Remy Ma
Recenzja: JoJo Mad Love.

JoJo
Mad Love.
Atlantic Records
Jojo od najmłodszych lat związana jest z muzyką. Jest najmłodszą artystką, jaka zdobyła szczyt listy Billboardu i do dzisiaj nikt nie pozbawił jej tego tytułu. Kto nie pamięta cukierkowych hitów „Leave (Get Out)” czy „Too Little Too Late”, które stały się jednymi z najpopularniejszych wówczas utworów i dzięki nim kariera Amerykanki nabrała dużego rozpędu? Nic nie wskazywało na to, żeby coś miało zmienić tę dobrą passę, jednak konflikt z Blackground Records pogrążył ją aż na dekadę. Zwycięska batalia pozwoliła Joannie uwolnić się ze szponów kontrolującego ją labelu, podpisać umowę z Atlantic Records i spokojnie rozpocząć pracę nad trzecim albumem.
Przez dziesięć lat JoJo nie próżnowała muzycznie i nie dała o sobie zapomnieć. Światło dzienne ujrzały dwa interesujące mixtape’y — Can’t Take That Away from Me w 2010 roku z oryginalnym brzmieniowo kawałkiem „In the Dark” oraz inteligentne Agápē w 2012 roku z dobrze przyjętym promującym singlem „André”. Oba wydawnictwa odkryły dojrzałą stronę artystki, co z powodzeniem kontynuuje na najnowszym wydawnictwie.
Mad Love. jest krążkiem świadomym, który pokazuje jak bardzo JoJo dorosła przez ostatnie lata i jak mocno przykre wydarzenia z przeszłości ukształtowały ją muzycznie. Pomimo tego, że na płycie znajdziemy niewymagające taneczne kompozycje, jak „Vibe” czy „Good Thing”, to są one napisane stanowczym językiem. Nie jest to już dziewczynka śpiewająca o miłości nastolatków, ale kobieta, która pragnie wyrzucić z siebie całą złość i frustrację nagromadzoną przez ostatnie lata. Pokazuje środkowy palec wszystkim fake ass bitches w kawałku „F.A.B.” i nie przeprasza za to kim jest w „Fuck Apologies”. Kompozycje idealnie wpasowują się w konwencję radiowych hitów dzięki pulsującemu bitowi i wpadającej w ucho melodii. Dodatkowo charakteru utworom nadali Remy Ma z jej wymownym biiiiiitch oraz będący obecnie na fali raper Wiz Khalifa. Z kolei do kawałka „I Can Only” JoJo nie bez powodu zaprosiła indywidualistkę Alesię Carę, która tylko potęguje przesłanie wycelowane najwyraźniej w dawną wytwórnię. Wszystkie trzy kawałki wypełnione są negatywnymi emocjami, ale prezentują również pewność siebie i epatują niezwykłą siłą oraz przemyślanymi tekstami.
Krążek to jednak nie tylko mocne synth-popwe lub EDM-owe kawałki. To przede wszystkim podniosłe ballady potwierdzające wokalne umiejętności JoJo. Niektóre z nich przedstawiają zamiłowanie do muzyki, jak w nieco przeforsowanym emocjonalnie „Music”, inne, jak „I Am”, opowiadają o akceptacji siebie, a „Like This” czy „Reckless” bez ogródek mówią o seksie i namiętności. Na Mad Love. znajdziemy więc szerokie spektrum doznań od miłości, przez radość i zabawę, aż po gniew. Nie ma się co dziwić tej uczuciowej schizofrenii rozgrywającej się w głowie Amerykanki po tym, co przeżyła. Nie sprawia to jednak, że słuchacz gubi się w tym wachlarzu emocji, którymi wypełniony jest krążek.
Muzyczny powrót po tak długim czasie nie jest łatwą sprawą dla artystki popowej, która zgodnie z konwencją gatunku powinna wydawać albumy średnio co dwa lata. JoJo nie miała jednak innego wyjścia. Dobrze wykorzystała czas batalii i wypuściła płytę, na której stworzyła lub współtworzyła wszystkie kawałki. Chociaż na Mad Love. nie znajdziemy niczego odkrywczego i oryginalnego, jest to solidne popowe wydawnictwo, dobrze wyprodukowane z dopełniającym brzmieniem R&B. Panujący na nim lekki chaos gatunkowy może irytować i powodować uczucie niespójności, jednak krążek należy rozpatrywać w innych kategoriach. Album musiał powstać nie tylko po to, by zaspokoić fanów, ale przede wszystkim w celu zrzucenia ciężaru przeszłości i przebudzenia się z muzycznej śpiączki. Płyta przerywa ciszę i jest kreatywnym odrodzeniem Amerykanki, ale nie jest właściwym powrotem, jakiego można by spodziewać się po artystce z takim potencjałem. Dlatego wkrótce oczekuję mocnego muzycznego kopa od bad ass chick i mam nadzieję, że nie będę musiał czekać kolejnych dziesięciu lat.
Odsłuch: JoJo Mad Love


