rosalia
Arca i Rosalía we wspólnym kawałku
Arca i Rosalía w dystopijnym tonie reggaetonu
Połączenie div, którego nikt się nie spodziewał, a wszyscy potrzebowaliśmy. Arca na ostatniej prostej przed piątkową premierą albumu KiCk i prezentuje singiel „KLK” zrodzony we współpracy z jedną z najgorętszych osobowości współczesnej art popowej sceny- Rosalíą.
Ścieżki obu artystek wydają się przecinać w idealnym miejscu i czasie- Arca bowiem wydaje się wychodzić z post-industrialnej, queerowej plątaniny kruchych emocji i zmierzać w kierunku wrażliwości mocno piosenkowej i śmiało sięgającej transhumanistycznym pazurem ku latynoskim klubom i dziedzictwu reggaetonu. Jej kolaborantka natomiast w z folkowych korzeni się wywodzi (koniecznie nadróbcie, jeżeli nie znacie, jej debiutancki longplay Los Ángeles prezentujący wspaniały ekshibicjonizm emocjonalny zamknięty w formułach flamenco!), zaś w avant-popowym świecie na czele z odpryskami deconstructed club wydaje się dopiero rozpoczynać swoją eksploracje. Artystki dokonują fuzji tych horyzontów, uderzając nas bodaj najlepszym z dotychczasowych singli, napędzanym przez wyraźne perkusyjne neoperrero i skrajnie klubowy klimat.
Naprawdę nie możemy się doczekać, co czeka nas na KiCk i!
Travis Scott rapuje po hiszpańsku w nowym singlu Rosalíi!
Travis Scott i Rosalía znowu razem!
Po raz pierwszy Rosalía i Travis Scott współpracowali przy okazji remiksu „Highest in the Room”. Ukazał się on w grudniu na epce Jackboys, pierwszym materiale wydanym pod szyldem labelu La Flame’a Cactus Jack. „TKN” to z kolei trzeci singiel latynoskiej artystki, promujący jej nadchodzący album, następcę El Mar Querer. Jak napisała, dopiero teraz, po wielu miesiącach, które spędziliśmy w zamknięciu, jest dobry moment, aby wydać ten taneczny utwór. Wszyscy tęskniliśmy za wolnością i ludźmi. Za Rosalíą i Travisem też – musimy przyznać, że bardzo lubimy ten duet!
Co boli Rosalíę?
Rosalía miesza autotune’a z gitarami
Że Rosalía od roku co rusz wypuszcza kolejne single, które nijak nie mają się do siebie i czegokolwiek, doskonale wiecie. Że są wśród nich numery lepsze (jak zjawiskowe „A palé”) i gorsze (ale za to nabijające piosenkarce odsłony na streamach), też można było się już zorientować. Ale nowy singiel „Dolerme” to zagadka bez rozwiązania. Choć rozpoczyna go gitara akustyczna, rzecz nie ma nic wspólnego z nowym flamenco, które na początku roku pięknie eksplorowało „Juro que”, i szybko przechodzi w klimat smętnego radiowego alternatywnego rocka lat 90. Ale to nadal nic — w refrenie Rosalía wjeżdża mocno na autotunie, a następnie numer się kończy. Wrażenie dziwności dopełnia nieprzystająca do niczego okładka (choć do tego akurat piosenkarka już nas przyzwyczaiła). Random na pełnej. Ale czy rozczarowanie, jeśli je zrandomizować, nadal jest rozczarowaniem?
Grammy 2020 — wstrząsające rozdanie?
Tyler, The Creator, Rosalía i Anderson .Paak wśród zwycięzców Grammy 2020
Być może jesteśmy szaleni, skoro wciąż śledzimy rozdanie nagród Grammy. Niekoniecznie ekscytujące wybory, skandale za kulisami, niedostatki w reprezentacji płciowej czy gatunkowej. Nagrody amerykańskiego przemysłu muzycznego obfitują w wydarzenia nie do końca zrozumiałe z punktu widzenia słuchacza. Przy okazji, mimo wszelkich starań, potrafią bezbłędnie skupić w kilkugodzinnej soczewce problemy dręczące kulturę w jej szerokim zakresie.
