willow
#FridayRoundup: Tuxedo, Beyoncé, Nas, Saul Williams i inni

Sezon ogórkowy ma swoje prawa, np. prawo do samozawieszenia. I tak oto drugi tydzień z rzędu w lipcu obserwujemy podwyższoną liczbę nowych wydawnictw, na które warto zwrócić uwagę. Niektóre to z pozoru odgrzewane kotlety, ale uważajcie mogą zaskoczyć wasze zmysły czymś świeżym. Jeśli nie przekona was Disneyowska lwica Beyoncé, nie macie ochoty na archiwalia Nasa, z pewnością nie zawiedzie was abstrakcyjny post-apokaliptyczny Saul Williams. Więcej klasycznie poniżej, jeszcze więcej — też klasycznie — na plejliście na spodzie wpisu.
Tuxedo III
Tuxedo
Funk on Sight
Ponad trzy lata minęły już od premiery ostatniej solówki Mayera Hawthorne’a Man About Town, ale w międzyczasie piosenkarz zdążył reaktywować wspólny projekt z Jake’m One — funk-popowy duet Tuxedo. Następca Tuxedo II z 2017 roku, zatytułowany odpowiednio Tuxedo III zgodnie z tytułem jednego z singli promujących „The Tuxedo Way” nie przynosi zaskoczeń i zmian w brzmieniu i stylistyce grupy. Te możemy znaleźć wśród gości na płytę zaproszonych — usłyszymy m.in. Levena Kalego, Gabriela Garzona-Montano, Dam-Funka czy MF Dooma, którzy dodadzą do funkującego anturażu Hawthorne’a i Jake’a One odrobinę pikanterii. — Kurtek
The Lion King: The Gift
Beyoncé
Parkwood / Columbia
Beyoncé, w oderwaniu od oryginalnego soundtracku do Króla Lwa, postanowiła wydać własną muzykę inspirowaną kultową bajką. Inspiracji jest mało, poza wstawkami dialogów pochodzących z filmu oraz nieco plemiennego klimatu. Trzeba jednak przyznać, że The Lion King: The Gift jest zbiorem ciekawych i oryginalnych dźwięków i jak na supergwiazdę przystało, w powstawanie płyty artystka zaangażowała same gwiazdy, włącznie z mężem Jayem-Z, a także promowaną przez mamę, Blue Ivy. Krążek jest solidnie wyprodukowany i dopięty na ostatni guzik, ale jest to zdecydowanie zbijanie kasy i podtrzymywanie popularności pani Carter na animacji, która w ogóle nie powinna się ukazać, by swoją nudną formułą nie psuć dzieciństwa takim, jak ja, którzy doznali pierwszych wzruszeń podczas oglądania oryginalnej wersji Króla Lwa. — Forrel
The Lost Tapes II
Nas
Mass Appeal / Def Jam
Pierwsza część The Lost Tapes zawierała w większości materiał, jaki szykowany był na album I Am, ale wyciekł ze studia przed premierą albumu. Druga część zaginionych taśm zawiera nagrania pochodzące z sesji do krążków Hip Hop Is Dead, Untitled, Life Is Good oraz NASIR, a lista muzyków, z którymi współpracował wtedy Nas, jest wręcz powalająca. Tym sposobem, kompilując niewydane wcześniej tracki, zebrano obok siebie takich producentów jak m.in. RZA, Pharrell, Swizz Beatz, No I.D., Alchemist, Kanye West, Pete Rock, Statik Selektah, Hit-Boy czy DJ Dahi. Wszystko to daje nadzieję na solidny album, a Nas już zapowiedział, że w przyszłości ukażą się dwie kolejne części serii. — efdote
Encrypted & Vulnerable
Saul Williams
Pirates Blend
Saul Williams, naczelny buntownik hiphopowych rubieży, konsekwnetnie kroczy własną ścieżką. Nowy krążek Encrypted & Vulnerable jest drugą, po MartyrLoserKing z 2016 roku, częścią trylogii o górniku z Burundi, który zostając hakerem, staje się międzynarodową sensacją, by ostatecznie zostać uznanym za terrorystę. Na krążku gościnnie usłyszmy m.in. Dave’a Siteka z TV on the Radio i Christiana Scotta, na którego tegorocznym albumie pojawił się wcześniej Williams. Nowy album ma być jednocześnie soundtrackiem do debiutanckiego musicalu Williamsa Neptune Frost produkowanego przez Lina Manuela Mirandę. — Kurtek
Baker’s Dozen: Low Leaf
Low Leaf
Fat Beats
Na piątym studyjnym albumie, wydanym w ramach serii Baker’s Dozen Low Leaf odnawia kontakt ze swoją wiedźmową naturą. Tym samym porzuca neo-soulowe delikatności na rzecz połamańców obudowanych na konstrukcji, dla której fundamentami są glitch hop i wonky. Wplecione są w nie — jakżeby inaczej — harfa, pianino i gitara. Rytmiczno-melodyjne kolaże kroczą gdzieś w okolicach Drogi Mlecznej, mając w pamięci jak intergalaktyki Flying Lotusa, tak spirytualistyczną Journey in Satchidananda. Low Leaf czuwa jednak nad dźwiękami tak, by przywoływały wyobrażenie relaksacyjnej lewitacji na wodzie w kapsule floatingowej. — Maja Danilenko
