Wydarzenia

roux spana

Roux Spana częstuje słońcem

rouxsun

Roux uatrakcyjnia trzecie już z rzędu wakacje, publikując kolejną część 9 Weeks of Sun. Producent zarzeka się, że tegoroczna odsłona wieńczy projekt. Mamy jednak nadzieję, że nie porzuci zamiłowania do tego typu brzmień. Wiemy bowiem z doświadczenia, że kolaż disco, boogie i funku w odświeżonych barwach idealnie współgra z letnimi przygodami. Pobierajcie bez wahania.

Jak masz chwilę, to sieknij remix

temzki rouxNasz ulubiony raper Temzki oraz (również ulubiony) producent Roux Spana w listopadzie ubiegłego roku wydali bardzo sympatyczny, dobrze przyswajalny album 10, który do dziś gości w naszych odtwarzaczach.  Od premiery minął prawie rok, ale wbrew pozorom nie jest łatwo zapomnieć o tym wydawnictwie. Dlaczego? Ponieważ nie usłyszycie na nim warszawskiego malkontenta bełkoczącego o tym, jak to jest nam wszystkim biednie, że tramwaje są za głośne, a kanapka z sieciówki znowu była zimna. Ten bystry raper przedstawia rzeczywistość w bardzo inteligentny i zabawny sposób. Dlatego też na wieść Temzkiego o przerwie w rapowaniu byliśmy naprawdę niepocieszeni, ale! Nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło. Nasz ulubieniec zmienił zdanie, a chłopaki postanowili znowu przypomnieć o swoim albumie. Przeczytajcie, co mają Wam do powiedzenia:

Cześć! Od wydania Temzki & Roux Spana „10” w Tu Wolno Palić minęło już trochę czasu, więc postanowiliśmy wrzucić w sieć niespodziankę dla producentów, beatmakerów i innych entuzjastów mixowania i kombinowania w muzycznej dziedzinie. Oto wszystkie acapelle z albumu „10” do ściągnięcia za friko. Wszystkie w plikach wave, opisane tempami bitów, do których zostały nagrane. Nie są one zmasterowane, więc wszystko w waszych rękach. Ponieważ pliki są dosyć ciężkie podzieliliśmy je na dwie paczki po 6 utworów. Życzymy owocnego remixowania i czekamy na efekty!

Tak naprawdę, to Temzkiemu znudził się już wtórny i plagiatujący klasyków* Roux Spana, dlatego nie zostawiajcie go na pastwę losu i pomóżcie mu próbując swoich sił. Pliki są do pobrania TUTU. Kombinować na wszelkie sposoby możecie do… do kiedy chcecie, a gotowe produkcje wysyłajcie na generalnietemzki@o2.pl lub wrzucajcie linki na jego fanpage’a.

Najlepsze produkcje zostaną udostępnione w Internecie, jednakże dla wymiataczy jest jeszcze inna alternatywa – zaproszenie do nagrywek.

No to co, do dzieła!

*: Roux wcale nie jest wtórnym i plagiatującym klasyków producentem. Z uwagi na jego niezaprzeczalny talent i sympatię, jaką do niego pałamy, pozwoliliśmy sobie na odrobinę weekendowego żartu.

Koncertowe czwartki w Cudzie nad Wisłą: Roux Spana Beat Trio

ROUXOprócz wakacyjnych hitów pięknych kobiet, które do niedzieli prezentować Wam będziemy na naszym fanpage’u, warto także spędzić chwilę z utalentowanymi panami, którzy gościli w ubiegłym roku na naszej imprezie (grając wtedy swój pierwszy koncert), a w mroźną zimę grali u chłopaków z Keep On Searchin’.

W ramach koncertów czwartkowych Cud nad Wisłą zazwyczaj prezentowani są artyści uznani, znani szerokiej publiczności. Wykonawców takich jak Natalia Przybysz, Mikromusic, Fisz Emade czy Dawid Podsiadło nie trzeba nikomu przedstawiać. Czasem należy podzielić się odkryciami i zaprosić artystów, którzy mimo niedużej jeszcze popularności już teraz tworzą rzeczy na absolutnie światowym poziomie. Takim zespołem jest Roux Spana Beat Trio!

