
Pustka po śmierci Amy Winehouse jest nie do zastąpienia, nikt z nas nie ma wątpliwości. Chociaż trochę próbuje ją wypełnić Lana Del Rey, która właśnie wypuściła pierwszy singiel z nowej płyty. Sam nie mogę się zdecydować czy już mam dość trochę pretensjonalnego stylu Lany i jej kolejnego vintage utworu o miłości czy warto jednak dać jej znowu szansę. Trochę wtórnie, mimo to dalej przyjemnie. „Love” pochodzi z niezatytułowanego jeszcze albumu, który powinien pojawić się jeszcze w tym roku. Wieczorek z Laną? W sumie czemu nie.
Komentarze