Wydarzenia

super bowl

Justin Timberlake kradnie show podczas wczorajszego finału Super Bowl

Można było wątpić w nowy krążek Timberlake’a, na którym zamknął się w chatce na odludziu, by niezbyt zręcznie pożenić R&B z country popem. Można (całkiem słusznie) wątpić w jego poczucie estetyki od kiedy porzucił suit & tie dla spodni moro zestawionych z białymi sneakersami i czerwoną apaszką. Ale nie było wątpliwości, że jego występ w przerwie 52. finału pucharu Super Bowl będzie strzałem w dziesiątkę i bez trudu dorośnie do rangi całej imprezy. Podczas niemal 14-minutowego kipiącego od scenicznej charyzmy kreatywnego medleyu największych przebojów piosenkarza zapowiedzianego przez Jimmy’ego Fallona znalazło się także miejsce dla fantastycznej choreografii z jacksonowskiej szkoły, występu z ogromną marszową orkiestrą dętą i krótkiego hołdu dla Prince’a. Cywilizuje się także podejście organizatorów show do serwisów streamingowych — całość oficjalnie można zobaczyć na Youtubie.

Missy zdominowała Super Bowl Halftime Show

Pepsi Super Bowl XLIX Halftime Show
W niedzielę odbył się sławetny Super Bowl Halftime, w którym „gwiazdą” była Katy Perry. Cukierkowy występ fałszującej wokalistki z przedszkolnymi drzewkami i panami przebranymi za rekiny w tle kosztował pewnie majątek, ale organizatorzy mogą sobie na to pozwolić. Reklamodawcy płacą do 4,5 miliona dolarów za pół minuty reklam. O Lennym Kravitzie nawet nie warto się rozpisywać. Tyle tytułem wstępu i głównego punktu programu. Nic dobrego powiedzieć nie można. Całą imprezę uratowała dawno niewidziana Missy Elliott, której występ był niemałym zaskoczeniem. Z jednej strony fantastycznie było ją usłyszeć, pomimo półplaybacku, z medley jej wielkich hitów od „Get Ur Freak On” po „Work It” i skończywszy na „Lose Control” (niestety z absencją Ciary). Z drugiej strony dziwi mnie fakt, że raperka pojawiła się u boku skomercjalizowanej pop gwiazdki, której repertuar skierowany jest raczej do dzieci. Niemniej jednak Missy rządziła. Jej taneczne ruchy zsynchronizowane z tancerzami, doskonale współgrały z wokalem. Przeszkadzał tylko pstrokaty słup w postaci Perry. Miejmy nadzieję, że występ Elliott był rodzajem promocji i przypomnienia o sobie przed wydaniem nowego materiału.

Zobacz show Beyoncé na Super Bowl


Można śmiało powiedzieć „co to była za noc!” Beyoncé dała prawdziwy popis podczas 47. finału futbolu amerykańskiego w Nowym Orleanie. Do tego stopnia, że według niektórych to jakiś mecz przerwał jej koncert. Wczorajsze Halftime Show obejrzało 100 milionów widzów przed telewizorami i 2 miliony w Internecie. Wedle wszelkich plotek na scenie do Bey dołączyły Michelle WilliamsKelly Rowland. W tym składzie wykonały dwa wielkie przeboje Destiny’s Child – „Bootylicious” i „Independent Woman” oraz towarzyszyły Knowles podczas jej „Single Ladies”. Ponadto setlista zawierała medley takich hitów jak „Crazy Love”, „End Of Time”, „Baby Boy” czy „Halo”. Na scenie zabrakło za to Jay’a-Z. Trochę dziwne, bo na pewno stał obok i dopingował żonę. Opinie w zasadzie sa różne. Jedni uważają, że Bey dała widowisko nie z tej ziemi. Inni psioczą, że nie wymyśliła nic nowego i nie dała tak spektakularnego występu jak Madonna rok temu. Wniosek? Koniecznie trzeba zobaczyć to jeszcze raz.

W razie usunięcia wideo alternatywny link tutaj. Nie macie wrażenia, że powróciła sroga Sasha?