Wydarzenia

Recenzja: Ty Dolla $ign Beach House EP

Data: 23 marca 2014 Autor: Komentarzy:

artworks-000067503601-z9vqvo-t500x500

Ty Dolla $ign

Beach House EP (2014)

Taylor Gang/Atlantic

Ty Dolla $ign wydał kilka mikstejpów. Ostatnie dwa nosiły nazwy kolejno Beach HouseBeach House 2. Oba te wydawnictwa powinny rzekomo być czymś innym od następnego projektu, gdyż Ty stwierdził, że pokaże zupełnie nowe brzmienie i EPka ta będzie odbiegać w zupełności od zawartości poprzedników. Okazało się jednak, że nie do końca się tak stało.

Siedem kawałków składających się na tracklistę Beach House EP i żadnego solowego. Trochę szkoda, bo autor nie może się przez to zaprezentować w całej okazałości, a z drugiej strony, zwrotki na przykład Twisty, B.o.B. czy Jay Rocka są dobrym uzupełnieniem piosenkarza. Choć Ty jest w końcu zarówno wokalistą, raperem, producentem jak i tekściarzem, to jednak dobrą jakość pracy wykonanej przez niego w niektórych aspektach można podważać. Precyzując, producentem i wokalistą jest dobrym. Przyjemnie się słucha jego głosu i bity tworzone z jego pomocą są ciekawe, wpadają w ucho i powodują (u mnie przynajmniej) pozytywny stan, całkiem jak ładna pogoda. Na płaszczyźnie tekstowej za to leży. I chociaż nie można mu odebrać wielkiego talentu, że potrafi przeparafrazowywać tę samą piosenkę X razy oddając ją słuchaczom w różnych aranżacjach, to lirycznie po prostu zawodzi. Tematem piosenek Ty$ jest wielokrotnie spotykany dziś hedonistyczny styl życia oraz seksualne podboje, tak więc w miarę pasuje do lekkich, prostych produkcji DJ Mustarda czy D’Mile’a.

Warto wspomnieć o świetnie wykonanej pracy przez tego drugiego. Fortepian i puzon z „Work” podwyższają poziom tego utworu, pod koniec jednak znikają i mamy do czynienia z bitem typowo pod rap z sążnym basem. DJ Mustard, jak to na hitmakera przystało, robi kawałki kotwiczące się w głowie słuchacza przez co nie można o nich zapomnieć, dlatego też zapewne „Paranoid” zostało wybrane na pierwszy singiel. Poza użytymi na całej EPce wszelkiego rodzaju syntezatorami oraz tłustymi liniami basowymi znalazły się również żywe (a przynajmniej tak brzmiące) instrumenty. W końcowym utworze, „Never Be The Same” (notabene bardzo dobrym), o rapową wstawkę zadbał Jay Rock. I tutaj są super klawisze, syntki, cykacze, ale najważniejsze są charakterystyczne smyczki, które od razu skojarzyły mi się z kawałkiem „All My Life” rapera z 2008 roku. Podobieństwo ogromne, ale to akurat na plus! Bardzo dobry wybór piosenek na rozpoczęcie oraz na zakończenie tracklisty.

Choć Ty Dolla $ign powtarza wałkowany w dzisiejszej muzyce temat hedonizmu, to muzycznie wychodzi na powierzchnię i całkiem nieźle sobie radzi. Klimat Beach House EP jest lekko house’owy, trapowy oraz z pewnością rhythm&bluesowy. Tyrone Griffin niewątpliwie potrafi nagrać hit, coś, co może utkwić w pamięci. Należy pamiętać, że często jednak nie jest to wyznacznik dobrej jakości, a wręcz odwrotnie. Mam nadzieję, że na pierwszym albumie długogrającym, którego premiera w późniejszym czasie w tym roku, znajdziemy więcej produkcji od samego autora oraz kilka solowych kawałków, aby sprawdzić, czy sam też potrafi sobie dobrze poradzić. Robi muzykę lekką i przyjemną, jednak nie jest to nic ponadczasowego. Ot, po prostu dobry materiał. Może właśnie na debiutanckim LP spotkamy się z większą ambicją piosenkarza…

Komentarze

komentarzy