Wydarzenia

Recenzja: AlunaGeorge Body Music

Data: 5 sierpnia 2013 Autor: Komentarzy:

AlunaGeorge

Body Music (2013)

Island

Ich pierwszy teledysk ujrzał światło dzienne blisko dwa lata temu. Kolejne utwory utrzymywały niezwykle wysoki poziom, a to przekładało się na znaczące sukcesy i rosnącą popularność. Długo oczekiwany debiutancki album AlunaGeorge musiał sprostać nie tylko ogromnym wymaganiom — poprzeczka została podniesiona tak wysoko, że spodziewano się zupełnie nowej jakości od kogoś, kto tę jakość kreował już od samego początku.

Złożone z 14 utworów Body Music stanowi doskonałe odzwierciedlenie stylu wypracowanego przez AlunęGeorge’a. Płyta jest spójna i konsekwentnie osadzona w ramach muzyki elektronicznej i R&B — niby proste połączenie, a jednak w przypadku brytyjskiego duetu wyjątkowe i eleganckie. Właściwie już na wstępie pojawiają się kolejno — singlowe „You Know You Like It”, „Attracting Flies” i „Your Drums, Your Love”, ale wcale nie jest to najmocniejsza część krążka. Pozostałe utwory są na tyle ciekawe, że wybór tych najlepszych w dużej mierze zależy od indywidualnych odczuć słuchacza. Wyróżnia się dynamiczne „Bad Idea”, ale także „Diver”, w którym dekonstrukcja wokalna wcale nie przeszkadza w stworzeniu zmysłowego klimatu. O ogromnym talencie artystów świadczy także dbałość o najdrobniejsze szczegóły — warto wskazać tu instrumentalną przerwę w „Lost & Found”, w której wykorzystano orientalny motyw przypominający melodię służącą do zaklinania węży. Jeśli zestawić te dźwięki z odgłosami pochodzącymi z gier komputerowych i kreskówkowych pościgów, otrzymujemy specyficzne brzmienie UK garage — dopracowane i innowacyjne.

Duet AlunaGeorge to bardzo udane połączenie dwóch równie wartościowych postaci — jej wokale i jego produkcje wydają się być stworzone dla siebie i uzupełniać się w każdym momencie. To stanowi esencję takich numerów jak liryczne „Friends to Lovers” i sentymentalne „Outlines”. Okazuje się bowiem, że Brytyjczycy potrafią manipulować dźwiękami również w taki sposób, że powstają wyjątkowe, współczesne slow jamy. Także w nich zachwycają detale — gdy w „Friends to Lovers” słyszymy „Sometimes when you look me in the eyes / You hold it for too long” — słowa odzwierciedla odpowiednio przedłużona nuta.

AlunaGeorge zastosowali swoistą metodę zajętego pola — znaleźli pusty obszar, lukę na styku R&B, elektroniki i brytyjskich inspiracji. Stopniowo eksplorując ją i pielęgnując, stworzyli własny styl — styl, który z jednej strony opiera się na znanych już rozwiązaniach. Współpraca producent – wokalistka nie jest czymś nowym, a sięganie do muzyki lat ’90 zdaje się ostatnio przynosić wiele korzyści. Mimo to, jest coś niepowtarzalnego, unikatowego w twórczości AlunyGeorge’a. Cały materiał na Body Music, choć zahacza o melodyjną muzykę pop, obfituje w mnóstwo elektronicznych rozwiązań, a taka futurystyczna mieszanka dźwięków może wydawać się nieco odległa i obca. Jednak naturalna bądź wyćwiczona równowaga między podkładami Reida a wokalami panny Francis sprawia, że słuchacz chce do tego nieznanego świata wejść i nie przeszkadzają mu nawet elementy wokalnej i dźwiękowej dekompozycji. Również chłodna i odrobinę zdystansowana aura, jaką wytwarza Aluna swoim charakterystycznym głosem, zdaje się pasować tu bardziej niż nadmierna egzaltacja — i nie ma znaczenia, czy chodzi tu o utwór o pewnej niezależności, zerwaniu, uczuciowych wątpliwościach czy tęsknocie.

W wyścigu po tytuł BBC Sound of 2013 zajęli drugie miejsce, a największy przebój Disclosure „White Noise” nie istniałby bez nich — oczekiwania co do Body Music były ogromne. Jedni mogą twierdzić, że na debiutanckim albumie AlunaGeroge nie pokazali niczego nowego, innego niż to, co prezentowali wcześniej. Kolejni będą zarzucać im zmierzanie w stronę komercyjnego popu. Krytyka jest jednak niezwykle prosta do odparcia — choć po piętach duetowi depczą indie popowe zespoły (chociażby CHVRCHES), do tej pory AlunaGeorge nie popełniają żadnych błędów. Body Music odzwierciedla to, do czego przyzwyczaili nas od samego początku — tworzenia oryginalnej muzyki dostosowanej do nowych warunków na bazie tego, co znane i klasyczne. W taki tylko sposób można muzykę prawdziwie tworzyć i wznosić ją na wyższy poziom.

Body Music faktycznie stanowi coś na kształt skomplikowanego organizmu, gdzie wyszlifowane połączenia odpowiednich nut wpisują się w metaforę rozbudowanego systemu ludzkich komórek. Przy okazji jednak nie brakuje w tym wszystkim tak niezbędnej do odczuwania muzyki — duszy. Czuję, że poznałem receptę na debiut roku.

Komentarze

komentarzy