Byłam ostatnio w kinie na koncercie opisanym TUTAJ. Nie wiem czy wiecie, najstarsi wyjadacze (z) miski pewnie tak, ale moja miłość do owej Pani nie jest najwyższych lotów. Kurde, głupio mi się przyznać, ale Sade (a może jej zespół?) w tym wypadku mnie zaczarowała. Co więc musiało dziać się na żywo? Mogę sobie tylko wyobrazić i żałować, że takiego widowiska muzycznego nie dane mi było zobaczyć live. Kontynuacją fascynacji było więc szukanie w sieci różnych, może zakulisowych filmików. Jeden spodobał mi się najbardziej – chodzi o wykonanie numeru „Amazing Grace” w łazience. Artystka i dwóch panów z chórków, tylko przy akompaniamencie gitary postanowili trochę rozśpiewać się. Możenie jest to Gucci, aczkolwiek wyszło im bardzo przyjemnie.
Komentarze