Ile to już mieliśmy laurek dla Franka Oceana od debiutujących artystów R&B? Chyba niewystarczająco dużo, skoro wciąż pojawia się ktoś, dla kogo punktem odniesienia może być autor Channel Orange. Może, ale wcale nie musi. Lucky Daye, mimo że podobnie jak Frank pochodzi z Nowego Orleanu, próbuje nas omamić szeroką i nadzwyczajną paletą środków. Raz jest wrażliwy i korzysta ze smyczkowych aranżacji, w innym miejscu podchwytuje niedawne przebłyski new jack swingu i rozwija je we własne kompozycje. W tle pojawia się też oczywiście trap, ale jest drobnym dodatkiem, zrównoważonym patynową wrażliwością wokalisty. Ten slalom między wpływami wychodzi Lucky’emu całkiem zgrabnie.
Epka I to pierwsza część trylogii składającej się na debiutancki album Lucky’ego Daye’a Painted. Wedgłu zapewnień artysty cały album powinniśmy poznać 9 grudnia. Niecierpliwie czekamy na ciąg dalszy!
Komentarze