r. kelly
R. Kelly covers Vibe

Bosz, kocham R. Kelly’ego. Serio. Tzn bądzmy szczerzy ze jest jakims zboczenicem i w miare badziewnym piosenkarzem ale ubostwiam jego single. Nic mnie tak nie rozsmiesza. Koles ma ukryty talent do robienia głupawych teledyskow i spiewania debilnych piosenek. No sami pomyslcie: „I believe I can fly”(no nie wiem co mnie w tej piosence smieszy ale jest boska), „If I could turn back the time” (to jodłowanie), „Step in the name of love” (mam stepować w imię miłosci??) no i wogole całe „Trapped in the closet” to jest po prostu ubaw po pachy. No i jeszcze np „Hotel” z Cassidym czy z kims gdzie jest w tej rózowej masce zorro. Mistrzowskie.
A ostatnio chodzi za mną boski singiel „Snake”. Posmiejmy sie razem.
I wanna see you move your body like a snake!