W jednym ze świeższych nrów kultowego magazynu Rolling Stone (musicie wybaczyć, ale dostaję go do rąk z pewnym opóźnieniem) pojawił się krótki wywiad z Nas’em (aka Mr Kelis) na temat jego nowego albumu dostępnego na rynku od 15-go lipca. Jego pierwotny tytuł jest głównym tematem wywiadu. Początkowo krążek miał nazywać się „Nigger” (co właściwie nadawałoby okładce głębszy sens, widać na niej w końcu rapera z wychłostaną [?] jak u niewolnika literą „n”). W Ameryce, zmagającej się ze sporym problemem rasizmu (i wychodzącej ze skóry, żeby nie było tego widać poza granicami kontynentu, w końcu chodzi o wolność, równość i American Dream, bla bla bla…) ten pomysł nie mógł przejść bez kontrowersji.
„Kłopoty (w związku z tytułem – dop.red.) sprawiły tylko, że nie zapomniałem ani na moment, z jakiego powodu powstał ten album” – wyznał 34letni raper. „-Jestem czarny. Pozwólcie mi powiedzieć to, co myślę.” Zastrzega się przy tym, że nie spodziewał się takiej reakcji, choć dobrze wie, że „n word” wprawi ludzi w zakłopotanie. „Chodzi o mnie i o to, jak czuję się jako >>nigger<<„.
Zapytany o powód zmiany tytułu (jak zapewne wiecie, album został w końcu bez tytułu/nazwany „untitled”) wyraził swoje ubolewanie nad zamieszaniem wokół sprawy. „-Zrobiło się sporo niepotrzebnego hałasu, ludzie źle reagowali – jak radiowcy, którzy nie mają zielonego pojęcia, o co mi chodzi. A ja nie zwracam się do nich. Zwracam się do hip-hopowej rodziny. Oni wiedzą, jaki tytuł naprawdę ma ta płyta. „
Krótki wywiad zawiera również wzmiankę o ludziach, którzy go inspirowali (wymienił Jamesa Browna, Bruce’a Lee, Muhammada Ali i Mr.T) , Baracku Obamie, w którego bardzo wierzy (czy ktokolwiek w Stanach mówi ostatnio o kimkolwiek innym?) i wpływie rodziców na jego postawę życiową. Zapytany o tę sprawę, odpowiedział, że dużo zawdzięcza mamie, która starała się wyprowadzić go na prostą. „-Ciągle mówiła mi >>trzymaj głowę wysoko, jesteś ponad tym wszystkim<<. Ja i mój brat wychodziliśmy na ulicę, ciężko to znosiła ale znalazła sposób na to, żeby wyprowadzić nas na prostą, a ja zobaczyłem jej siłę. Ta siła dziś jest we mnie.„
Trochę szkoda tej zmiany tytułu, nie sądzicie? Przypudrowanej i wyretuszowanej moralności Amerykanów przydałaby się porcja szczerości – ciągłe udawanie, że problem nie istnieje prowadzi jak na razie do stagnacji sytuacji, z której wielu ludzi wciąż jest niezadowolonych. Trzymam kciuki za kolejnych odważnych, może któregoś dnia ktoś zdecyduje się powiedzieć głośno, że coś nie gra.
Na zakończenie klip do „Hero”, utworu promującego nowy album rapera:
Komentarze