W tym roku mamy jednak wyjątkowe powody do radości. Nagroda za najlepszy album w kategorii rap powędrowała do Tylera, The Creatora, Rosalía zdobyła statuetkę za najlepszy album latin rock/urban/alternative. Anderson .Paak wyszedł z gali z dwiema statuetkami (najlepsze wykonanie R&B dla „Come Home” i najlepszy album). Lizzo zdobyła trzy nagrody — za album w kategorii urban contemporary, najlepsze solowe wykonanie pop dla „Truth Hurts” i najlepsze tradycyjne wykonanie R&B dla „Jerome”. Za najlepszy utwór R&B uznano „Say So” PJ-a Mortona. Brad Mehldau i Esperanza Spalding zgarnęli nagrody za albumy jazzowe, w kategorii gospel zwyciężył Kirk Franklin. Wyróżnienie otrzymali też billboardowi liderzy, Lil Nas X i Billy Ray Cyrus — najlepsze wykonanie pop w duecie i wideo dla „Old Town Road”. Kompletna lista zwycięzców do przejrzenia tutaj.
Nawet, gdybyśmy mogli spierać się z kapitułą o poszczególne kategorie, to niewątpliwie jest w Grammy jeden aspekt niejednokrotnie bardziej interesujący od samych nagród. W tym roku to wcale nie Billie Eilish zatrzęsła sceną. To raczej Tyler, The Creator i jego gang Doppelgängerów, a także Lizzo z najwłaściwszą dla niej oprawą. Rosalía wyniosła flamenco na salony, udowadniając po raz kolejny, że wyklaskiwanie rytmu rękoma ma się świetnie bez biesiadnej otoczki. Takie Grammy lubimy!
Nowy teledysk: Rosalía „A Palé”
Po ognistym występie na MTV EMA rok i 5 dni po rocznicy wydania drugiego albumu Rosalía prezentuje nowy utwór. „A Palé” to flirt wokalistki z glitch popem i trapem, a także ciemniejszą stroną własnego ja. Hip-hopowa produkcja i wybijający się hook to zasługa współpracy z El Guincho i Frankiem Dukesem. Ucharakteryzowana na Fridę Kahlo/kobietę wilkołaka artystka przeskakuje kontenery i ściga się sama ze sobą. Utwór ma dla niej wyjątkowy wymiar. Odwołuje się do drewnianych palet wykorzystywanych w jej rodzinnych stronach w przemyśle. Stąd obecność hali i industrializm w teledysku. „A Palé” to także cygańskie określenie działania w tajemnicy. Na szczęście piosenkarka chętnie dzieli się z nami nową twórczością i swobodnie bawi się formą.
Rosalía błyszczy podczas występu na MTV EMA 2019
Rosalía połączyła tradycję i nowoczesność
Choć tegoroczne single Rosalii mogą budzić mieszane uczucia, piosenkarka po raz kolejny w tym roku zalśniła prawdziwym blaskiem na gali nagród MTV — tym razem tych europejskich. Na scenie w hiszpańskiej Sewilli piosenkarka połączyła tradycję i nowoczesność w mariażu piosenek, w którym prym wiodło „Di mi nombre” z jej fenomenalnego zeszłorocznego krążka. To kolejny znakomity występ piosenkarki — zarówno scenicznie, jak i muzycznie i wokalnie. Ponadto Rosalía wraz z zaprzyjaźnionym J Balvinem została laureatką nagrody MTV za nagranie i teledysk „Con altura” w kategorii Najlepsza Kolaboracja. Wszyscy zwycięzcy wczorajszej gali do przejrzenia tutaj.
Missy Elliott z MTV Video Vanguard Award i fenomenalnym siedmiominutowym show!
