India.Arie
SongVersation (2013)
Motown
Batalia z byłą menedżerką, oskarżenia o sabotowanie własnej kariery, niewydanie Open Door z Idanem Raichelem – choć od ukazania się ostatniego krążka India.Arie minęły 4 długie lata, nie można powiedzieć, że był to dla niej spokojny czas. Mogło się więc wydawać, że ponowne nagrywanie dla wytwórni Motown i stworzenie całkiem nowego materiału pozwoli Arie na powrót w wielkim stylu. Jednak powrót do korzeni tylko częściowo wyszedł jej na dobre.
Jeśli artystka rzeczywiście zastanawiała się nad zawieszeniem kariery muzycznej, to na SongVersation w ogóle tego nie słychać. India.Arie powróciła z nową siłą i mimo różnych nieprzyjemnych sytuacji, jakich doświadczyła w ostatnich latach, tryska na albumie optymizmem i dzieli się z innymi pozytywną energią. Artystka konsekwentnie porusza tematy wyższości miłości nad rzeczami materialnymi, krytykuje konsumpcjonizm, ale potrafi też przymrużyć oko w słodkim „Cocoa Butter” czy daje nadzieję i motywuje do działania w pozytywnym „Just Do You”. Autentyczność, którą można usłyszeć w dosłownie każdym utworze może być powodem zazdrości dla wielu wykonawców.
Przed wydaniem SongVersation Arie zaznaczała, że to jedna z jej najlepszych płyt. Nie można temu zaprzeczyć, ale o aprobatę jeszcze trudniej. Melodyjność i cała muzyczna strona tego krążka od razu przywodzą na myśl Acoustic Soul, ale nowy album w takim porównaniu wypada jedynie jak odświeżona wersja debiutu Indii. Jak zawsze jest bardzo osobiście i szczerze. Jednak mądre teksty wyśpiewane przez aksamitny głos wokalistki to jej znaki firmowe. Tego zawsze się od Arie oczekuje, bo przez lata mogliśmy się do tego przyzwyczaić. Od dawna wiadomo, że India.Arie to artystka dla osób szukających nastrojowej i intymnej muzyki. Podjęcie ryzyka mogłoby się jej jednak bardzo opłacić i wnieść powiew świeżości w tę miejscami monotonną płytę. Orientalne elementy w „Flowers” czy czerpiące z reggae „Thy Will Be Done” to jedne z nielicznych pobudzających momentów na SongVersation. Po raz pierwszy w jej przypadku ta ostrożność, muzyczna zachowawczość nuży. Nie został w pełni wykorzystany potencjał tureckich muzyków, z którymi Arie tym razem współpracowała. Wracając choćby do Testimony: vol. 2: Love & Politics ma się również wrażenie, że sama India nie dała pełnego popisu swoich możliwości.
Przyznaję, od India.Arie nigdy nie oczekiwałem muzycznej rewolucji, ale nie da się ukryć problemu, jeśli wokalistka nie potrafi skupić uwagi słuchacza tak jak kiedyś. Spragnionym przyjemnej i pełnej ciepła muzyki SongVersation z pewnością przypadnie do gustu, inni szybko zapomną lub nawet nie zauważą, że artystka takiej klasy wydała nowy krążek. Wielka szkoda.
Komentarze