gavin turek
#FridayRoundup: Leon Bridges, Dave, Emma-Jean Thackray i inni
Większość z nas wyczekiwała piątkowych premier pod kątem albumu Donda, skończyło się jednak na kolejnym zawodzie. Na szczęście są jeszcze artyści, którzy dowożą na czas i zgodnie z obietnicami doatliśmy albumu od takich postaci, jak Leon Bridges, Dave, BJ the Chicago Kid, Emma-Jean Thackray, Gavin Turek oraz Orgone. Nasze wrażenia z pierwszych odsłuchów oraz linki do albumów znajdziecie poniżej.
Gold-Diggers Sound
Leon Bridges
Columbia Records
Tytuł Gold-Diggers Sound pochodzi od hollywoodzkiego, hotelowego baru studyjnego, w którym Leon pracował i grał przez dwa lata, improwizując i udoskonalając swoje piosenki. Na swoim nowym albumie zaprezentował nam połączenie takich gatunków, jak afrobeat, R&B, soul oraz elementy country. Bridges (brzmiący tu momentami jak Frank Ocean), kolejny raz nie ucieka od trudnych tematów, jak w pełnym żalu i refleksji, ubiegłorocznym singlu „Sweeter”, dedykowanym dla George’a Floyda. Ale znajdziemy tu również utwory o nadziei oraz miłości (zarówno o poszukiwaniu tej doskonałej, jak i jej stracie w bardzo osobistym „Why Don’t You Touch Me”). Gościnnie na krążku udzielili się m.in. znakomici jak zawsze Robert Glasper oraz Terrace Martin, wprowadzając nieco jazzowej improwizacji, doskonale uzupełniającej ten jakże udany krążek. — efdote
We’re All Alone in This Together
Dave
Dave / Neighbourhood Recordings
Wydany w 2019 roku debiut londyńskiego rapera zatytułowany Psychodrama rozbił bank. Oprócz znakomitych recenzji otrzymał również prestiżowa nagrodę Mercury Prize oraz tytuł albumu roku na gali Brit, co w przypadku debiutu udało się wcześniej tylko zespołowi Arctic Monkeys. Po dwóch latach nadszedł czas by ponownie zmierzyć się z oczekiwaniami słuchaczy za pomocą drugiego studyjnego krążka. Pierwszy singiel zatytułowany „Clash”, na którym gościnnie pojawił się Stormzy, zapowiadał sporo zmian. W odróżnieniu od przesiąkniętego mocnym komentarzem społecznym debiutu tym razem dostaliśmy mnóstwo bragga i przechwałek o bogactwie. Na szczęście Dave nie do końca dał się porwać ciemnej stronie mocy i lirycznie krążek wykracza poza czysty konsumpcjonizm, przynosząc sporo wartościowej i stylowo wykonanej treści. Muzycznie również jest tu bardzo różnorodnie. Produkcje oscylujące wokół afrobeatów, muzyki gospel, elektroniki, drillu oraz R&B dostarczyli stali współpracownicy artysty, czyli Kyle Evans oraz J Hus, a gościnne udziały takich postaci, jak James Blake, Snoh Aalegra, WizKid czy wspomniany wcześniej Stormzy, jeszcze bardziej pomagają w wyjściu zwycięsko z walki z syndromem drugiej płyty. — efdote
Yellow
Emma-Jean Thackray
Movementt
Emma-Jean Thackray to kolejna osobowość nowej londyńskiej sceny jazzowej. Po ośmiu latach od debiutanckiej epki, w trakcie których trębaczka, multiinstrumentalistka, producentka i wokalistka rozwinęła nie tylko swój warsztat, ale i metagatunkową koncepcję na własną definicję współczesnego jazzu, nareszcie trafił do nas jej pierwszy longplay. Krążek zatytułowany Yellow odsłania szerokie spektrum progresywnych inspiracji Thackray od spirit jazzowych mistrzów, przez beatowy hip hop, house z Detroit po oldschoolowe R&B i przepastne ambientowe pejzaże. Tę autorską fuzję nowego i klasycznego bez problemu można nazwać fusion jazzem, ale zamknięcie Thackray w takiej wyłącznie szufladce byłoby niesprawiedliwe. To psychodelicznie rozmarzona płyta, na której granice eklektycznych fascynacji artystki od samego początku naturalnie się zacierają. Warto. — Kurtek
