justin bieber
13 x Purpose

Wizualne albumy i szczere wyznania w emocjonalnych montażach słowno-muzycznych to chwyty marketingowe stosowane nie tylko przez Beyoncé. Kolejni wykonawcy uczą się od Królowej i wzruszająco promują swoje płyty z lepszym lub gorszym skutkiem. Dlaczego więc Justin Bieber miałby sobie odmówić jeszcze bardziej rozdmuchanej reklamy, skoro i tak od jakichś dwóch tygodni wyskakuje bez zapowiedzi z każdej lodówki i pralki na całym świecie? Ledwo ukazał się jego nowy krążek Purpose, a w sieci już pojawiło się kilkanaście teledysków na jego poparcie. W tym momencie mogłabym powiedzieć „Niedziela z Bieberem? Nie, dziękuję!”, ale drogi Czytelniku… jestem słaba, poddałam się, odpaliłam kompilację szumnie zatytułowaną Purpose: The Movement. Z jakim skutkiem? No cóż, nie zaapeluję o wyłączenie komputerów, porzucenie telefonów i ucieczkę z domu.
Po nieco patetycznym wstępie o nabieraniu dystansu do siebie, odnajdywaniu na nowo celu w życiu i uświadamianiu sobie, że nie trzeba być ideałem, monitor rozjaśnia błękit nieba, pustynna sceneria i romantyczny Biebz miotający się po fortepianie do otwierającego krążek „Mark My Words”. Ale ale! Już po chwili JB ustępuje miejsca niesamowitym tancerzom, m.in. cudownym paniom, które swoje umiejętności pokazały w klipie do „Sorry”. Kolejne choreografie opowiadają historie miłości, złamanych serc, imprez do rana, ale też… walki o lepsze jutro. Zacni goście nie odważyli się odmówić udziału w tym wypełnionym talentami projekcie — w następujących po sobie obrazkach przewijają się Big Sean, Travi$ Scott, Halsey, Skrillex oraz Diplo. Pełną playlistę znajdziecie tutaj, a poniżej kilka fragmentów, które nie powinny zmarnować tego jakże pięknego, szarego dnia.
Nowy utwór: Justin Bieber „I’ll Show You”

Kolejna karta z talii Purpose została odkryta. Dopiero co Biebs wypuścił podwójny, bo taneczny (ach och!) i tekstowy (meh) teledysk do nagrania „Sorry”, a w sieci już pojawił się nowy fragment z nadchodzącego krążka. „I’ll Show You” to jeszcze jeden owoc współpracy ze Skrillexem. Taka ładna, wzruszająca kontynuacja „Where Are Ü Now”. Oj, bardzo przepraszam, miało być bez ironii, bowiem utwór wypełniony jest po brzegi szczerymi wyznaniami typu „życie to nie bajka”, „jestem tylko człowiekiem”, „myślicie, że mnie znacie, a nie macie nawet najmniejszego pojęcia”, itp. Większość wykonawców na jakimś etapie swojej kariery potrzebuje takiej piosenki, żeby podczas koncertów padać na kolana ze złami w oczach. Ostatecznie nie ma w tym przecież nic złego. Pod względem muzycznym kawałek nie powala innowacyjnością, ale nie powoduje przy tym odruchu wyłączającego po upływie pierwszych dziesięciu sekund. Czy ufać głębi lirycznej? Decyzję podejmę 13 listopada. Chętnych do wysłuchania całego nagrania odsyłam tutaj.
Justin Bieber nagrał remix „Hotline Bling”!

Biebera można kochać, można nienawidzić, jedno jest pewne – ciężko mieć do niego ambiwalentne uczucia. Choć jego talent jest kwestią sporną, na pewno nie można mu odmówić popularności i podbijania list przebojów. Czy tak będzie teraz? Biebs opublikował remix do niekwestionowanego hitu Drake’a „Hotline Bling”. I trzeba mu przyznać, że zrobił to w niekonwencjonalny sposób. Aby posłuchać jak Justin poradził sobie z reinterpretacją utworu swojego kanadyjskiego ziomka musicie bowiem zadzwonić pod numer (231) 377 – 1113, gdzie można posłuchać jego wykonania. Ewentualnie… możecie poszukać utworu w serwisie YouTube, albo SoundCloud (nie podajemy linka bo szybko padają). A czy warto? Sprawdźcie sami!
MTV Video Music Awards rozdane


Does he have your vote America? @kanyewest accepts the Video Vanguard award http://t.co/pyg3SBh8gq
— MTV (@MTV) sierpień 31, 2015
Freedom and @Pharrell light up downtown LA at the #VMAs http://t.co/RcWJsRdL8P
— MTV (@MTV) sierpień 31, 2015
Love this collab! @twentyonepilots + @asvpxrocky #VMAs http://t.co/6Y9erK6cyX
— MTV (@MTV) sierpień 31, 2015
.@macklemore just kicked things off in downtown LA! #VMAs http://t.co/TdVFvkd0X4
— MTV (@MTV) sierpień 31, 2015
BRB going to watch this @justinbieber #VMA performance 1,000,000 times http://t.co/8QReVFULQD
— MTV (@MTV) sierpień 31, 2015
Justin Bieber pyta, co masz na myśli

