Na pewno pamiętacie tę wspaniałą artystkę z Kanady — Jully Black. A czy tęskniliście za nią? Ostatnio jest dość zajęta koncertowaniem, działalnością charytatywną, a także dbaniem o formę. To niezwykle pracowita i bezinteresowna osoba. Soulbowl.pl wspiera i śledzi jej poczynania, a ona wspiera Miskę. Znalazła jednak czas, by odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących jej osoby, kariery, a przede wszystkim — jej nadchodzącego projektu muzycznego. Zapewniamy, że będziecie zadowoleni i jeszcze bardziej pokochacie Kanadyjkę.
Twoje początki muzyczne były trudne — problemy z wytwórnią, wielokrotnie przekładany debiut, w ostateczności padłaś ofiarą piractwa w sieci na wielka skalę. Co się wtedy wydarzyło i jak sobie z tym poradziłaś?
Cieszę się, że o to zapytałeś, ponieważ to będzie pierwszy raz, kiedy mogę skorygować nieprawdziwe informacje, które krążą w sieci. Moje muzyczne początki były wspaniałe i bezproblemowe. W oparciu o to, kim jestem, stało się jasne, że mój debiutancki album nie był odpowiednim albumem, który reprezentowałby mnie w pełni jako autorkę tekstów i wokalistkę, dlatego ucieszyłam się, że został przesunięty i na nowo nagrany. To, co kiedyś było piractwem, teraz jest zaplanowanym zabiegiem marketingowym, dlatego świetnie jest widzieć nową perspektywę. Pragnę i będę sprzedawać miliony albumów na całym świecie, ale wiem również, że kocham moich fanów na tyle, żeby podarować im własny utwór.
Twój debiut został oficjalnie wydany w 2005 roku pod nowym tytułem This Is Me. Jak płyta została przyjęta przez fanów i krytyków?
Mój debiut został przyjęty wspaniale. Spodobał się nawet The Black Eyed Peas, którzy zabrali mnie ze sobą w trasę koncertową.
Twoje teksty piosenek są szczere i prawdziwe. Po dziś dzień nucę „I Traveled”, „Hurt You Bad” czy „Just a Moment”. Skąd czerpiesz inspiracje?
Moje inspiracje pochodzą z prawdziwych życiowych doświadczeń. Cieszę się, że jestem wrażliwa, ponieważ jest to prawdziwy wyraz siły, odwagi i piękna.
Współpracowałaś lub tworzyłaś dla takich artystów jak Destiny’s Child, Sean Paul czy Kardinal Official, jednak w Polsce najbardziej jesteś znana z featuringu u Nasa. W jaki sposób zawiązała się między wami współpraca?
To był szczęśliwy traf. Spotkaliśmy się w lunch roomie w studio zwanym Transcontinental w Orlando na Florydzie i kiedy Nas usłyszał mój wokal od razu chciał ze mną współpracować bez żadnych zobowiązań, pomimo tego że byłam wtedy „nieznana”. Nas jest prawdziwym artystą.
Z kim jeszcze chciałabyś współpracować. Jacyś artyści z przeszłości?
Z obecnych, powiedziałabym że Sting, a z artystów z przeszłości — Michael Jackson i Bob Marley.
Zostałaś okrzyknięta kanadyjską królową R&B. Co złożyło się na ten tytuł?
Bardzo dobre pytanie. Wciąż nie jestem pewna w jaki sposób otrzymałam ten tytuł albo kto mi go nadał, ale zawsze z pokorą i wdzięcznością przyjmuję to za każdym razem, gdy to słyszę. Jeśli miałabym zgadywać, przypisałabym ten tytuł autentyczności mojego brzmienia, jako wokalistki soulowej, bez znaczenia co jest grane w rozgłośniach radiowych.
Na swoich płytach romansujesz z wieloma gatunkami muzycznymi jak R&B, soul, disco, reggae, pop. Szerokie spektrum. Twoje zainteresowania są tak różne, czy boisz się zaszufladkowania?
Będąc urodzoną w Kanadzie kobietą z Jamajki moje wpływy muzyczne są różnorodne, więc nie mam problemów, aby grać różne gatunki muzyczne i dobrze się przy tym bawić.
Od dłuższego czasu planujesz wypuścić nowy album. Pojawiło się kilka jego tytułów Made in Canada, (8)eight, a niedawno umieściłaś na swoim fanepage’u okładkę ze spisem utworów i tam widniała nazwa The LP. Jaki będzie więc tytuł albumu?
