Nie sądzicie, że właśnie czwartek przed długim weekendem jest idealną porą na ,,Czarny Piątek”? Audycja wprawdzie zniknęła z anteny przed trzema laty, ale dzisiaj mamy dla Was jej namiastkę w postaci wywiadu z jej twórcą i prowadzącym, Hirkiem Wroną. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to zachęcamy wszystkich naszych czytelników do dołączenia do ponad tysiąca ludzi (!), którzy już podpisali petycję wystosowaną w sprawie przywrócenia programu na antenę. Zacna inicjatywa doczekała się także swojego profilu na myspace. Tymczasem, zapraszamy do przeczytania wywiadu, który przybliża nie tylko dziwne losy ,,Czarnego piątku”. Z Hirkiem Wroną rozmawiała emm.
Kto wpadł na pomysł audycji ? W jaki sposób trafił on na antenę Programu III?
Pomysł był mój. Ale nie było to takie proste i oczywiste. Musiałem przejść cały system rekrutacyjny, nagrać próbna audycję, przejść przez Kolegium Muzyczne Trójki i dopiero mogłem zrobić audycję. Na początku używałem innego sygnału. Z czasem – kiedy poznałem Sofę – muzycy z Torunia nagrali mi zawodowy początek. Za darmo.
,,Czarny piątek” gościł na antenie w latach 2003-2006. W tym czasie tzw. czarne brzmienia zyskały w Polsce nowe rzesze słuchaczy. Myślisz, że była w tym jakaś zasługa Twojej audycji?
Nie wiem. Nie robiłem takich badan, ani takowe nie są mi znane. Starałem się jednak wykorzystywać swoja obecność w mediach do popularyzacji hip-hopu. A ponieważ Czarny piątek z założenia był audycja, w której hip-hop był punktem wyjścia do rozważań o czarnej muzyce, zatem… Ale nie zapominajmy o trójkowej audycji jeszcze w latach 80. – „Soul Muzyka duszy”, nie zapominajmy o programie „Radio Clash”, który prowadziliśmy we trójkę z Grzegorzem Brzozowiczem i Maciejem Chmielem, i gdzie było mnóstwo czarnej muzyki, nie zapominajmy o „Radiomannie”, gdzie Antoni Piekut przynosił płyty Prince’a, a Grzegorz Wasowski i Wojciech Mann byli otwarci na czarne brzmienia. Wreszcie jest kilku poważnych fanów czarnych dźwięków, którzy grali również ten klimat w stacjach radiowych: Druh Sławek, Bogna Świątkowska, Darek Maciborek, Marcin Jędrych… Zatem nie byłem sam. Ale być może byłem najbardziej zaangażowany i miałem największe możliwości…
Dlaczego ,,Czarny Piątek” zniknął z anteny?
Złożyło się na taki stan rzeczy wiele przyczyn. Moja apatia, zmęczenie materiału, choroba, nie przedłużenie kontraktu przez Trójkę, niepewność… Bardzo żałowałem, ale wówczas uznałem, że tak trzeba.
Jakie są szanse na wznowienie audycji przy obecnej sytuacji mediów publicznych i Programu III?
Nie wiem. Trzeba o to zapytać Panią Magdę Jethon – Dyrektora Trójki. Ja jestem chętny. :-) (Magda Jethon od lutego 2009 jest nowym dyrektorem Programu III Polskiego Radia – przyp. emm)
Myślisz, że akcja zbierania podpisów może pomóc w przywróceniu programu?
Z pewnością. Przy okazji chciałbym bardzo podziękować za tak wspaniałe wsparcie wszystkim artystom i fanom. Kiedy zobaczyłem na Czarnopiątkowego My Space’a kto się wpisał – opadła mi szczęka! Dziękuję pięknie! Wiem, że moc sprawcza internautów jest wielka, a tylu fanów czarnych brzmień w Polsce zasługuje na dobry program radiowy. Ponieważ wiem, że stacje komercyjne nie są skłonne do zrobienia takiej audycji, zatem pozostaje naturalnie radio publiczne.
Gdyby ,,Czarny Piątek” powrócił, przewidujesz jakieś zmiany w jego formule?
Z pewnością nastąpiłoby nieco zmian. Dzisiaj polska publiczność ma większą świadomość, zatem można zagrać więcej trudniejszej muzyki. Z pewnością też należałoby jeszcze bardziej wspierać koncerty związane z tematem audycji. Jednocześnie bardziej oszczędnie gospodarowałbym polskimi nagraniami ponieważ sam jestem wydawcą i nie chciałbym być posądzony o stronniczość. Na pewno nie byłoby w programie nagrań wydawanych przez Pink Crow.
