theophilus london
Nowy teledysk: Theophilus London – „Love is Real”
Myślałem, że Theo zaprzestał już promować swe ostatnie wydawnictwo Timez Are Weird These Days, a tu proszę..! Kolejny klip, tym razem do porządnego „Love is Real„. Historia „jednej nocy” – rycerz wybawia z opresji kobietę o pięknych policzkach i zabiera na wyprawę. Sprawdźcie poniżej.
Theophilus London – Love Is Real (music video) from High5Collective on Vimeo.
Nowy teledysk: Theophilus London – “Wine & Chocolates”
Sam nie wiem co o tym sądzić. Rozczarował mnie Theo ostatnią płytą. Na dodatek nie pozwala mi o niej zapomnieć. Nie twierdzę, że Timez Are Weird These Days to zły krążek. Porównując jednak mój zachwyt karierą „mikstejpową” a obecnymi poczynaniami Londona, jestem zawiedziony jak byk. Nic to, sprawdźcie (tylko) niezły klip do (tylko) fajowego numeru. Theo, grasz na piątkę, fakt. Kiedyś jednak przekraczałeś skalę i nie schodziłeś z głośników całe dnie.
Nowy teledysk: Theophilus London – „I Stand Alone”
Przed Wami kolejny obrazek promujący Timez Are Weird These Days – płyty niezłej, aczkolwiek nieco gorszej niż poprzednie mixtape’y. Niecodzienny teledysk do jednego z najlepszych tracków na płycie. Nawiasem mówiąc, przejadła mi się awangardowa otoczka wokół postaci Londona. Muzyka traci na tym. Czekam na porcję emocji porównywalnej z zawartością I Want You… kojarzycie ten mixtape? Theo, weź się w garść! Podpisano – wierny, ale przynudzony fan.
Theophilus London- „I Stand Alone” live
Premiera Timez Are Weird These Days już za nami. Dorwaliście już ten album? Ja niestety nie i póki co, muszę raczyć się ogryzkami, które mimo wszystko smakują mi wybornie. Tak jest w przypadku „I Stand Alone” – numeru z rockowym zacięciem, który początkowo zaskoczył mnie aż nadto i nie mogłem się przekonać. Teraz jednak, wchodzi mi niebywale i utwierdza w przekonaniu, że Theo to (parafrazując M. Davisa) groźny skurwiel i można na niego liczyć. Obczajcie występ Theophilusa na żywo, natomiast po skoku sprawdzajcie wersję studyjną plus teledysk do „Girls Girls $” (więcej…)
Nowy teledysk: Theophilus London – „Last Name London”
Moja wielka sympatia dla Theophilusa przerodziła się w uwielbienie. Przekupił mnie tym teledyskiem trafiając w jeden z najważniejszych punktów mojego życia, w którym to koszykówka od zawsze przeplatała się z muzyką. Oprawienie nowego singla klipem nawiązującym do „Jam” Michaela Jacksona, gdzie Król popu rozprawia się z Królem basketu, to już przegięcie. Timez Are Weird These Days już za niecały miesiąc!
Dziwne czasy Teofila
Theophilus London właśnie ujawnił okładkę i tracklistę swojego najnowszego albumu Timez Are Weird These Days. Na krążku znajdą się produkcje między innymi Dave Sitek (TV on the Radio), John Hill (Santigold), Jokke i Ariel Rechsthaid. Płyta ukaże się 19 lipca nakładem Warner Bros., a tracklistę sprawdźcie po skoku.
Theophilus London: teledyski z Lovers Holiday EP
Theophilus przyzwyczaił nas do wysokich lotów. Fenomen, prawda? Niby nie zaskakuje, chociaż każdy jego ruch jest poniekąd niepowtarzalny. Ostatnie poczynania Pana London zatytułowane Lovers Holiday EP (luty, 2011) dorobiły się już dwóch teledysków. Nic to, że krążą po sieci już jakiś czas. Jeśli podobnie jak ja, przegapiliście video do „Flying Overseas” oraz „Why Even Try”, nie wahajcie się na poświęcenie kilku minut w celu nadrobienia zaległości. Warto, Theophilus miażdży 90% mainstreamu!
