Stanowczo za mało miejsca na naszej stronie poświęcamy Alice Russell. O tym, że jej się nalezy nie ma dyskusji i dowodem no to niech będzie jej rewelacyjny album To Dust, który właśnie miał swoją premierę. Jako najlepszą zachętę wyjątkowo pozwolimy sobie zacytować Radka Miszczaka, cenionego dziennikarza muzycznego oraz współautora m.in. leksykonu muzyki soul i r&b „Dusza, rytm, ciało” (znacie jego nowe dziecko DOBRY NUMER 2.0?). Przy okazji gorąco pozdrawiamy i prezentujemy jego opinię o najnowszym krążku Russell:
Alicja to bardzo ładne imię. I jest przynajmniej kilka Alicji, które tworzą równie piękną muzykę. Panie Coltrane, Smith, czy Keys dały wiele powodów do uciech osobom, ceniącym wysmakowane brzmienia. I jak bardzo lubię wspomniane trzy, na prywatnym piedestale stawiam jedną i jedyną Alice Russell. Sprawiła mi dziś nieopisaną przyjemność powrotem z nową płytą „To Dust”, którą chciałbym bardzo gorąco polecić wszystkim fanom soulu. Pisałem na dobry.numer 2.0 niedawno o „wysypie” mniej lub bardziej soulowych wokalistek z Anglii w ostatnich latach, wspominając kariery Adele, Amy, Joss Stone, Lianne La Havas, Corinne Bailey Rae czy Laury Mvula. Alice to absolutny top tej ekipy, ma w sobie tyle energii, duszy, że mówienie o soulu per „czarna muzyka” przestaje mieć jakikolwiek sens. Miałem przyjemność widzieć ją trzykrotnie na żywo i wmurowało mnie w ziemię (i nie, żadnym z tych razów nie był totalnie absurdalny występ z Czerwonymi Gitarami na peronie z okazji otwarcia stacji metra Młociny – kto to, k*rwa, wymyślił?:)) Uwielbiam jej wszystkie poprzednie krążki, w tym ten z Quanticiem i jestem porwany po raz n-ty. OK, bez zanudzania, polecam „To Dust” x 10000, prawdziwa perła!
Trzeba dodawać coś więcej? Chyba nie. Całego albumu posłuchacie pod tym linkiem. Muzyczna uczta gwarantowana.
Komentarze