the neptunes
NOWE N*R*3*D

Jak na razie – jak zwykle Interscope.
Jak na razie – album będzie nosił tytuł N*R*3*D.
Jak na razie, bo znając historię In My Mind … (już nie wspominając o Out Of Mind … ) może być różnie …
Choć tym razem Pharrell jest wyjątkowo dyskretny, więc może wszystko pójdzie z planem. OBY! Czy też tak jak ja przebieracie nogami z niecierpliwości w oczekiwaniu na ten album ?!
Radio 1 Established 1967
Maximo Park „Like I Love You” – Ronię łzę nad brakiem charakterystycznego uderzenia The Neptunes w tym kawałku, bo perkusja w porównaniu z oryginałem wydaje się tu być słabiutka. Nie ma tu też pokrzyków Pharrella. Nie tęsknię za to za Justyną i myślę, że taka indie-rockowa wersja Like I Love You w ostatecznym rozrachunku daje radę, nie sądzicie ?
Amy Winehouse „Cupid” – Amy i reggae. ZNOWU. Jak widać crack to żadna zabawa, to rutyna. Cupid jest podobnież autorstwa Johnny’ego Casha. Niech spoczywa w spokoju z dala od tego wiejącego nudą coveru. edit: ktos życzliwy wytknął mi poważne niedopatrzenie. Oczywiście Cupid jest utworem Johnny’ego Nasha, który żyje i ma się świetnie. W odróżnieniu od Amy i jej powtarzalności. W każdym razie mea culpa, perdono i w ogóle będę leżeć krzyżem w nadzieji, że ktoś odpuści mi ten karygodny grzech.
Corinne Bailey Rae „Steady As She Goes” – Corinne ma swoim koncie niebanalne wersje Sexybacka i Venus As A Boy Bjorkowej, jednak tu dziewczę wyraznie się nie popisało. Utwór brzmi praktycznie tak samo jak oryginał The Raconteurs, z tym że na wokalu zamiast Jacka White’a, mamy Bailey Rae i też nie jest to szczytowe osiągnięcie jej wokalistyki. Zawiodłam się lekko. Zresztą sami sprawdzcie.
Z ciekawszych rzeczy należołoby wymienić jeszcze The Gossip i ich wersję Careless Whisper, Klaxons w utworze No Diggnity Blackstreet, Hard-Fi i dzieło życia Britney Spears, czyli Toxic, Just Jacka Lovefool i wymieniane już Girls Aloud, które pokazały się z bardzo ambitnej, konkretnej strony. Jestem pod wrażeniem. Nudą wieje za to od Lily Allen i jej wersji Don’t Get Me Wrong oraz Mutyi Bueny prowadzącej na drzewo Fast Car Tracy Chapman. Tego się tak łatwo nie wybacza. Na resztę spuszczę zasłonę milczenia.