Powstało w 2010 roku z inicjatywy Roux Spany, muzyka oraz producenta pochodzącego z Warszawy. RSBT to 16 padów, którym towarzyszy kontrabas oraz żywe bębny. Ich muzyka oscyluje wokół hip-hopu, soulu, funku oraz jazzu, ich numery oparte są na samplach, zaś cały koncert ma charakter mixtape’u, w którym kompozycje płynnie przechodzą z jednej w drugą. Kompozycje RSBT, choć wywodzą się z tradycyjnych beatów hip-hopowych, odznaczają się świeżością i unikalnym podejściem do warstwy melodycznej oraz rytmicznej.

Zespół tworzy trzech muzyków obecnie studiujących w Academy of Music and Dramatic Arts w Odense, Danii. Oprócz Roux Spany, który obsługuje MPD, na kontrabasie gra Mario Pras oraz za bębnami zasiada 3K. Ich koncerty to czysta energia, groove, oryginalność oraz zaskakujące zwroty akcji. W marcu 2013 roku wydali swój debiutancki krążek w niezależnej wytwórni proporcja.com.

Roux Spana Beat Trio
25.07.2013, Cud nad Wisłą
start: 20:00
wstęp: 10 pln

WYDARZENIE NA FACEBOOKU

DJ Czarny/Tas – On Air album promo

czarnytasPo dwóch singlach, tytułowym „Time To Build” i „Dreaming At The Surface”, czas na kolejną zapowiedź drugiego albumu duetu DJ Czarny/Tas. Przygotowana animacja jest ostatecznym potwierdzeniem daty premiery, która będzie miała miejsce 7 czerwca, a także zwiastuje start preorderu! Od dzisiaj możecie zamawiać swoje egzemplarze na stronie chłopaków.

Time To Build LP to kolaż inspiracji obu artystów, którzy w przeciwieństwie do debiutanckiego krążka, w równym stopniu odpowiadają za warstwę muzyczną. W efekcie otrzymujemy ponad 40 minut dobrze znanego hip-hopowego brzmienia, wzbogaconego o wpływy muzyki soulowej oraz elektroniki. Na płycie udzieliło się spore grono gości. Oprócz wokalistów Ozay Moore’aAb, na ostateczny kształt materiału wpływ miał szereg instrumentalistów z Markiem Pędziwiatrem i Roux Spaną na czele. Dwa remixy dołożyli również patr00Mr Brown.

Animacja: Łukasz Zabłocki ( http://www.zablockilukasz.pl/ )
Muzyka: DJ Czarny
Mix: Zbylu
Mastering: Noon

Selekcja gości: najlepsze albumy (i nie tylko) 2012

Co roku na nasze półki trafiają płyty, które pokochaliśmy z całego serca i do których będziemy wracać przez następne dwadzieścia lat. Absolutne must-have 2012 lub jak kto woli must-listen 2012, listę przygotowaną przez redaktorów Miski poznacie już na dniach, ale zanim to nastąpi, zapraszamy do przeczytania artykułu w którym dyskusję na ten temat podjęli zaproszeni przez nas goście. Wyjątkowo w tym roku refleksjami podzieliły się z nami dwie zagraniczne piosenkarki, Andreya TrianaBetty Wright. Nie zabrakło też sporej reprezentacji polskiej sceny, od muzyków (Maceo Wyro, Spisek Jednego, Iza Kowalewska, Natalia Lubrano), przez dziennikarzy (Andrzej Cała, Radek Miszczak), do ludzi związanych bezpośrednio z branżą (Groh, Grabiszczy). Jakby tego było mało, Envee podsumował rok 2012 nie tylko ze względu na krążki, ale także piosenki, wydarzenia i miejsca. Wszystko co najlepsze poniżej:

Andreya Triana

(eksperymentalna artystka, pochodząca z Londynu; wydała w 2010 roku album Lost Where I Belong)

Cody Chesnutt  – Landing On A Hundred, Vibration Vineyard / One Little Indian (2012)

To jest definitywnie mój ulubiony album z 2012 roku. Cody ChesnuTT nie wydał nic w przeciągu ostatnich dziesięciu lat, dlatego byłam bardzo podekscytowana kiedy usłyszałam, że nowy album nadchodzi. Ta płyta była warta czekania, myślę, że jest pełna soulu, szczerości i prawdy. Naprawdę ten krążek wprawia mnie w dobry humor. Najlepsza piosenka z płyty to „What Kind of Cool (Will They Think of Next)”.