Wypuszczony wczoraj singiel „What Do You Mean” jest pierwszym oficjalnym zwiastunem czwartego longplaya w karierze piosenkarza. Bieber bezskutecznie (nie żebym liczył na jakąkolwiek konkluzję) próbuje zgłębić tajniki kobiecych zachowań, zamykając wszystkie swoje wątpliwości prostym, ale dobrze sformułowanym pytaniem z tytułu — „What Do You Mean”. Melodycznie i wykonawczo to w prostej linii kontynuacja boysbandowego popu, odrobinę naiwnego, ale dążącego w chwytliwych refrenach do uchwycenia pierwiastka jakiejś dojrzałości. I choć nie jest to wada — jak dotąd najlepsze numery w karierze Biebera („Runaway Love”, „Die in Your Arms”) były oparte na podobnych patentach — mimo wszystko można w tym przypadku napisać, że piosenkarza niejako z opresji ratuje Skrillex, który część melodyczno-wokalną zamyka subtelną produkcją spod znaku nowych brzmień. I to zestawienie — idealnie wyważone na rok 2015 — czyni całość jednym z najciekawszych singli w karierze nadal walczącego z etykietkami początku kariery Biebiera.
Nowy utwór: Mariah Carey feat. French Montana, Justin Bieber i T.I. „Why You Mad (Infinity Remix)”

I oto wyjaśniło się co Mariah Carey robiła w studio nagraniowym z Justinem Bieberem. Nie chodziło tylko o świąteczny album, ale przede wszystkim o remiks utworu „Infinity”, w którym gościnnie obok idola nastolatek pojawili się również T.I. oraz French Montana. Jak brzmi produkt finalny? Tragicznie. Rap słychać jakby poza utworem i nie pasuje do całości, a wokal Justina kompletnie nie współgra z aksamitnym głosem Carey. Ewidentnie słychać, że remiks jest wymuszony i powstał, by przedłużyć żywotność singla promującego najnowszą składankę artystki — #1 to Infinity. Nie tędy droga Mariah. Twoje jagniątka w końcu odwrócą się od ciebie, jeśli nie zaczniesz dbać o swoją karierę.
Garść newsów o Mariah Carey

Seria koncertów Mariah Carey w Las Vegas trwa w najlepsze i okazuje się, że show nie jest taką katastrofą, jaką przepowiadali złośliwcy. Tymczasem artystka doczeka się odsłonięcia swoje gwiazdy w Alei Gwiazd w Hollywood. Można rzec — nareszcie! 18 numerów jeden i dopiero teraz? Niepotrafiąca śpiewać Jennifer Lopez odsłoniła swoją gwiazdę wcześniej. Czy taki zaszczyt uwarunkowany jest jedynie sukcesem komercyjnym? Zostawię to pytanie bez odpowiedzi. Impreza odbędzie się 5 sierpnia, a wśród znajomych, którzy wygłoszą mowy gratulacyjne, będą m.in. LA Reid, Lee Daniels. czy Brett Ratner. Gratulacje!
Niestety powyższe wydarzenie jest jedynym pozytywem. Okazuje się, że Święta już blisko, ponieważ Mariah po raz kolejny nagrywa na nowo album All I Want for Christmas. Zrozumiałe jest, że nie ma Bożego Narodzenia bez choinki i Carey występującej na Rockefeller Center, ale tym razem zasada do trzech razy sztuka się nie sprawdzi. Szczególnie, że wśród zaproszonych gości pojawi się ponownie… Justin Bieber. Katastrofa gwarantowana. Nikt chyba jednak nie jest w stanie przetłumaczyć motylkowi, że zmierza w złym kierunku — ku samozagładzie. Ku całej sympatii dla tej artystki, przydałby się jej zimny prysznic. Dla otuchy, zapraszam do obejrzenia fantastycznego występu Mariah z Lutherem Vandrossem. Piękne.
Nowy teledysk: Justin Bieber feat. Chance the Rapper „Confident”

Odkładając na bok ostatnie ekscesy z udziałem Biebera, 19-letni piosenkarz właśnie wypuścił klip do jednego z najlepszych numerów w swojej dotychczasowej dyskografii. „Confident”, w którym gościnnie udziela się, słusznie doceniany ostatnio, Chance the Rapper, to numer zamykający zeszłoroczną 10-tygodniową serię singli, która następnie przerodziła się w wydany w grudniu krążek Journals. Nowy teledysk ładnie operuje kolorami i stanowi odpowiednie uzupełnienie samego numeru.
Nowy utwór: Justin Bieber feat. Chance The Rapper „Confident”

Przeglądam leniwie facebook’a w poszukiwaniu jakichś muzycznych ciekawostek, a tu znienacka Chance The Rapper częstuje mnie newsem o nowej kolaboracji z Justinem Bieberem. Pierwsze wrażenie – szok. Po chwili lekki niesmak i chęć natychmiastowego wylania żółci w komentarzu pod linkiem. Chance, naprawdę mi to zrobiłeś? Dopiero co zdążyłem Cię polubić, a Ty mi takie numery? Odpalam link w celu potwierdzenia swoich obaw i szok kolejny. Ten kawałek nie jest zły!
Rapujący Justin Bieber w nowym singlu Maejora Alego

Maejor Ali, znany lepiej jako Bei Maejor, to jeden z tych wszechstronnych songwriterów, którzy przez lata tworzyli przeboje dla czołowych postaci amerykańskiej muzyki, a teraz sami próbują zaistnieć pod własnym nazwiskiem. Jednym z beneficjentów twórczości Maejora był m.in. Justin Bieber, który teraz pojawia się gościnnie obok Juicy J w jego nowym singlu „Lolly”. Numer naturalnie zdążył już trafić na listy przebojów po obu stronach oceanu i wygląda na obiecujący start solowej kariery Alego. Numer oczywiście nie jest mistrzostwem świata, brzmi trochę jak kolejna odsłona snapowego Soulja Boya. Największą atrakcją jest więc rzecz jasna rapujący Justin Bieber, którego ocenę pozostawiam Wam. Poniżej odsłuch, nawet z teledyskiem.