Tak, krąży wiele różnych nazw albumu ponieważ przechodziłam od dużej wytwórni do bycia w 100% niezależną. W obecnej sytuacji album zostanie nazwany wtedy, gdy całość pracy zostanie zebrana jako określony projekt. Mój producent (YoungPete Alexander z The Official Music Group) i ja nagraliśmy ponad osiemdziesiąt utworów i mam nadzieję, że Polska będzie jednym z pierwszych rynków muzycznych, który je usłyszy.
Poznaliśmy już 2 single, dynamiczne „H2LU” i wrażliwe soulowe „Fever”. Co się dzieje, że karzesz czekać swoim fanom tak długo na nowe wydawnictwo?
Nigdy nie chciałam, żeby moi fani czekali tak długo na nową muzykę. Jednak będąc w dużej wytwórni przez wiele lat musiałam przechodzić przez określone szczeble ich polityki działania, co opóźniało wydanie albumu. Teraz, gdy jestem niezależna i mogę wypuścić album w takim układzie, w jakim chcę, pragniemy nawiązać współpracę z wytwórniami w Europie, aby album ujrzał światło dzienne tak szybko, jak to tylko możliwe.
Kiedy projekty ujrzy światło dzienne?
Zapraszam do odwiedzania mojej strony regularnie i śledzenia mojego profilu na Twitterze @jullyblack, żeby być na bieżąco.
Na twoich dotychczasowych płytach znajdziemy wiele dynamicznych i ostrych utworów. Czy na nadchodzącym krążku poznamy wrażliwą i spokojną Jully Black? Jak opisałabyś nowy album?
O tak, ujrzycie wszystkie odsłony Jully, szczególnie tę delikatną, czułą i kobiecą stronę.
Twoje płyty można dostać prawie wyłącznie w dystrybucji w Kanadzie. Sam zdobyłem twoje krążki z serwisów muzycznych w Kanadzie. Dlaczego pojawiają się problemy z międzynarodową dystrybucją?
Trafiłeś w samo sedno. Nie zadbaliśmy o dystrybucję na rynki międzynarodowe, ale teraz nadrobimy straty, więc czekamy z niecierpliwością, żeby wydać nową muzykę na całym świecie, szczególnie w Polsce w 2016 roku.
Czy któraś z twoich dotychczasowych płyt jest ci szczególnie bliska?
Kocham wszystkie moje dzieci jednakowo. Każdy album reprezentuje określony etap mojego życia i osobisty rozwój, więc przyjemnie jest mieć możliwość posłuchania jaka byłam kiedyś i w którym miejscu stoję teraz.
Swoją dynamiką i ekspresją porywasz publiczność na koncertach. Skąd w tobie tyle energii?
W stu procentach od Boga. Zostałam wystarczająco obdarowana i zawdzięczam to Bogu.
Czy kiedykolwiek będzie możliwe usłyszeć cię na koncercie w naszym kraju?
TAK. Chciałabym skorzystać z okazji i powiedzieć słowo do osób zajmujących się promocją, do wytwórni i organizatorów koncertów, że Jully Black pragnie przyjechać do Polski i grać koncerty ze swoim zespołem, DJ’em i tancerzami, więc uderzajcie na bookings@jullyblack.com
Oprócz talentu muzycznego, posiadasz również talent aktorski, taneczny i wiele innych. Skąd czas na to wszystko?
Kiedy kochasz to, co lubisz, zawsze jest wystarczająco dużo czasu, żeby to zrobić. Czasami podejmuję wyzwanie i biorę się za jakiś instrument, ponieważ lubię wyzwania.
Śledząc twoje wpisy na facebooku widzę, że jesteś bardzo wysportowana i zdyscyplinowana. Czy odnosi się to również do twojej kariery muzycznej?
W stu procentach odnosi się to do mojej kariery. Mocno wierzę w to, że jaki jesteś w danej dziedzinie, taki jesteś w każdym aspekcie swojego życia. Jeśli jesteś leniwy w pracy, prawdopodobnie jesteś też leniwy w życiu (śmiech).
Co chciałabyś przekazać swoim fanom w Polsce i czytelnikom soulbowl.pl?
Po pierwsze, chciałabym skorzystać z okazji i podziękować za okazaną miłość i wsparcie. Po drugie, chciałabym was zapewnić, że robię wszystko, co w mojej mocy, żeby sprowadzić naszą muzykę do Polski i przekazać miłość i energię dla waszego wspaniałego kraju. Jully kocha Polskę i uważam, że soublowl.pl wykonuje kawał dobrej roboty wspierając muzykę R&B.
Dziękuję bardzo za wywiad.
Dziękuję.
Komentarze