Od dzisiaj możecie słuchać trzeciego (dopiero) albumu JoJo Mad Love. Przykre doświadczenia Amerykanki z labelami na pewno już znacie, więc nie ma sensu powtarzać tego po raz kolejny. Najważniejsze, że płyta ujrzała światło dzienne. Znajdziecie na niej między innymi mocne „Fuck Apologies„, spokojnie „Music” i „I Am” oraz przebojowe „FAB” z Remy Ma. Wydawnictwo nie zawiera niestety singli z epki III., a szkoda. Wersję deluxe (prezentowaną poniżej) możecie nabyć tylko cyfrowo. Zapowiada się solidny album spod znaku popu i R&B. Przesłuchajcie go poniżej, a już wkrótce zapraszam na recenzję.
Nowy utwór: JoJo „FAB.” feat Remy Ma


Nadchodzący krążek JoJo zaczyna nabierać coraz ciekawszych barw. Po zwerbowaniu do ostatniego singla Wiz Khalify, Amerykanka uderza z kolejnym kawałkiem, jeszcze mocniejszym i tym razem z gościnnym udziałem Remy Ma. „FAB.” traktuje o fałszywych ludziach, którzy za szerokim uśmiechem, kryją fałsz i obłudę. Tę solidną produkcję z dobitnym nielukrowanym tekstem w wykonaniu tych dwóch kobiet możecie usłyszeć poniżej. Premiera Mad Love 14 października.
Nowy teledysk: Papoose feat. Nathaniel „Black Love”


Papoose oraz Remy Ma popełnili numer „Black Love”, który znalazł się na mikstejpie raperki I’m Around, ale tym razem nie mamy na myśli tej wersji sprzed kilku lat. Papoose nagrał nowy utwór o tym samym tytule, a także nakręcił do niego teledysk, w którym oczywiście zobaczycie jego żonę. Wbrew pozorom ta miłość przetrwała naprawdę wiele, gdyż zaczęła się jeszcze na długo przed tym jak Remy trafiła do więzienia. Jak widać, uczucie było jednak na tyle silne, że udało się pokonać nawet takie niedogodności. Mocno kibicujemy tej parze!
Nowy utwór: Remy Ma x Young MA „Ooouuu”


Dawno nie słyszałam Remy Ma w tak refleksyjnej odsłonie. Sukces „All The Way Up” może cieszyć, ale najwidoczniej raperka ma inne zmartwienia na głowie. W remiksie „Ooouuu” usłyszmy parę naprawdę solidnych wersów i odniesienia m.in. do 2Paca i Biggiego. Jedna z najlepszych przeróbek Remy Ma w całej jej karierze. Sprawdźcie!
Nowy utwór: Remy Ma & Fat Joe feat. French Montana, RySoValid „Cookin”


Po ogromnym sukcesie „All The Way Up”, Remy Ma oraz Fat Joe ponownie łączą siły i prezentują kolejny singiel zapowiadający ich wspólny album, Platas o Plomo. Numer „Cookin” ma szansę stać się festiwalowym bangerem, podzielając tym samym los poprzednika. Gościnnie w utworze pojawia się French Montana oraz RySoValid — syn Fat Joe. Sprawdźcie poniżej.
Jay Z odpowiada na plotki o Lemonade w remiksie „All The Way Up”


Kto by pomyślał, że do remiksu „All The Way Up” dogra się sam Jay Z? Co więcej, raper pokusił się także o mały komentarz do całego zamieszania z Lemonade. Sprawdźcie nową wersję kawałka, który zapowiada wspólny album Remy Ma i Fat Joe. Teledysk do bangera możecie sprawdzić pod tym linkiem. Plata o Plomos pojawi się w sklepach prawdopodobnie w lipcu.
Fat Joe, Remy Ma i French Montana wystąpili z „All The Way Up”


Z niecierpliwością czekam na wspólny album Fat Joe i Remy Ma, ale wygląda na to, że na razie duet promuje jeszcze bangerowy singiel „All The Way Up”. Muzycy wystąpili ostatnio w programie śniadaniowym The Real, gdzie zagrali numer na featuringu z French Montaną. Podobno Plata o Plomos ukaże się w czerwcu, choć to jedna z niewielu rzeczy, jakie wiemy o wydawnictwie.
Nowy utwór: Fat Joe feat. Bryson Tiller „Love You To Pieces”


Podczas, gdy fani czekają na wspólny album Fat Joe i Remy Ma, ten pierwszy raczy nas nowym kawałkiem, nagranym wspólnie ze świeżą krwią — Brysonem Tillerem. Panowie nagrali utwór pod tytułem „Love You To Pieces”, w którym młody Tiller śpiewa refren o swojej kobiecie, a Joey opowiada o tym, że jego luba jest częścią do jego układanki, dosłownie, puzzli. Czekam na występ Brysona w Polsce. Kto wie, może i tutaj pojawi się z Weekndem…
Nowy teledysk: Fat Joe & Remy Ma „All The Way Up”


Odkąd Fat Joe i Remy Ma zakończyli długoletni beef, rapowy światek nie jest już taki sam. Duet szykuje się do wydania wspólnej płyty Plata o Plomos, która ukaże się w lipcu. Pisaliśmy już o bangerowej piosence „All The Way Up”, która promuje nadchodzące dzieło tej pary, pora na premierę teledysku. Video, wyreżyserowane przez Eifa Rivera, to kilka scen w których Fat Joe i Remy Ma pozują na tle drogich i szybkich samochodów. Gościnnie pojawia się mąż raperki, Papoose, oraz DJ Khalded, który pomylił chyba plan klipu ze Snapchatem.