Prawie tydzień po porodzie Lauryn Hill wchodzi na scenę podczas LA Rising Festival i wszystkim szczęka opada. Przestała pożyczać ubrania od ulicznych clownów i malować oczy farbą olejną. Widzimy kobietę elegancką, zadbaną i seksowną. Ona ma szóstkę dzieci? Nie może być. Poza walorami estetycznymi jest jeszcze jeden plus – najważniejszy. Naprawdę w końcu wraca do formy wokalnej. Na filmikach po skoku usłyszycie 2 kawałki, ‚Reday Or Not’ oraz ‚Doo Wop’. Myślicie, że Lauryn jest Redi Or Not na nagranie DRUGIEGO studyjnego albumu?
Komentarze