Theophilus London – Flying Overseas feat. Devonte Hynes & Solange Knowles
Tworząc… Synth Soul!
Tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak Synth Soul, wymyśliłem to i muszę przyznać, że zabrzmiało mi bardzo dobrze. Ale jeszcze lepiej zabrzmiała muzyka, która mnie pchnęła w stronę takiego określenia, bo nie wzięło się tu zupełnie znikąd. Być może już za kilka lat Synth Soul będzie na porządku dziennym, bo powoli chyba kończą się możliwości podpinania wszystkiego co soulowe i nowatorskie, bo wytarty Neo-Soul… Ale do rzeczy – sprawcą zamieszania jest niejaki Jai Paul i jego kawałek „BTSTU”, który brzmi bardziej świeżo niż cokolwiek nowego, czego ostatnio słuchałem. Połączenie hip-hopowego beatu, soulowej koncepcji utworu, delikatnych wokali i rewelacyjnego syntezatorowego beatu – oto „BTSTU” w jednym zdaniu. Jai Paul został jednym z wykonawców wyróżnionych w corocznym plebiscycie BBC Sound of 2011 wyłaniającym nadzieje muzyczne na kolejny rok. Ale na tym Synth Soul się nie kończy, a nawet nie zaczyna, bo przecież już kilka lat temu na scenie pojawił się i zachwycił wielu Theophilus London, który w zeszłym miesiącu wydał swój najnowszy singiel „Flying Overseas” z gościnnym udziałem Devonté Hynesa i Solange. Do tej krótkiej listy należy dopisać też debiutancki album projektu Autre Ne Veut, który łączy R&B (w bardzo nietradycyjnym znaczeniu) z Synth Popem i Elektroniką właśnie. A do dopiero początek tej kosmicznej wyliczanki. Odsłuch „BTSTU” poniżej!
Nowy teledysk: Theophilus London „Hey Wonderful”
Ten teledysk wygrał dzisiaj wszystko, Theophilus jest moim bohaterem dnia. Ten klip ma klimat, czyli to czego brakuje w większości przypadków. Poza tym trzeba być fajnym, by zdjęcia ogarniać w Amsterdamie i Brukseli. Najlepsze rozpoczyna się gdzieś tak w drugiej minucie. Oglądając obrazek promujący mixtape „I Want You” przenosisz się do czasów lepszych dla muzyki. Podziękujmy za to Onatowi i Fabianowi. Ścieżka dźwiękowa też na bardzo wysokim poziomie, ale to już chyba oczywistość. Jak ktoś jest spragniony i chce więcej takiej muzyki to po skoku dostanie cały mixtape do przesłuchania. Dodam tylko, że materiał jest gorący.
Hey Wonderful – Theophilus London from Theophilus London on Vimeo.
Nowy teledysk: Theophilus London „I Want You”
To jest w ogóle straszna żenada, że dopiero dziś zebrałam się żeby napisać o nowym teledysku i mikstejpie Theo. Ale jak mówią – lepiej późno niż wcale.
Dla nieobeznanych z wyczerpującym przedstawieniem postaci jakie zaserwowała nam już dawno Marta Emm wyjaśniam, że Theophilus London to raper, producent, autor tekstów – jak sam siebie określa – artysta z Brooklynu. Magazyn Fader nazwał go niedawno jednym z twórców nowego miejskiego popu. Angielski tygodnik NME napisał o nim: „…jego bębnienie jest bogate, jego styl niezrównany, jego dźwięki płyną z mitycznej ghetto nibylandii… on jest jak narkotyk.” Nie posunęłabym się może w swoich opiniach aż tak daleko ale po zobaczeniu go na żywo, nie mogę się powstrzymać. Przyznaję więc od razu, że jaram się nim bardzo. (więcej…)