Wydarzenia

kate nash

Audio: Katy Perry – „I Kissed A Girl (Remix)” ft. MIMS

katyperry.jpg

Jeśli w ostatnim czasie nie zaszyliście się w jaskini, musieliście słyszeć o
Katy Perry. Wprawdzie ja jestem obecnie bardzo zaszyta (choć to nie esperal), ale zanim udałam się na to wygnanie, zdążyłam wywąchać o co tyle krzyku z tą panną. Widząc oszałamiające kariery, które w ostatnich latach zrobiły niezbyt grzeczne i strasznie pyskate dziewczyny z Wysp zwanych Brytyjskimi (Lily Allen, Kate Nash, etc), państwo zza Oceanem pomyśleli sobie, że fajnie i opłacalnie byłoby przekopiować to na ichniejszy grunt. Bo tak naprawdę Ameryka to kraj w pewien sposób bardzo odtwórczy, ale przez to, że dysponują dużym budżetem oraz ego, wydaje się nam wszystkim naiwnym i zapatrzonym w tę wielkość, że robią coś rewolucyjnego. To lekkie uproszczenie, ale nie możesz się nie zgodzić, drogi czytelniku, że nie ma w nim choć ziarnka prawdy. W każdym razie tak mniej więcej powstała Katy Perry. Niestety jej album nie dorasta do pięt jej brytyjskim koleżankom, choć z drugiej strony nie można spisać go ostatecznie na straty. Płyta One Of The Boys zawiera bowiem przynajmniej dwa całkiem inteligentne, uszczypliwe i dowcipne single: wydany w zeszłym roku Ur So Gay (w którym Katy m.in. śpiewa, że:mam nadzieję, że powiesisz się na swoim szaliku z H&M Smark!) oraz I Kissed A Girl, który skutecznie zdominował listę Billboardu. Katy właśnie wypuściła remiks tego ostatniego utworu, którego ,,przesłanie” może stać się nie tylko ilustracją, ale także punktem kulminacyjnym niejednej imprezy. Niekoniecznie letniej i niespecjalnie dekadenckiej, ale to już zależy od tego jak chcielibyście (chciałybyście?) się tłumaczyć. Ta wersja odpowiada mi zdecydowanie o wiele bardziej niż jej pop-rockowy pierwowzór. W remiksie owej pannicy towarzyszy MIMS. Tak, wszystkie lepsze paszczaki były niedostępne.

Katy Perry I Kissed A Girl (Remix) ft. MIMS
[audio:kag-rmx.mp3]

Adele marzy o dziewczyńskiej super grupie

adele

O debiucie Adele już pisaliśmy. Teraz z kolei Adele snuje plany założenia dziewczyńskiej super grupy, w której skład miałyby wejść jej koleżanki ze szkoły U.K.’s BRIT School for Performing Art, czyli Amy Winehouse, Katie Melua, Lily Allen Kate Nash. Panie dobrze się znają zarówno z zajęć, jak i zapewne z palenia fajek w kiblu. 19-letnia Brytyjska jest przekonana, że taki zespół zdobyłby rzesze fanów płci żeńskiej, ponieważ kobiety mogłyby się z nimi utożsamiać. Jak mówi sama Adele: Razem reprezentujemy większość kobiet w świecie. Nie musisz być lalką z opalonymi nogami, blond włosami, wielkimi piersiami i dobrymi ustami. Myślę, że już nie musisz być właśnie taka.  To ma sens. To byłoby interesujące. Precz z La Lohanami i tymi podobnymi ! Kupuję to, co one sprzedają. Nawet razem z wciąganiem wódki przez nos w wykonaniu Łajna.

Nas – Greatest Hits [DL]


LABEL – Columbia Records
RIP QUALITY – VBRkbps / 44.1kHz / Joint-Stereo
GENRE/STYLE – Hip-Hop
PLAYING TIME – 59:02 min
RELEASE SIZE – 74,7 MB

TRACKLIST

01 04:44 Surviving The Times
02 03:16 Less Than An Hour (Theme From Rush Hour 3)
03 03:23 It Ain’t Hard To Tell
04 03:30 LifeÆs A Bitch
05 04:54 N.Y. State Of Mind
06 05:25 One Love
07 04:43 If I Ruled The World (Imagine That)
08 04:28 Street Dreams (Remix) (featuring R. Kelly)
09 04:45 Hate Me Now (featuring Puff Daddy)
10 04:30 One Mic
11 03:50 Got Ur Self A…
12 03:23 Made You Look
13 04:15 I Can
14 03:56 Bridging The Gap (featuring Olu Dara)

Kano – London Town – Recenzja

Kano wraz ze swoim debiutanckim Home Sweet Home miał mocne wejście. Krytyka nie szczędziła mu ochów i achów, po pleckach klepali go koledzy po fachu tacy jak np. Busta Rhymes, Nas, Andre 3000 czy Chuck D z legendarnego Public Enemy. Obok Dizzee’ego Rascala stał się największą gwiazdą sceny grime. 10 września powraca z nowym albumem zatytułowanym London Town, który wyciekł już jakiś czas temu i teraz swobodnie lata sobie po sieci. A my możemy już wydać wyrok na Kano. I tak brzmi on: winny. Niestety nowe dzieło Kano nie dorasta swojemu poprzednikowi do pięt, jedynie może do podbicia. Nie jest to jednak zły album. Są tu mocne fragmenty jak np. utwór tytułowy, szalony Bad Boy, refleksyjne (!) This Is My Life oraz Over & Over przypominające trochę moje ukochane Sometimes z pierwszej plyty. Znajdziemy tu także ciekawe kolaboracje m.in. z sezonową sensacją z Wysp, Kate Nash (gdyby Wyspiarze średnio, co 3 miesiące nie wynajdywali sobie kogos nowego i sensacyjnego, zaczęlabym martwić się o ich morale), z Damomen The Gorillaz Albarnem, czy powstałym z prochów Craigiem Davidem w This Is The Girl, który to utwór ewidentnie wybija się spośród pozostałych potencjałem komercyjnym. W Fightin’ The Nation Kano sam na chwilę wciela się w wokalistę. Efekt, choc dyskusyjny, ma swój urok. Jednak ogolnie rzecz biorąc, na London Town ciężar gatunkowy gdzieś się zapodział, nie ma tu tego kopa, jaki mial debiutancki album, zabraklo nieco oryginalnosci i coś nie pachnie tu świeżoscią. Czy to zadyszka spowodowana wejściem na salony, która zawsze odbiera trochę na autentycznosci czy syndrom drugiego albumu? Może komplet. Ja jednak mam nadzieję, że tylko to drugie. Nie będę dawać gwiazdek, czy ocen, bo to jest takie szkolne, a ja nigdy nie lubilam szkoly. Ale jesli pytanie brzmialoby: tegoroczny Rascal czy tegoroczny Kano ? Obiektywnie wskazalabym Dizzee’ego. Subiektywnie zawsze wybiorę Kano, nawet gdyby rapowal ksiażkę telefoniczną do dzwięków rozładowywanej zmywarki do naczyń. Jestem słaba, ponieważ mimo wszystko, chlopak ma niezaprzeczalny urok.

Dla przypomnienia This Is The Girl :

Jesli nie doleciał do Was jeszcze London Town, to możecie go sciągnąć tutaj.