Betty Wright

(wokalistka R&B, która zdobyła sławę już w latach 70.; jej ostatni album Betty Wright: The Movie to niezwykła kolaboracja z zespołem The Roots)


Anthony Hamilton  – Back To Love, RCA (2011)

Eric Benét  – The One, Jordan House Records / EMI (2012)

Muszę powiedzieć, że jest to remis pomiędzy Hamiltonem i Benétem. Czuję jakby niemal wdarli się do kobiecego serca w sposób, w jaki dawni twórcy zwykli to robić. Dla mnie to działa. Jest dla mnie błogosławieństwem fakt, że przyjaźnię się z obydwoma i jestem z nich dumna! (Ta jedyna, Panie zmiłuj się, nazywam to modlitewną piosenką, byłem głupcem… – śpiewał Anthony).

Radek Miszczak/ Agencja Joytown

(redaktor prowadzący i współautor książek „Beaty, rymy, życie. Leksykon muzyki hip-hop” (2005) i „Dusza, rytm, ciało. Leksykon muzyki r&b i soul” (2008); polski promotor festiwali Hip Hop Kemp i Rock for People, prowadzący reaktywowanego bloga dobry.numer 2.0)

Big Boi  – Vicious Lies and Dangerous Rumors, Def Jam (2012)

Tę płytę mogę polecić każdemu, który z jakichś powodów przespał ostatnie 2-3 lata w muzyce i nie wie, co się obecnie tworzy, w jakim kierunku poszły i idą dalej czarne brzmienia. Bowiem obraz, jaki prezentuje Big Boi, jest jak najbardziej godny szerokiego rozprzestrzenienia (w 2012. tzw. share’owania) i należy sprawiać, by te brzmienia dotarły do jak największej ilości złaknionych wysokiej jakości osób. A dlaczego? Chociażby dlatego, iż zupełnie nie da się ich umieścić w żadnej z szufladek, podkreślając dobitnie, że ich era bezpowrotnie minęła. Można tu mówić o electropopie, można mówić o brudnym południu, można o klubowym r&b na syntezatorach, ale wszystko to nie ma większego sensu. Całość brzmi bowiem bardzo eklektycznie, ale przy tym kompletnie, nie od czapy, pokazując całe spektrum kapitalnych brzmień, jakie obecnie wypuszczają w świat patrzący w przyszłość muzycy. Po kim, jak po kim, ale po połowie OutKastu można się było spodziewać, iż podobnie jak w macierzystej formacji będzie dawał „coś więcej” i wskazywał kierunek na przyszłość. I jak miło stwierdzić, że spełnia pokładane oczekiwania, a nawet je przewyższa. Docenić należy, jak już wcześniej napisałem, perfekcyjnie zróżnicowaną i zbilansowaną warstwę muzyczną oraz kunszt gości (także z różnych bajek, ale w rewelacyjnych formach, by wspomnieć Bun B, Ludacrisa, Little Dragon, Phantogram i rezydentów z rodziny Dungeon – Sleepy Brown, Killer Mike). Rap Big Boi’a, jak zwykle, to nie popisy techniczne czy miliardy flow w jednym kawałku, ale trzyma wysoki poziom i odnajduje się na każdym z jakże zróżnicowanych bitów – i tych zaraźliwie wpadających w ucho („Mama Told Me”, „CPU”), i tych połamanych („Higher Res”), i bangerach („Gossip”), przy niemalże karykaturze pościelowego r&b („She Said OK”) czy zahaczającym o balladę, wzruszającym „Descending” (definitywnie ten numer powinien zamknąć album). Nie jestem pewien, czy próby śpiewu w blisko popowym „Tremendous Damage” to słuszny kierunek, ale nawet jeśli, to spokojnie można wybaczyć. W jak wielu wypadkach macie ochotę powtórzyć kawałek po jego pierwszym przesłuchaniu? I potem jeszcze raz? I jeszcze, i jeszcze… ? W przypadku kawałków z Vicious Lies and Dangerous Rumors miałem taką sytuację przynajmniej z połową numerów, a płytę skatowałem w ciągu jednego tygodnia niemalże do śmierci, a nie przejadła się do tej pory. Obstawiam ją jako instant classic.