Djesse Vol. 2
Jacob Collier
Hajanga / Geffen / Decca
Jacob Collier, specjalista od progresywnych, a jednocześnie zaskakująco popowych mariaży jazzu i soulu, po kilku tygodniach zwłoki zaprezentował właśnie drugą część zainaugurowanego w zeszłym roku, obliczonego na aż cztery woluminy, projektu Djesse. Na krążku, który pomimo rozmaitych gatunkowych inklinacji żyje i oddycha soulem wśród wielu zaproszonych gości usłyszymy m.in. śpiewające panie — szukającą nowego artystycznego głosu JoJo i czującą się w tej odsłonie jak ryba w wodzie Lianne La Havas. Dla miłośników słonecznego, natchnionego soulu pozycja obowiązkowa. — Kurtek
Brandon Banks
Maxo Kream
RCS / Sony Music
Maxo Kream to jeden z naczelnych przedstawicieli współczesnego Thug Life. Na konserwatywnym,gangsterskim etosie zbudował swoją pozycję obrońcy oldschoolu, grając gdzieś pomiędzy współczesnym trapem z naleciałościami R&B a starą szkołą cięcia sampli. Z Brandon Banks bije nostalgia i refleksja, na uliczne życie patrzy się bez romantyzującego filtra, a linijki toną w odmętach pamięci i kolejnych storytellingach o umierających przyjaciołach. I o ile jako swoisty pamiętnik album spisuje się znakomicie, w kwestii muzycznej momentami czuć zmęczenie materiału. To, co doskonale sprawdzało się na „Punken” tutaj zapętla się i w pewnym momencie popada w autokalkę. Widocznie wierność ideałom ma swoją cenę. — Wojtek
In My Defense
Iggy Azalea
Bad Dreams / Empire
Ahhh, Iggy… Urocze dziewczę, które swojego czasu podbijało listy przebojów oscylującymi tematycznie w okolicy bioder kawałkami próbuje sił w agresywnym trapie. I, o ile kilka lat temu jej obecność w mainstreamie budziła duże emocje, po wybuchu popularności odważnej i bezkompromisowej Cardi B oraz wielkim powrocie prostackiej agresji ze strony Nicki, Azalea na tle naczelnych zabójczych dam współczesnego trapu jest równie niewyraźna i nijaka co white girl twerk na strip bowlu Migosów. Iggy zamieniła popowy rozmach na trapowy minimalizm, który gubi się w tym, co jeszcze jest oszczędnością środków, a co już staje się banałem. I choć Iggy nie celuje zbyt wysoko z ambicjami twórczymi, nawet w kontekście prostolinijnego hedonizmu numery wypadają zwyczajnie nudno. Refrenom brakuje energii, zwrotkom polotu, a fanom starej Iggy. — Wojtek
Hin Und Weg
Xavier Naidoo
Naidoo / Sony Music
Niemiecki artysta Xavier Naidoo nie daje o sobie zapomnieć nawet przez chwilę i przyzwyczaił nas do regularnie wydawanych płyt. Z taśmy jego wytwórni zszedł właśnie najnowszy album Hin Und Weg, który porusza luźniejszy, niż na większości poprzednich krążków, temat szeroko rozumianej miłości. Największy soulowy piosenkarz Niemiec, który często poruszał tematy ważne i kontrowersyjne, postanowił wydać lekką merytorycznie soulową płytę. Czy pojawią się głosy krytyczne, zarzucające artyście skręcenie w niewłaściwą ścieżkę swojej kariery? Może. Należy jednak pozwolić Xavierowi na śpiewanie zwyczajnie dla dusz i o tak banalnym temacie, jak miłość. Na Hin Und Weg usłyszymy zarówno wiele radosnych i szybkich utworów, częściowo inspirowanych klimatem reggaeton, jak również delikatne uczuciowe ballady. Całe wydawnictwo jest więc zróżnicowane, a niektóre piosenki mają autobiograficzne nawiązania. — Forrel
WILLOW
WILLOW
Roc Nation
Willow Smith powraca z kolejnym LP. Tym razem zatytułowała go swoim imieniem. WILLOW brzmi jak debiut, chociaż wokalistka, mimo wieku, ma już ugruntowaną pozycję na scenie i jest to jej trzeci krążek długogrający. Album długością przypomina epkę — to zaledwie 22 minuty. Jedynym gościem na płycie jest brat, Jaden, który pojawia się w numerze „U KNOW”. Mimo że popularność zyskała między takim hitom jak „Wait a Minute!”, jej najnowszy materiał jest wyjątkowo spokojny i dojrzały, należy go odsłuchiwać w całości, bez nadziei na większe hity. — Polazofia
Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.
