Wydarzenia

maurice moore

Nowy utwór: Maurice Moore „Take Time”

Maurice Moore nie zwalnia tempa i nadal konsekwentnie pracuje na własne nazwisko. Choć listopadowa premiera zaskakująco przyjemnego debiutanckiego longplaya The Amber Room nie zwróciła na niego szerszej uwagi, piosenkarz pod koniec stycznia podzielił się nowym singlem „Take Time”, który w poniedziałek miał także premierę w serwisach strumieniowych. W nagraniu Moore wyjaśnia, że donikąd się nie śpieszy i zamierza po prostu robić swoje — szczerze i bez owijania w bawełnę. O to chodzi! Mniej koktajlowe, a bardziej trappopowe brzmienie z pewnością zadowoli miłośników Drake’a i Tory’ego Laneza. Posłuchajcie nowego kawałka poniżej i cokolwiek robicie, weźcie z Maurice’a przykład — pośpiech zawsze jest złym doradcą.

#FridayRoundup: Talib Kweli, NxWorries, Sarius, Stalley i inni

Pomimo średnio udanego singla i tak czekaliśmy dzisiaj na nową płytę Eminema. Ta jednak się nie ukazała (przynajmniej do momentu kiedy piszemy ten tekst). Nie przeszkodzi nam to jednak w nazwaniu tego piątku udanym. Nowe albumy wydali dziś m.in. Talib Kweli, Sarius, Stalley czy Jaden Smith, a to nawet nie połowa dzisiejszych premier. Wszystko do sprawdzenia poniżej.


Radio Silence

Talib Kweli

Javotti Media / 3D

Talib Kweli wjeżdża z nowym albumem. Radio Silence to w sumie 11 numerów, a wśród nich kawałki z gościnnymi udziałami między innymi Andersona .Paaka, Roberta Glaspera i BJ The Chicago Kida. Produkcyjnie gospodarza wspomogli Oh No, Kaytranada czy The Alchemist. Ostatnim wydawnictwem jakie Kweli nam zaserwował była nagrana wspólnie ze Stylesem P epka The Seven, a że tamten materiał trzymał całkiem wysoki poziom, to i tutaj można się spodziewać czegoś dobrego, tym bardziej, że single, które się dotychczas ukazały rzeczywiście zwiastują zwiastują coś ciekawego. — Dill


Yes Lawd! Remixes

NxWorries

Stones Throw Records

Anderson .Paak zniknął gdzieś w tym roku, jak można przypuszczać po wydaniu Yes Lawd! postanowił skoncentrować się na solowej karierze. Z pomocą dla wszystkich fanów spragnionych nowej muzyki od duetu NxWorries przybywa Knxwledge z projektem Yes Lawd! Remixes. Pojawi się na nim dziesięć przerobionych kawałków z oryginału, a także dwa niepublikowane wcześniej numery. Szkoda, że panowie nie znaleźli czasu na skompletowanie nowego materiału. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Zresztą, dotychczasowe single prezentowały wysoki poziom, więc tak czy owak szykuje się kawał fajnej muzyki. — Mateusz


Antihype

Sarius

Antihype

Współpraca Sariusa z Gibbsem i postawienie na indywidualizm – zarówno twórczy, jak i wydawniczy, okazały się strzałem w dziesiątkę. Antihype to w pewnym sensie kontynuacja tego, co mieliśmy okazję usłyszeć na znakomitej epce CzaseM. Tym razem jest nie tylko o wiele bardziej różnorodnie, jeśli chodzi o warstwę muzyczną, pewnej zmianie uległa również liryka Sariusa. Coraz trudniej mówić o nim jako o młodym, gniewnym. Muzyczna dojrzałość idzie w parze z dojrzałością emocjonalną. Raper nadal nosi w sobie charakterystyczne rozczarowanie i gniew, które często objawiają się w tekstach, ale potrafi wyciągnąć z nich pozytywną energię napędzającą go do tworzenia. Gościnnie na płycie pojawili się Ten Typ Mes, Kartky i Kacper HTA. — Polazofia


Tell the Truth: Shame the Devil

Stalley

Blue Collar Gang

Kariera Stalleya w szeregach Maybach Music nie trwała zbyt długo, a szkoda, bo jego debiutanckie Ohio cieszyło się pozytywnym przyjęciem wśród fanów. Na szczęście nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Po kilku latach ciszy jego powrót w 2017 roku okazał się naprawdę mocny. Tell The Truth: Shame The Devil to już trzeci projekt rapera wydany w przeciągu ostatnich czterech miesięcy. Dość krótka, bo składająca się z zaledwie siedmiu utworów płyta, zapowiada się naprawdę ciekawie. W roli gości pojawi się trio Migos oraz Young Scooter. — Mateusz


