie. Carrie Underwood uznała, że do wybijania okien lepiej nadaje się kij baseballowy. Nawet sama Beyonce nie oparła się silnej chęci porysowania karoserii samochodu swojego kochanka, choć wcześniej zdążyła swojemu lubemu nakopać za zdradę. Słaba płeć, mówicie? Może. Ale za to jaka wredna.
Jazmine Sullivan – Bust Your Windows