Moonshadows
Orgone
3 Palm
Rok bez nowego krążka Orgone to rok stracony, a przynajmniej takie wrażenie można odnieść, gdy z perspektywy prześledzi się kalendarium dyskografii pochodzącego z Los Angeles funkowego kolektywu. Najnowszy z nich Moonshadows to kolejna solidna porcja przywołanego już funku z domieszkami soulu, jazzu i szeroko pojętej muzyki etnicznej. Grupa po raz kolejny zaprasza w swoje szeregi rozmaitych gościnnych wokalistów, na czele z charyzmatyczną Adryon De León, z którą w 2019 roku wypuścili wspólny krążek Reasons. To nie jest muzyka koncepcyjna, żadne przekalkulowane granie, po prostu kawał duszy ujęty w 10 kolejnych numerach. To muzyka epatująca radością z muzykowania i kawałek porządnego współczesnego funku. — Kurtek
Madame Gold
Gavin Turek
Madame Gold Records
Na najnowszym krążku Gavin Turek powołuje do życia swoje alter ego (a także, jak możemy wnioskować po nowo założonym przez artystkę labelu/kolektywie, jej nowy artystyczny projekt), czyli Madame Gold. Wraz z jej nadejściem muzyka Turek nabiera girlboss energii i nieco śmielej wykracza poza neosoulowe schematy. Dużo jest klasycznej, eleganckiej funkowej princowszczyzny, urzekają też pojedyncze detale, jak choćby dubowe rozmycia w zakończeniu „Whisper”. Jedyne, czego trochę brakuje przy pierwszym odsłuchu, to jakiś przebój nieco bardziej łapczywie pożerający naszą uwagę, ale coś mi mówi, że ta płyta to niezły slowburner.— Wojtek
4AM
BJ the Chicago Kid
M.A.F.E. Music LLC
BJ the Chicago Kid to tajna broń całej hip hopowej alternatywy od Chance’a the Rappera po Freddiego Gibbsa, przywoływana ilekroć trzeba wznieść utwór w gospelowo-soulowy transcendent. Na EPca „4AM” chicagowski dzieciak bierze jednak sprawy w swoje ręce i dostajemy cztery tracki wypełnione duszą artysty. Całość rozpoczyna najbardziej zaskakująco rozbudowane „Fancy” z progresywnym crescendo i żonglerką motywami, po czym wpływamy na nieco bardziej już rozpoznane wody neosoulowej mgiełki. „Type of day” to przyjemny, rozlazły jam na zwałę i poranki zaczynające się o 14, a „Make You Feel Good” z gościnką kolejnego soulowego elgancika, Lucky Daye’a, to już klasyczna pościelowa mgławica. Całość wieńczy „Love You Slow” inspirowane… latynoską szkołą gitary. Całość to trochę za mało by mówić o pełnoprawnym dziele, ale jako skondensowane CV z przelotem po najmocniejszych stronach spisuje się fantastycznie.— Wojtek
Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.
Dornik i Gavin Turek w ejtisowym flircie
Dornik w retro uniesieniu z Gavin Turek
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Dornik powoli przygotowuje się do wydania następcy swojego debiutu. Po niedawnych singlach „Retail Therapy” oraz bliżej nieokreślonym „Galaxxy„, przyszła pora na coś jeszcze bardziej niezwykłego. Artysta zaprezentował najnowszy kawałek „Do You Wanna?”, do którego zaprosił Gavin Turek. Utrzymany w ejtisowym klimacie utwór, z elementami synthu, bębnami, gitarą i ciekawym basem, opowiada o flircie między dwojgiem ludzi. Nie jest to niewinny flirt. Zwiastuje on coś większego, coś, co może przerodzić się w wielkie uczucie. Jednak zanim to nastąpi, główni bohaterowie przechodzą przez wyboistą ścieżkę wątpliwości. Posłuchajcie tej miłosnej historii w stylu funk.