Syre

Jaden Smith

MSFTS Music

Dzieci państwa Smith nie chcą dać nam spokoju. Zaledwie w dwa tygodnie po premierze albumu The 1st Willow pojawia się pełnoprawny debiut Jadena Smitha. Tym razem jednak wszystko wskazuje na to, że muzycznie udamy się w stronę pop-rapu. Syre nie obfituje w gości, ale prawdopodobnie sporo dowiemy się o inspiracjach Jadena — o czym można było przekonać się, słuchając dotychczasowych singli (patrz „Batman” łudząco podobny do „Jumpmana” Drake’a i Future’a). Bardziej jako ciekawostka, ale wciąż lepsza od dokonań siostry. — MajaDan


Soul of a Woman

Sharon Jones & The Dap-Kings

Daptone Records

W przeddzień pierwszej rocznicy śmierci Sharon Jones grupa The Dap-Kings postanowiła wydać ostatnią wspólną płytę nagraną z piosenkarką. 11-utworowe Soul of a Woman zostało nagrane w zeszłym roku w nowojorskim studiu House of Soul w momencie, gdy Jones miała przerwy w kuracji. „Wchodziliśmy do studia tylko, gdy czuła się lepiej” — wspomina basista i producent Bosco Mann. Jones wydała swój debiutancki album z The Dap-Kings w 2002 roku nakładem Daptone Records po tym jak kilka lat wcześniej poznała założyciela grupy i wytwórni Gabriela Rotha, który zaproponował jej udział w sesjach nagraniowych. Przedtem występowała jako piosenkarka na weselach. Soul of a Woman jest siódmym albumem Sharon Jones & The Dap-Kings. W 2013 roku u Jones zdiagnozowano raka. Po operacji i leczeniu piosenkarka wróciła na scenę, ale w listopadzie 2015 roku choroba powróciła. Życie, kariera i choroba Sharon Jones są tematem wydanego przed rokiem filmu Miss Sharon Jones!. –Kurtek


If All I Was Was Black

Mavis Staples

Anti

Po flircie z Arcade Fire i romansie z szeregiem songwriterów i producentów z kręgu muzyki niezależnej nasza ulubiona współczesna południowosoulowa diwa Mavis Staples wydała właśnie kolejny krążek. If All I Was Was Black wydane nakładem oficyny Anti to 11 nowych utworów, które wyszły spod pióra Jeffa Tweedy’ego z grupy Wilco, z którym piosenkarka współpracowała już kilkakrotnie w przeszłości. Tweedy odpowiada także za produkcję płyty, która, jak przekonuje, jest politycznym i społecznym manifestem. Jego słowa zdaje się potwierdzać nie tylko wymowny tytuł projektu, ale także tekst tytułowego singla, w którym Staples szczerze i z przekonaniem śpiewa o sile miłości. Oby miała rację! –Kurtek


The Amber Room

Maurice Moore

Dimitrios Management / EMPIRE

Wydawałoby się, że Maurice Moore nigdy nie wyda płyty długogrającej. W ciągu minionych dwóch lat wypuścił według Spotify ponad 20 singli, które jak dotąd niestety nijak nie przełożyły się ani na większą rozpoznawalność Moore’a, ani na jego artystyczną koherencję, ani na debiutancki longplay. Gdy przy okazji październikowej Moore premiery singla „Little More” w rozmowie z Billboardem piosenkarz zapowiedział, że jego długo wyczekiwany debiut Amber Room ma ukazać się jeszcze tej jesieni, trudno było w te zapowiedzi uwierzyć. Tymczasem niespełna miesiąc później muzyk podzielił się wreszcie, jak sam określił, debiutanckim mikstejpem. Poza wspomnianym „Little More” wśród trzynastu składających się na płytę utworów zajdziemy także upublicznione na początku listopada „Thotline”. –Kurtek


The Architect

Paloma Faith

RCA Records

Nowy album Palomy Faith The Architect, to jej czwarte wydawnictwo, które tym razem porusza polityczne i społeczne problemy współczesnego świata, od macierzyństwa, przez Donalda Trumpa, aż po wątek uchodźców. Gatunkowo, to wciąż uprawiany przez Brytyjkę artystyczny pop, nieco uwspółcześniony i dostosowany do obecnie panujących trendów muzycznych. Dlatego na płycie znajdziemy więcej elektroniki i syntezatorów, które przemykają obok dobrze znanego nam brzmienia orkiestry, podniosłych dźwięków i delikatnych soulowych nut. Swój wkład w projekt miały takie osobowości, jak rozchwytywana obecnie Sia, John Legend, Rag’n’Bone Man, czy aktor Samuel L. Jackson. Paloma zaprojektowała spójny i sensowny krążek, na którym nie porusza najprostszej do przedstawienia tematyki miłości, ale jako narrator, opisuje zaniepokojenie i cierpienie z perspektywy zwykłego człowieka. — Forrel


The Invisible Man: An Orchestral Tribiute To Dr. Dre

Sly5thAve

Tru Thoughts

Genezą tego albumu jest pewien koncert, który dla 1200 osób zagrał zespół dowodzony przez znakomitego multiinstrumentalistę, producenta oraz aranżera, jakim jest Sylvester Onyejiaka bardziej znany jako Sly5thAve. Występ ten zawierał orkiestrowe wersje najbardziej znanych utworów, które wyprodukował Dr Dre, a pieniądze zgromadzone podczas tego wydarzenia, w całości przeznaczone zostały na powstanie szkoły muzycznej w Compton. Na widowni tego show pojawił się również sam Dre, który po wszystkim pojawił się na scenie, aby pogratulować twórcom. Jak bardzo udane były to przeróbki, sprawdzić możemy teraz sami, wysłuchując ich studyjnych wersji. — efdote