Maceo Wyro

(Niewinny Czarodziej; gra, produkuje, remiksuje, pisze; organizuje muzyczne eventy; człowiek-orkiestra)

Frank Ocean  – channel ORANGE, Def Jam (2012)

Album którym zajarałem się jak dzieciak od pierwszego przesłuchania. Dopracowany w najmniejszym szczególe, a zarazem cudownie chaotyczny i chwilami wręcz naiwny. Frank Ocean zdecydowanie trafił na swój moment, którego być może nigdy już nie uda mu się powtórzyć, a jeśli tak, to na pewno nie w tak świeży sposób. Ta płyta ma wszystko, co powinien mieć kandydat na future classic, czyli charyzmę, energię i oryginalny pomysł. Nie wiem, czy to r’n’b, pop, czy new age fusion, ale szczerze mówiąc, mało mnie to obchodzi. channel ORANGE to mój absolutny hit lat, który zawsze będzie mi przypominał o tym, że 2012 był wyjątkowo udanym rokiem.

Iza Kowalewska

(wokalistka w zespole Muzykoterapia; ich ostatni album Piosenki Izy pochodzi z 2011 roku)

Philippe Jaroussky, Max Emmanuel Cencic, William Christie, Les Arts Florissants – Duetti Da Camera, EMI Music (2012)

Od początku roku mam totalną zakrętkę na super kontratenora Philippa Jarouskiego, kupiłam jego wszystkie płyty, wszystkie bez wyjątku rewelacyjne! Gra z najlepszymi muzykami klasycznymi, najlepszymi orkiestrami… ten młody człowiek osiągnął sukces jakiego pragną rzesze wokalistów na świecie! Ale nie o sukces tu chodzi, ale tylko o wyjątkowość Philippa! Koloratura godna Kathlyn Batle, skromność, ogromna charyzma sceniczna! Arie Vivaldiego w jego wykonaniu pod dyrekcją Spinozy istny majstersztyk, ogromnie mną wstrząsnęła ta płyta, otwierają się niebiosa gdy go słucham! Szok szok szok! Niesamowite przeżycie. Ale ja często się podniecam muzyką ponieważ ją kocham, a ona mi odwzajemnia np. takimi odkryciami jak Phlippe Jarousky.

Ment XXL

(1/2 kultowego rapowego składu Rasmentalism; dj)

Frank Ocean  – channel ORANGE, Def Jam (2012)

Z jednej i podstawowej przyczyny: tego albumu słuchałem w tym roku najwięcej mimo, że nie wyszedł w styczniu. Podoba mi się pod każdym względem i z ulgą słucham go nadal. Pomijając wszystkie kwestie otaczające promocję tej płyty – jest wyśmienita i jeśli mam postawić jakiś tytuł koło daty 2012, to zdecydowanie ten.

Natalia Lubrano

(wokalistka zespołu Miloopa, zasilająca także szeregi wytwórni Kayax; współpracowała m.in. ze Smolikiem)

Lianne la Havas  – Is Your Love Big Enough?, Warner Bros (2012)

Wobec panującej mody na „odłączenie od fejsbuka” cieszę się, iż nie dołączyłam do grona wolnych od „łańcucha zjadaczy czasu”. Pewnie dziwicie się dlaczego się tak cieszę? Otóż gdyby nie fejsbuk, nie dowiedziałabym się o istnieniu artystki Lianne La Havas, o której kilka miesięcy temu było głośno. Liczba jej filmów live jeszcze przed wydaniem płyty Is Your Love Big Enough? była imponująca. Co najlepsze, jej występy live uwiecznione na dziesiątkach materiałów stoją zawsze na wysokim poziomie. Miałam ostatnio okazję przekonać się na żywo w Berlinie, że Lianne La Havas to nie jest ściema, w przeciwieństwie do Lany del Rey, ta laska naprawdę śpiewa i nie jest to efekt mozolnej pracy w studio czy wykucia na pamięć patentów wokalnych. Kompozycje na Is Your Love Big Enough? to zbiór ładnych i zgrabnych piosenek, opartych często o niebanalne riffy gitarowe o zabarwieniu jazzowym (Lianne jest również gitarzystką). Teksty, jak sama Lianne twierdzi, pochodzą głównie z jej doświadczenia życiowego (ona ma tylko 23 lata!), ale bije z nich życiowa mądrość. Polecam album wszystkim, którzy szukają czegoś świeżego, naturalnego i nieskalanego jakąś dziwną modą na nadużywanie delay’a na wokalach. Pozdrawiam wszystkich!

