jazzpolspolita
Recenzja: Jazzpospolita Jazzpo!

Jazzpospolita
Jazzpo! (2014)
Postpost
Nowy album Jazzpospolitej to idealna pozycja na jesień. Jazzpo! świetnie komponuje się z tą zmienną porą roku, bo również jest przewrotne i bardzo urozmaicone. Jazz zawarty zarówno w nazwie grupy, jak i w tytule płyty z pewnością nie jest przypadkowy, ale po zapoznaniu się z zawartością krążka nasuwa się następujący wniosek — nie tylko jazz gra tutaj główną rolę. Rockpospolita to określenie, które równie dobrze mogłoby stać się adekwatnym zamiennikiem pierwowzoru.
Abstrachując od nazewnictwa, muzyki grupy słucha się bardzo przyjemnie — nieważne, czy mowa tutaj o Impulse, które balansuje na granicy z delikatną psychodelią, czy bardziej klasycznym Almost Spendid. Jazzpo! krąży w klimatach okołojazzowych, jednocześnie zahaczając o alternatywny rock czy subtelną elektronikę i wydaje się być najlepszą jak dotąd produkcją zespołu. Moc grupy polega na doskonałej harmonii instrumentów i pieczołowitej aranżacji. Dlatego na płycie znajdziemy utwory bardziej dynamiczne jak „Motor Motor Motor”, gdzie muzyka pędzi i nie pozwala na spokojne zebranie myśli, czy spokojny i wyważony „Lot” w którym instrumenty pozostawiają odbiorcy sporo przestrzeni. Różnorodność jest spora, ale, co najważniejsze, nie znajdziemy na Jazzpo! ani chwili nudy. Płyta jest odpowiednim soundtrackiem do codziennego życia. Dobrze brzmi przy śniadaniu, sprawdzaniu Twittera czy jako kompan do wieczornego czytania książki. Jest to zarazem zaleta i wada. Materiał nie angażuje silnie słuchacza, a raczej stanowi przyjemne tło. Brakuje tu również charakterystycznego momentu, który byłaby reprezentatywny dla całego dzieła, stempla Jazzpo!, po którym od razu wiemy, że właśnie z tym zespołem i tą płytą mamy do czynienia. Jazzpospolita brzmi momentami jak kameralny odpowienik Jaga Jazzist — Polacy są mniejszym zespołem, co z miejsca zwraca uwagę.
Jazzpo! brzmi bardzo dobrze — ze stylem, smakiem i świetnym wyczuciem. Produkcja prezentuje wysoki poziom. Słychać, że na tej płycie gra drużyna, zespół, który jest nierozerwalny i stanowi siłę Jazzpospolitej. Przekonajcie się sami.