#FridayRoundup: Sam Smith, Chris Brown, Willow, Skepta i inni

W ten piątek postanowiliśmy uwzględnić również te tytuły, które pojawiły się w ciągu tygodnia. Nie sposób byłoby pominąć halloweenowych propozycji od Chrisa Browna, albumu Willow czy nieoczekiwanego materiału od 21 Savage, Metro Boomina i Offseta. Tego samego dnia ukazała się również nowa epka Skepty. Poza tym przed weekendem pojawiły się nowe wydawnictwa od Shamira czy Will Sessions. Muzycznie, ten tydzień zaliczyć można do udanych i nieoczekiwanie zróżnicowanych.
The Thrill of It All
Sam Smith
Capitol
Po sukcesie debiutanckiego In the Lonely Hour Sam Smith wreszcie wydaje drugi album. The Thrill of It All to dziesięć utworów wyprodukowanych głównie przez Fitzmaurice’a, ale przez listę producentów przewijają się również Napes czy Timbaland. Muzycznie Smith znowu balansuje gdzieś na krawędzi między popem a białym soulem. Fani poprzedniego wydawnictwa nie zawiodą się — wokalista ponownie postanowił wzruszać i zwierzać się w tekstach. The Thrill of It All promowały trzy single: „Too Good at Goodbyes”, „Pray” oraz „Burning” — Polazofia
Heartbreak On a Full Moon
Chris Brown
RCA Records
W tym roku na Halloween straszyły nie tylko upiory w telewizji, ale także nowa płyta Chrisa Browna. Album nawiązuje tytułem do Heartbreak on a Full Moon pełni księżyca (kojarzonej z wilkołakami, które z kolei kojarzą się z Halloween, no bo jak inaczej), okładką do 808s & Heartbreak Kanyego Westa (pamiętacie jeszcze tę płytę?), a monumentalnym czasem trwania wynoszącym ponad dwie i pół godziny do najwymyślniejszych średniowiecznych tortur. W związku z tym wszystkim Brown postanowił podzielić się płytą w formie cyfrowej już dziś, podczas gdy wersję fizyczną można będzie nabyć tradycyjnie w piątek. 45 nowych numerów piosenkarza do ogarnięcia poniżej. Powodzenia! — Kurtek
The 1st
Willow
Roc Nation
Jeżeli również należycie do osób, które tęsknią za zadziorą z „Whip My Hair”, to będziecie musieli jeszcze poczekać. Albo i zamilknąć na wieki. Willow Smith nadal bez skrępowania wyraża swoją osobowość, ale tym razem jest to osobowość na wskroś folkowa. Wokół albumu krąży wiele wzniosłych idei (nauka gry na gitarze, cover Joanny Newsom, egzystencjalne przemyślenia), ale jeżeli chodzi o muzykę, Willow chyba potrzebuje jeszcze odrobinę więcej czasu. — MajaDan
Vicious
Skepta
Boy Better Know
Tegoroczne Halloween okazało się być prawie tak samo hojne jak ubiegły piątek. Artyści zamiast straszyć fanów postanowili obdarować ich dużą dawką nowej muzyki. W gronie darczyńców znalazł się także Skepta, który już od jakiegoś czasu dawał do zrozumienia, że na jego nowy projekt nie trzeba będzie długo czekać. W skład epki wchodzi sześć utworów, a obok gospodarza udzielają się Lil B, Asap Rocky, Asap Nast oraz ekipa Section Boyz. Trzy premierowe utwory plus trzy single, które krążą po sieci już od jakiegoś czasu. Brzmi zachęcająco? — Mateusz
Revelations
Shamir
Father/Daughter
Drugi tegoroczny projekt Shamira i prawowity następca przebojowego debiutu Ratchet sprzed dwóch lat to odejście Shamira od freakowo przebojowego, tanecznego electro-disco w stronę stylistyki lo-fi indie. Revelations bliżej niestety do nawróconego na rozwodniony pop rock Kida Cudiego niż do brokatowego Passion Pit, ale nie zniechęcamy — posłuchajcie sami. — Kurtek
Without Warning
21 Savage, Offset, Metro Boomin
Epic Records