Wczoraj już po raz 36. wręczono statuetki MTV Video Music Awards — ponoć honorujące najlepsze teledyski minionego roku, w rzeczywistości celebrujące amerykański mainstream. Niemniej część kategorii faktycznie skupia się na wciąż mającej się świetnie sztuce klipu muzycznego. I tak najlepszym wideo roku okrzyknięto kolorowe „You Need to Calm Down” Taylor Swift, najlepszym teledyskiem R&B zostało „Waves” Normani, a latynoskim — „Con altura” Rosalíi (tu można było wybrać znacznie lepiej). „Con altura” nagrodzono też za najlepszą choreografię. Pełna lista nagrodzonych i nominowanych na Wikipedii. Solange mimo trzech nominacji niestety została z niczym. Dużo ciekawiej wyglądała część sceniczno-artystyczna widowiska. Missy Elliott, która w piątek powróciła nową epką, została uhonorowana statuetką Michael Jackson Video Vanguard Award za całokształt twórczości. Z tej okazji w fenomenalnym siedmiominutowym show odtworzyła na scenie fragmenty swoich klasycznych teledysków: „The Rain (Supa Dupa Fly)”, „Hot Boyz”, „Get Ur Freak On”, „Work It”, „Pass That Dutch” czy „Lose Control”. Koniecznie musicie to zobaczyć!
Poza tym na gali wystąpili m.in. wspomniane już Normani i Rosalía (z Ozuną), a także Lizzo, H.E.R., Big Sean i A$AP Ferg, a Queen Latifah, Naughty by Nature, Redman, Fetty Wap i Wyclef Jean zaprezentowali niezwykły medley swoich największych przebojów.
Rosalía w reggaetonowym sosie
Jeśli wydawało wam się, że bardziej reggaetonowa niż na pokładzie samolotu z J Balvinem Rosalía już nie będzie, oto nowym singlem pokazuje, że owszem, będzie i jest! Wypuszczony przed weekendem numer „Yo x Ti, Tu x Mi”, który zgodnie z nową tradycją piosenkarki od razu doczekał się teledysku, to duet z międzynarodową gwiazdą latynoskiego popu Ozuną. Tym samym piosenkarka pożegnała zarówno z flamenco, jak i z R&B, nagrywając bodaj najbardziej przewidywalny i generyczny numer w swojej dotychczasowej dyskografii. Sam klip nakręcono jednak z rozmachem, a na Rosalíę w jej kolejnych stylizacjach zawsze miło popatrzeć.
Rosalía śpiewa o pieniądzach
Bankierzy je licza, raperzy chwalą się nimi w teledyskach, Rosalía poświęciła im swój najnowszy teledysk zatytułowany prześmiewczo „Fucking Money Man”. W pierwszej części klipu piosenkarka jako uczestniczka telewizyjnego teleturnieju przekracza kolejne granice w walce o duże pieniądze, w drugiej, bardziej refleksyjnej, prosi Boga, by uwolnił ludzi od pieniędzy. Adekwatnie na serwisach streamingowych numer podzielono na dwa zatytułowane kolejno “Milionària” i “Dio$ no$ libre del dinero”. Jakkolwiek tego nie odczytywać, wydaje się, że nowy krążek hiszpańskiej pieśniarki usłyszymy szybciej, niż myśleliśmy.
Rosalía z własnym wyobrażeniem wielkiej mody
Jeśli zastanawialiście się, czy samolotowy duet z J Balvinem to jednorazowy wybryk utalentowanej Rosalíi, odpowiedzi dostarczy jej najnowszy singiel „Aute cuture”, który podobnie jak poprzednik bierze na warsztat melodykę klasycznego reggatonu, okraszając ją prostolinijnie radiową produkcją. Jest w tym wszystkim trochę inspiracji R&B spod znaku pierwszych płyt Jennifer Lopez i pokaźna doza kreacji, zwłaszcza na poziomie imidżu i szeroko rozumianej sfery wizualnej. Jakkolwiek melodycznie to znacznie bardziej satysfakcjonujące nagranie od wspomnianego „Con altura”, nie zostało tu wiele z finezji sensacyjnego El mal querer. Rosalía zdecydowanie sięga po masowego odbiorcę latynoamerykańskiego, a my, choć z pewnym żalem, życzymy jej oczywiście jak najlepiej.