Gavin Turek imprezuje w Los Angeles
Gavin Turek postanowiła nagrać utwór „2AM” inspirowany jej ostatnim wydarzeniem. Mianowicie, znalazła się pewnego razu na imprezie, na której czas się dla niej zatrzymał. Nie przejmowała się niczym, co dzieje się na zewnątrz, tylko bawiła się, tańczyła i śmiała. Funkowy kawałek powstał z myślą o celebrowaniu swobody, własnego ciała, kultury, własnej unikalności. Teledysk do singla, wyreżyserowany przez Lenę Waithe, powstał na ulicach rodzinnego miasta Turek, czyli Los Angeles. Całość, zgodnie z założeniem, jest luźna, wesoła i zabawna. Sprawdźcie poniżej, jak Gavin ze znajomymi szaleje na przedmieściach LA.
Gavin Turek w pięciu zremiksowanych odsłonach
Gavin Turek w zeszłym roku zagrabiła sobie sporo mojej sympatii, dzięki świetnemu wydawnictwu You’re Invited, które powstało przy bardzo słyszalnym wsparciu jej przyjaciółki TOKiMONSTA. Długogrający debiut Kalifornijki promowały wówczas utwory „Hemisphere” oraz „Surrender”, który to dosłownie na dniach doczekał się pięciu nowych, zremiksowanych odsłon. Przemeblowania rozbujanego oryginału autorstwa TOKi podjęli się tacy producenci, jak Mike Gao, ES.P, Stranger, Paperwater i SONNS. Aliasy raczej z tych bardziej anonimowych, lecz same reinterpretacje niezwykle różnorodne i bez zarzutu zrealizowane.
Nowy album: Gavin Turek You’re Invited
Zerkając na powyższe zdjęcie można z niego wyczytać, że Gavin Turek i TOKiMONSTA zdecydowanie łączy mocna zażyłość. Utrzymująca się od dłuższego czasu sympatia między wokalistką i producentką, w końcu doprowadziła do stworzenia wspólnego większego dzieła, które jest wypadkową artystycznej chemii panującej między nimi. Po owoce tej muzycznej kolaboracji, zaprasza już z resztą sam tytuł. You’re Invited, to materiał, który od pierwszych sekund łapie słuchacza na dźwiękowe lasso. Wielkim atutem wspomnianego mini-albumu jest to, że ciężko opatrzyć go jakąkolwiek etykietą. Mamy tu bowiem gatunkowy miszmasz , który pomimo swej różnorodności, nie traci w żaden sposób na spójności. Zdecydowanie ułatwia to odbiór i materiał pochłania się w całości, bez chęci przełączania i momentów na ziewanie. Reprezentantki Miasta Aniołów znalazły doskonały kompromis między ciepłym, ale przy tym i bardzo wyrazistym głosem Gavin, a różnorodnymi – i wciąż oryginalnymi – pomysłami kompozycyjnymi TOKi. Ten wachlarz koncepcji sprawia, że jest nastrojowo, jak w „One Was Love” i „Breath Strokes”, energetycznie – „Surrender”, „Grace” oraz tytułowe „Yor’re Invited”, a także ‚radiowo’ z przyjemnie popowymi „Hemisphere” i „Never Alone”. Te siedem utworów sprawia, że przy wydawnictwie chce się pozostać na dłużej.
You’re Invited, jest pierwszym dużym wydawnictwem, udostępnionym przez autorski label TOKiMONSTA – Young Art Records. Czekamy na kolejne!
Nowy utwór: Gavin Turek „Hemisphere”
W momencie, kiedy artystyczne drogi Gavin Turek i TOKiMONSTA przecinają się, to zawsze powstaje z tego coś dobrego. Obie na przestrzeni ostatnich kilku lat miały okazję współpracować przy utworach “Clean Slate”, “Frontline”, “Foolish”, Darkest (Dim) oraz “Little Pleasures”. Ciepły, ale i bardzo mocny wokal Gavin, idealnie odnajduje się na kompozycjach od TOKi, a żywym tego dowodem, są wszystkie wyżej wspomniane numery, którym mimo upływu czasu wciąż towarzyszy jakość. Poziom Kalifornijek podtrzymuje „Hemisphere”, czyli najnowsza piosenka od Gavin Turek, za której muzyczną część odpowiada oczywiście skośnooka producentka. Kompozycja jest wprowadzeniem do pierwszego mini albumu wokalistki, który ukarze się 28 sierpnia nakładem Young Art, debiutującego labelu TOKiMONSTA.
A tak prezentuje się najnowszy materiał od Gavin w wersji na żywo. MOC!