Wypuszczanie płyt niespodzianek to w dzisiejszych czasach już prawie codzienność. Nie oznacza to jednak, że słuchaczy nie da się w żaden sposób zaskoczyć. Udało się to duetowi Young Thug/Future dzięki albumowi Super Slimey. Teraz w ich ślady poszło trio w składzie 21 Savage, Offset oraz Metro Boomin. Pomimo innych zobowiązań (Migos zapowiedzieli już Culture 2, a Metro pracuje nad materiałem producenckim), panowie skrzyknęli się i stworzyli wspólny projekt zatytułowany Without Warning. W skład tracklisty wchodzi dziesięć utworów. W roli gości pojawiają się stali współpracownicy gospodarzy — Travis Scott i Quavo. — Mateusz
Kindered Live
Will Sessions feat. Amp Fiddler
Session Sounds
Jeśli grane na żywo instrumentalne okołofunkowe fusion to wasza para kaloszy, nowa 45-minutowa epka kolektywu Will Sessions powinna koniecznie znaleźć się na liście nowych pozycji do pilnego odsłuchu. W sześciu żywiołowych utworach grupa wspólnie z Ampem Fiddlerem wraca do ich debiutanckiego wydawnictwa Kindred z 2010 roku, przy okazji odkrywając na nowo klasykę jazzu w 13-minutowej reintrepretacji „Bitches Brew”. — Kurtek
EP2
Yaeji
Godmode
Pochodzącą z Nowego Jorku 23-letnią producentkę o koreańskich korzeniach Yaeji już teraz można bez wątpienia nazwać tegorocznym objawieniem muzyki house. Artystka łącząca w swojej twórczości inspirację ambientem i alternatywnym R&B tworzy swoisty pomost między hiphouse’ową Azealią Banks a amerykańską deep house’ową szkołą, nie rezygnując ani z tanecznej lekkości, ani z popowych refrenów. Koniecznie sprawdźcie nowy singiel „Raingurl” oraz wydany już wcześniej cover „Passionfruit” Drake’a. — Kurtek
In Tongues
Joji
Cxshxnly
A oto druga epka jednego z nabardziej prominentnych figur na soundcloudowej scenie sypialnianego alt R&B. Minimalistyczne teksty, podmokła melancholia, inspiracje lo-fi’owym hip-hopem to trzon 16-minutowego wydawnictwa, którym piosenkarz przymierza się do przeniesienia swojej kariery na kolejny poziom. — Kurtek
Nowy utwór: Willow „Romance”


Romans córki aktorskiej pary Will Smith-Jada Pinkett Smith z folkiem trwa dalej. O jej obranym nowym kierunku pisaliśmy niedawno przy okazji jej poprzedniego singla „Earth’s Children”. Tym razem akustyczna gitara towarzyszy Willow przy jej melodramatycznych zaśpiewach. Nowy sigiel z jej nadchodzącego albumu The 1st (premiera 31.10 w jej 17-te urodziny) mówi o miłości, moralności i…przyrodzie. Willow serwuje nam nawet społeczny komentarz („I’m imagining a different history /Where man and woman stay equal / In the eyes of society / Where we don’t condemn different people / For exercising their freedom”). Nowa Erykah Badu? Raczej nie.
Nowy teledysk: Willow „Whip My Hair”
Willow Smith, albo po prostu Willow to nikt inny jak dziewięcioletnia córka Willa Smitha, która rozpoczyna swoją karierę muzyczną. „Whip My Hair”, jej pierwszy singiel, doczekał się właśnie teledysku. I choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie jestem docelowym odbiorcą tej muzyki, to nie sposób się na chwilę zatrzymać przy tej piosence, bo (abstrahując od tekstu) brzmi bardzo dorośle i poważnie. Wydaje ją w końcu sam Jay-Z, więc nie ma przelewek. Hipnotyzujący południowy beat, głos niczym młodsza siostra Rihanny i swag, którego mogłaby pozazdrościć Willow niejedna wokalistka R&B. Jednym słowem – profesjonalnie i na poziomie. No i dziewczynka jest naprawdę urokliwa, szczególnie w licznych wystąpieniach telewizyjnych i wywiadach wzbudza jak najbardziej pozytywne emocje.