Wydarzenia

Nowy artysta: Rejjie Snow. Nadzieja irlandzkiego hip-hopu nosi Crocsy

Data: 5 grudnia 2013 Autor: Komentarzy:

Reggie1

A teraz szczerze — ilu znacie irlandzkich raperów? Cóż, ja do niedawna nie znałam żadnego, ale jest pewien małolat, który dba o rapowy honor Zielonej Wyspy. Odkryłam go oczywiście zupełnie przypadkiem, bo najlepsze rzeczy w naszym życiu dzieją się same.

Oto Rejjie Snow.

prawdziwe imię i nazwisko: Alex Anyaegbunam

data urodzenia: 27.06.1993

ulubiona marka obuwnicza: Crocs

status: wydalony z uczelni

talent: ogromny

Rejjie wychowywał się i mieszkał przez większość życia w Dublinie. Był niepokornym uczniem, ale jednocześnie brał udział we wszystkich możliwych przedstawieniach teatralnych i zawodach sportowych. Rzucił liceum na rok przed jego ukończeniem i wyjechał na Florydę dzięki stypendium sportowemu. To tam skończył szkołę, zaczął nawet naukę w college’u (specjalność: film i design), jednak zatęsknił za muzyką i Irlandią. Postanowił wrócić do Europy rozwijać dalej swoją karierę muzyczną i z perspektywy czasu mogę  mu tylko przybić piątkę. Decyzja była dobra, bo pomimo tego, że chłopak  ma zaledwie dwie dyszki na karku, zdążył już grać przed MF Doomem czy Kendrickiem Lamarem oraz wydać świetną Epkę — Rejovich (2013), na której rzucił się na głęboką wodę muzyki konceptualnej, pisząc teksty o iluminatach czy pogromach albinosów. Muzyczne inspiracje Rejjiego są ewidentne — Irlandczyk brzmi jak europejska krzyżówka wszystkich chłopaków z Odd Future z Zebra Katz i MF Doomem. Jego twórczość jest  mroczna i surowa; czasem przeszyje nas modnym, prostym basem, czasem zaskoczy klasycznym samplem, który mógłby się na luzie pojawić na płytce Group Home. Jednak jakikolwiek byłby bit, na pierwszy plan zawsze wybija się Rejjie i jego powolna nawijka głębokim, dojrzałym ponad wiek głosem, świadomie pozbawionym irlandzkiego akcentu. Coś fantastycznego. Zresztą, sprawdźcie sami.

W styczniu 2014 przewidziana jest premiera nowego mixtape’u Rejjiego —  Dear Annie, którego zwiastunem jest kawałek „Black Pancakes”:

Komentarze

komentarzy