Interlude

Karina Pasian

KPasa Music

Amerykańska wokalistka i pianistka Karina Pasian własnymi siłami, spod skrzydeł swojej wytwórni, zaprezentowała nowe wydawnictwo Interlude. EP zawiera sześć akustycznych kompozycji, utrzymanych w soulowo-jazzowym klimacie, ozdobionych delikatnym wokalem dziewczyny. Poznaliśmy już chwytający za serce singiel „Solitaire”, a podczas jednego z występów na żywo, Karina zaprezentowała utwór „Torn Heart”. Wokalistka postawiła na lirykę, gdyż wszystkie kawałki są balladami, opowiadającymi o miłości, cierpieniu, czy stracie bliskich osób. Mini album jest więc dojrzałym wydawnictwem, z którym wielu słuchaczy może się utożsamiać. — Forrel


No Dope On Sundays

CyHi The Prynce

GOOD Music

Musiało minąć wiele lat, żeby Cyhi the Prynce doczekał się swojego legalnego debiutu w GOOD Music. Doświadczenie pokazuje, że label Kanye Westa traktuje niektórych artystów priorytetowo, podczas gdy reszta musi czekać na swoją kolej i wsparcie. Cyhi nie zmarnował jednak tego czasu, wydając kilka solidnych mixtape’ów, w tym dwie części świetnie przyjętego Black Hystori Project. Ich pokłosie mogliśmy usłyszeć w jednym z pierwszych singli z nadchodzącego No Dope On Sundays, “Nu Africa”, czyli utopijnej wizji futurystycznego Czarnego Lądu, rządzonego przez sportowców i raperów. Niewiadomo czy podobnych konceptów znajdzie się na płycie więcej, jednak klasa talentu Cyhi, poziom “Movin Around” i “Dat Side”, oraz producencka piecza Kanye Westa zapowiadają warty uwagi album — Adrian


Maurice Moore chce odrobinę więcej

Wydawałoby się, że Maurice Moore nigdy nie wyda płyty długogrającej. W ciągu minionych dwóch lat wypuścił według Spotify ponad 20 singli, które niestety nijak nie przełożyły się ani na większą rozpoznawalność Moore’a, ani na jego artystyczną koherencję, ani na debiutancki longplay. „Little More”, jego najnowsza singlowa propozycja, to już ósmy kawałek, którym Kanadyjczyk podzielił się z słuchaczami w tym roku. Sytuacja ma się ponoć zmienić jeszcze tej jesieni. Moore w rozmowie z Billboardem zapowiedział bowiem, że „Little More” to singiel promujący jego długo wyczekiwany debiut Amber Room Season, który ma ukazać się jeszcze tej jesieni. Lekki, nieco oldschoolowy singiel z wakacyjnym vibe’m przywodzi na myśl niektóre poczynania Lloyda i jawi się jako jedna z jak dotąd ciekawych piosenek w całkiem obszernym przecież singlowym katalogu dość zachowawczego czasami Moore’a. Posłuchajcie zresztą sami.

Nowy utwór: Maurice Moore „Stay Up”

mauricemoore1
Zima, zimno, śnieg, deszcz, sesja się skończyła, poprawki się zaczęły, a wakacje tak daleko… Wróć! A co jeśli można ocieplić nieco atmosferę i przybliżyć się do lata? Znam na to sposób, a nazywa się on „Stay Up” w wykonaniu Maurice’a Moore. Młody artysta z Kanady postanowił obdarować wszystkich odrobiną ciepła prezentując swój najnowszy utwór utrzymany w r&b zachęcającym do wyruszenia w miasto w ciepłą noc lub na imprezę na plaży lub… (w miejsce kropek wpisz co chcesz). Mnie się ta wizja bardzo podoba! Co więcej, coraz uważniej przyglądam się temu zdolnemu dziewiętnastolatkowi, trzymając mocno kciuki za rozwój jego kariery. Pozostaje mi tylko czekać na kolejne kawałki i lato. ;)

Nowy utwór: Maurice Moore „The Loudest Silence”

Maurice-Silence1
Często się słyszy, że każdy zasługuje na drugą szansę. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Piosenka „The Loudest Silence” w wykonaniu Maurice’a Moore zdaje się być swego rodzaju manifestem dotykającym tego obszaru życia — dawania drugiej szansy. Zatopiony w r&b utwór przepleciony jest rozmowami o miłości, która jest nielogiczna, o którą się walczy i której nie pozwala się odejść. Skąd ten tytuł? Chyba każdy zna tę ciszę, głośniejszą od największej kłótni. Prosta forma piosenki dość ubogiej brzmieniowo sprawia, że głos Maurice’a wysuwa się na pierwszy plan, a wraz z nim słowa z lekkością otulające słuchacza. Jestem na tak!