the souljazz orchestra
Recenzja: The Souljazz Orchestra Inner Fire

The Souljazz Orchestra
Inner Fire (2014)
Strut
Inspirowana estetyką starożytnego Egiptu okładka zdaje się nie kłamać — The Souljazz Orchestra w istocie na nowym albumie brzmią nieco bardziej orientalnie niż wcześniej. Trudno jednak dociec na ile jest to efektem skonkretyzowanej wizji odtworzenia klimatu prawdawnej cywilizacji we współczesnym kontekście, a na ile naturalnym następstwem zakreślania przez dzisiejszą muzykę coraz szerszych kręgów na geokulturowej mapie świata. Inner Fire jest dźwiękową mozaiką, ze wszystkimi przyległościami tego słowa — muzycy nie boją się zestawiać latynoskiego jazzu z instrumentarium charakterstycznym dla bałkańskich orkiestr dętych i funkującymi rytmami Afryki, a nawet posuwają się o krok dalej. Im bliżej do końca płyty, tym bardziej poszerza się wachlarz wykorzystanych przez grupę odcieni jazzowych fuzji, co ostatecznie jednak nijak nie przekłada się na atrakcyjność materiału. Bywa, że poszczególne utwory wyłamują się schematowi nakreślonemu przez poprzednie, by samemu za chwilę stać się wzorcem dla kolejnych kompozycji. Znajdziemy tu kilka momentów wartych uwagi, jak choćby „Kingdom Come” — kulturowy pomost między Europą Wschodnią a Afryką Północną czy wpisane w rytmikę bossa novy, intensywnie jazzowe „As the Crow Flies”. Mimo dobrego warsztatu, przy bliższym poznaniu, wydawnictwu brakuje jednak przede wszystkim konsekwencji.