Spisek Jednego

(1/3 składu Night Marks Electric Trio; producent, dj)

Cid Rim  – Micro Album, Lucky Me (2012)

Największe wrażenie w tym roku zrobił na mnie album Clemensa Bachera, znanego szerzej jako Cid Rim. To Wiedeńczyk, który chodził do jednej klasy z Dorianem Conceptem, a następnie wraz z nim oraz m.in. z The Cloniousem współtworzył zespół JSBL. Clemens Bacher jest przede wszystkim muzykiem oraz perkusistą, potem dopiero producentem. Dzięki temu Micro Album brzmi wyjątkowo na tle tegorocznych wydawnictw. Na płycie usłyszymy zabawy rytmem oraz fakturą dźwięku, perkusyjne przejścia, nieoczekiwane synkopy i akcenty. Tam gdzie powinno być „pod nóżkę” Cid Rim kładzie rytmiczne kłody. Nie z niewiedzy, ale z premedytacją, pod prąd. To trudna muzyka, która swoim pięknem i wielością warstw zaabsorbowała mnie na długie tygodnie. Dodajmy do tego, zamykający album, rewelacyjny remix Doriana Concepta, który stał się klasykiem już w momencie, kiedy świat usłyszał go w Essential Mix Rustiego na antenie BBC1. Ja usłyszałem go po raz pierwszy podczas RBMA Bass Camp. Żegnając wówczas Doriana, zapytałem tylko: kiedy to będzie wydane?. Na oficjalny release warto było czekać. Jest to album, który na pewno obroni się wpływowi czasu i za rok, dwa będzie brzmiał równie świeżo, co w sierpniu 2012.

Roux Spana

(założyciel składu Roux Spana Beat Trio; producent, dj)

Miles Bonny x B.Lewis  – Egg Black, self-released (2012)

Zdecydowanie mój top tego roku. Genialne piosenki, świetna produkcja. Miles, którego uważam za jednego z najciekawszych wokalistów soulowych ostatnich paru lat, połączył siły z B.Lewisem i ostatecznie stworzyli materiał bez skazy. Bonny ze swoim ciepłym głosem idealnie odnalazł się na przestrzennych produkcjach producenta z San Francisco. Idealne połączenie futurystycznych, neo-soulowych beatów z pełnym wyrazu i emocji głosem Milesa. Wracałem do tego materiału często i zapewne będę wracał dalej.

Andrzej Cała

(współautor książek: „Beaty, rymy, życie – leksykon muzyki Hip-Hop” (2005), „Dusza, rytm, ciało – leksykon R&B, Soul” (2008), dziennikarz muzyczny, kolekcjoner płyt)

The Floacist  – presents Floetry Re:birth, Shanachie Records (2012)

Tak naprawdę nie o sam kawałek („Say Yes”) chodzi, bo na płycie są lepsze, lecz właśnie o cały album. Dla mnie najbardziej pozytywna niespodzianka 2012 roku. Pierwsze solo Natalie Stewart nie wywołało we mnie żadnych emocji, ot przyzwoita, miła soulowa porcja zgrabnych numerów. Tegoroczne wydawnictwo porwało bez reszty. Raptem dziesięć kawałków, niespełna 40 minut muzyki, ale ileż przyjemności, ileż rozkoszy dla ucha…

Groh

(założyciel wytwórni JuNouMi Records, U Know Me, Funky Mamas and Papas Recordings; dj, promotor)

S3 – Supa Soul Sh*t, Melting Pot Music (2012)

Moją ulubioną płytą w tym roku jest Supa Soul Sh*t, czyli projekt wiedeńskiego producenta Brenka Sinatry oraz amerykańskiego piosenkarza i muzyka z polskimi korzeniami – Milesa Bonny. Płytę tę wybrałem z dwóch powodów. Po pierwsze, jestem wielkim fanem mieszkańca Kansas City, którego głos od dawna gości w moich słuchawkach, a album ten po raz kolejny udowadnia, że w XXI wieku można nagrywać soulowe perełki. Drugi powód, to możliwość usłyszenia owego materiału na żywo i to w dniu jego światowej premiery, co miało miejsce w październiku, w Warszawie. Magiczny był to koncert i mój podziw dla autorów S3 dzięki niemu tylko wzrósł. Szczerze polecam i zgadzam się z Milesem, który wspomniał niedawno, że przy tej płycie poczętych będzie wiele nowych żyć…