Właśnie, bo przecież zajmujesz się nie tylko szeroko pojętym dziennikarstwem – szefujesz także wspomnianej wytwórni Pink Crow Records. 27 kwietnia wyszła płyta waszego protegowanego, Mroza. Czy trudno jest wypromować gwiazdę czarnej muzyki w Polsce?
Tak samo trudno jak każdego debiutanta. Trzeba wykonać masakryczną pracę przekonywania wszystkich po kolei, by debiutant dostał szansę. Znakomity album Bob One’a – uznany przez wielu dziennikarzy za najlepszą Polska płytę 2008 roku – nie przebił się ,,sprzedażowo”. A krążek jest znakomity. Połączenie reggae, dancehallu z hip-hopem przyniosło genialny efekt. No i świetna produkcja Ola i Kuby. Mesajah sprzedał się umiarkowanie, a trzeba pamiętać, że świetne płyty wydali w ubiegłym roku też Peja, Molesta i O.S.T.R..
Jak obronisz Mroza przed zarzutami, że jest tylko niedoskonałą wersją Justina Timberlake’a i Matta Pokory?
Nie zamierzam się bronić :-) Hehehehehe, bo i przed czym? Mrozu robi nowoczesną muzykę pop, opartą na hip-hopowych bitach ze świetnymi melodiami. Sam wszystko skomponował, napisał teksty, zaśpiewał… ma Wielki Talent! Wyszedł z kultury hip-hop i to słychać. Jest jednym z najlepszych bitmakerów w Polsce. Dowód? Proszę bardzo: bity dla Molesty, East West Rockers, Bob One’a… Oni nie wzięliby czegoś złego i od frajera. Ja mu tego nie załatwiłem. Obronił się swoim talentem. Uważam, że płyta sama się obroni, ponieważ jest naprawdę dobra. I nie ma co porównywać go do kogokolwiek, ponieważ jest Inny niż Justin czy Pokora. Przede wszystkim śpiewa po polsku o naszych sprawach. Poza tym sam wszystko robi ! Bardzo w niego wierzę i w jego talent.
Prowadziłeś wiele koncertów i na pewno miałeś wiele okazji zobaczenia wielkich gwiazd muzyki ,,od kuchni”. Czy istnieje jakaś anegdota lub wydarzenie związane związane z zagranicznym artystą z kręgów czarnych brzmień, które szczególnie utkwiło ci w pamięci i które możesz nam sprzedać? :)
Zdecydowanie trzy. Festiwal Woodstock ’94, występ Arrested Development, ostatni dzień festiwalu, większość jeszcze śpi, na widowni jedynie około 30 tys. ludzi (a było tam ponad 400 tys!), błoto i genialny występ podopiecznych Speecha. Bujam się, podśpiewuje… W pewnym momencie podchodzi do mnie człowiek i pyta skąd jestem. Odpowiadam, że z Polski. A on, że ma sąsiadów Polaków i ich uwielbia i… wyciąga pół litra polskiej wódki… :-)
Druga historia wiąże się z moim spotkaniem z Jamesem Brownem. Poprosiłem nieżyjącego już Mistrza o podpisanie płyt. Nie zgodził się, ponieważ twierdził, że będę je sprzedawał… Później był wywiad i kiedy zobaczył, że jestem dziennikarzem, zrobiło mu się głupio i zaczął się tłumaczyć, że wszyscy go okradają, a on nic z tego nie ma. I powiedział niesamowitą rzecz: stwierdził że jedynym artystą, który oddał mu hołd i przyznał się do inspiracji jego twórczością był… George Michael.
Wreszcie moje spotkanie z Erykah Badu podczas jej pierwszego pobytu w Polsce. Czekałem na wywiad, artystka rozmawiała z nami (a było w jej garderobie kilka osób) i w pewnym momencie poprosiłem o autografy na płytach. Obejrzała je i ze zdziwieniem stwierdziła: wszystkie oryginalne, a ja słyszałam, że wy tu w Polsce to same piraty macie! Jak masz na imię ? – zapytała. Hirek – odpowiedziałem. A ona: Hirek, chodź do mnie, niech cię wyściskam! I zrobiła, to całując mnie w czoło! Było miło :-)
Dziękujemy za rozmowę!
Komentarze