Grabiszczy

(były redaktor Ślizgu; szef wytwórni Tu Wolno Palić)

Ab-Soul  – Control System, Top Dawg Entertainment (2012)

Cześć, mam na imię Krzysztof i jestem kendrickoholikiem. W związku z tym wybór najlepszego krążka 2012 jest dla mnie formalnością. Ale że współuzależnionych braci w światku hip-hopowym jest na pęczki, to Good Kid, m.A.A.d. City i tak zapewne zbierze w sondzie Soulbowla mnóstwo głosów. Skorzystam więc z okazji i spropsuję tu jego kolegę z labelu Top Dawg Entertainment, Ab-Soula, i jego „Control System”. €œSaid I was the underdog, turns out I’m the secret weapon rapuje ten 25-latek w pierwszym numerze na płycie. No kurwa, raczej, Murzynie, że jesteś sekretną bronią labelu TDE i składu Black Hippy. A właściwie byłeś, bo po wydaniu Control System już nikt nie powinien patrzeć na ciebie jako na underdoga. Nie cierpię spiskowych teorii dziejów i związanego z nimi obłędu, co sugerowałby tytuł materiału. Ale Soul Brother #2, jak określa się członek TDE, sprzedaje swoje lęki w bardzo przystępny sposób. Zresztą postarał się nie przesadzać z epatowaniem nimi. Ba, stanowią one mniejszość na tym albumie. „Pinneal Gland” to na przykład odskocznia w stronę narkotyków z takim klimatem (brawo, Tae Beast!), że pewnie po wysłuchaniu niejeden zainspirowany eksperymentator zdecydował się oszukać swoją szyszynkę oksykontinem. Proszę, nie mów mojej mamie, że to nie marihuana…, ta… Z kolei „Book Of Soul” to do bólu szczera opowieść o życiu Ab-Soula. Co takiego ma do opowiadania młody Afroamerykanin zanurzony po uszy w hip-hopie, zapytasz. A na przykład to, jak przez przemiłą chorobę Stevensa-Johnsona (szperanie w Google tylko dla ludzi o mocnych nerwach) nie widział na oczy przez 2-3 miesiące albo jak jego wieloletnia miłość Alori Joh (tak, ta sama, którą można usłyszeć na dwóch innych numerach z tej płyty) popełniła samobójstwo. Why Lori? Why’d you have to take her from me? / Guess you needed your angel face for all of heaven to see. Pełna wzrucha. Styl Ab-Soula jest nie do podrobienia. To, co ten skubaniec wyprawia na takim „Track Two”, to jest maestria w okiełznywaniu flow. Swoim wysokim głosem, momentami brzmiącym paranoicznie, momentami cholernie charyzmatycznie, niszczy każdy podkład. Czy to twardy „Black Lip Bastard”, czy spokojne „Empathy”,gdzie raper sobie podśpiewuje (do czego prawdę mówiąc ma warunki zdecydowanie lepsze niż Kendrick Lemar), czy większość pozostałych opartych na klimatycznych klawiszach produkcji Ab-Soul błyszczy i przykuwa uwagę. Żeby nie było, że spuszczanko pełne i bezkrytyczne uprawiam, przyznać muszę, że są dłużyzny. „Mixed Emotions”, „Showin’ Love” i „Nothing’s Something” bez żalu bym wyrzucił. Ale szczerze mówiąc z każdym innym trackiem miałbym już problemy, a i do tych zdążyłem się już przywiązać . Zresztą to tylko 12 z 71 minut. Reszta zasługuje na pokłony. Niniejszym swoje biję i umieszczam Control System w ścisłej czołówce płyt rapowych 2012 roku.

Envee

(Niewinny Czarodziej; producent, dj; współpracował m.in. z Fiszem Emade, Smolikiem, Sistars)

zjawisko:
Moja Córcia
Nakamarra „Hiatus Kaiyote”
Hiatus Kaiyote / Session

Boiler Room

wydarzenie:
Bass Camp Warsaw (RBMA)

filmik:
Kilian Martin: Altered Route (muzyka: Patrick Watson „Adventures in Your Own Backyard”)

film:
Moonrise Kingdom

przeboje:
Gregory Porter „1960 What (Opolopo Kick & Bass Rerub)”
FETSUM „Waitin’ For You”
Danny Brown „Grown Up”
Jessie Ware „Running (Disclosure Remix)”
Major Lazer „Get Free”
This Must Be The Place

albumy/EP:
Jack White – Blunderbuss
Lianne la Havas – ls Your Love Big Enough?
Vijay Iyer Trio – Accelerando
EPROM – Metahuman
Frank_Ocean – channel ORANGE
Souljazz Orchestra – Solidarity
TNGHT – TNGHT EP
Visioneers – Hipology
Antibalas – Antibalas

koncerty:
Natu – Kozmic Blues (Tribute to Janis Joplin)
Maja Kleszcz & Incarnations

miejsce:
Warszawa

Słów kilka o nowej Epce Private Silence

W oczekiwaniu na wydawnictwo Roux Spana Beat Trio, którego energetyczny live mieliśmy okazję zobaczyć podczas październikowego Soulbowl w Powiększeniu, 2/3 ekipy czyli panowie Roux SpanaKornel Kondrak w towarzystwie wokalistki Asi Kucharczyk zafundowali nam nie lada prezent w postaci Epki Private Silence. (więcej…)

Nowy utwór: Joterpe / Nowik „Loveschool” + remiks Roux Spany i konkurs

Przed Wami kolejna zapowiedź nowej płyty JoterpeNowika, Jazzschool. W październiku zapoznaliśmy się z tytułowym utworem, w którym gościnnie pojawili się DJ Czarny oraz Jacola. „Loveschool” utrzymana jest w podobnej konwencji co poprzednik. Swoje umiejętności grania na gitarze basowej zaprezentował tutaj Paweł Stachowiak. Co więcej, istnieje możliwość pobrania paczki (całkowicie za darmo) w której znajdziecie: oryginał, remiks autorstwa Roux Spany, acapellę i instrumental. Wystarczy kliknąć tutaj. To poniekąd zachęta dla wszystkich muzyków, którzy chcieliby wziąć udział w konkursie na najlepszy mix „Loveschool”. Gotowe dzieło wystarczy wysłać na mail proporcja.kontakt@gmail.com do 28. grudnia. Zwycięski numer trafi na fizyczną wersję płyty, jest więc o co walczyć!

Nowy teledysk: Temzki & Roux Spana „G.R.A.D.” ft. Igorilla

Myśleliście, że Temzki nie jest w stanie Was już niczym zaskoczyć? Wyprowadzamy Was z błędu! Oto najnowszy klip rapera, do piosenki „G.R.A.D.”, która wejdzie w skład tracków na płycie 10. Gościnnie pojawia się tutaj Igorilla, którego możecie kojarzyć z projektów: Mama Selita, Syrop i Polskie Karate. O energiczny beat jak zawsze zadbał niezastąpiony Roux Spana. Jest moc. Krążek Temzkiego możecie zamawiać na stronie wytwórni TuWolnoPalić.

Nuda, ale złap Temzkiego i Roux Spane


Tego wydarzenia nie oczekiwał dosłownie nikt. Najnudniejszy raper, czyli Temzki i wybitnie nieudolny producent plagiatujący klasyków gatunku, czyli Roux Spana, są na tyle bezczelni, by zaprezentować drugi numer ze swej nadchodzącej płyty „10”. Ten beznadziejny krążek ukaże się nakładem najmniej profesjonalnego polskiego labelu, który funkcjonuje pod idiotyczną nazwą Tu Wolno Palić. Numer nie nadaje się co prawda do słuchania, ale z litości można wspomnieć, że nosi tytuł „Łap”. Tak jakby to kogokolwiek obchodziło… Żeby zanudzić Was jeszcze bardziej, dodamy, iż album Temzkiego i Roux Spany będzie można kupić już 5 listopada. Preorder z kolei trwa od dawna, ale przecież i tak każdy ma to głęboko w poważaniu. Na dokładkę dajemy Wam po skoku tracklistę, żebyście mogli znienawidzić ten duet jeszcze bardziej:
(więcej…)

Podsumowanie wakacyjnych melodii Rouxa

W nadchodzący poniedziałek U Know Me Records udostępni do darmowego downloadu projekt Rouxa Spana’y, 9 weeks of Sun. Letnie sztosy, które Roux publikował w każdy wakacyjny poniedziałek są niezłą próbką wielowarstwowego talentu Rouxa. Poniżej jedna z future funkowo słonecznych bomb oraz wideo promocyjne.