
Taco Hemingway zapowiadał, że w tym roku zrobi sobie przerwę. Niezadowoleni ostatnimi materiałami rapera pewnie liczyli również, że odsapnie od regularnego wydawania muzyki, zbierze myśli i wypuści coś, co usatysfakcjonuje tęskniących za klimatem Trójkąta warszawskiego. Hemingway sam przyznał w social mediach, że planował powrócić z albumem dopiero zimą, ale ostatecznie podjął spontaniczną decyzję, aby nagrać materiał, który ponownie stanie się soundtrackiem na lato.
Pocztówka z WWA, lato ’19 kontynuuje tradycje letnich materiałów zapoczątkowaną przez Szprycer. Również tym razem album został udostępniony za darmo w internecie, bez specjalnej promocji, teledysków czy hitów zapowiadających płytę. Zachwyca okładka, za którą odpowiada Full Metal Jacket, dodatkowo podkreśla letni klimat wydawnictwa. Warto również wspomnieć o gościach — to pierwszy album rapera z featuringami. Poza Kizo, którego nie spodziewali się nawet najbardziej zagorzali fani, zestaw zaproszonych muzyków raczej nie zaskakuje. Dawid Podsiadło był dosyć oczywistym wyborem, panowie niebawem grają razem koncert na Narodowym, ale nieco eskowy numer „W piątki leżę w wannie” nie jest najmocniejszym momentem płyty. Kolejnym gościem jest Ras, który pojawia się w utworze „WWA VHS” brzmiącym jak odrzutki z Tanga Rasmentalismu. Od dawna spekulowano o współpracy Taco z schafterem, „Alert RCB” zaczyna się nawet obiecująco, ale wrażenie psuje refren i pretensjonalny tekst — „Modlę się o deszcz/Jak młodzieniec, który modli się o seks.” Na Pocztówce z WWA, lato ’19 zaproszona została również Rosalie. — jej wstawki wokalne oraz zwrotka to jeden z ciekawszych momentów całego materiału. Dobrze wypadł również Kizo — największa niespodzianka tej płyty, który dograł się do „Tijuany”. Połączenie tych dwóch osobowości mogło wydawać się mieszanką wybuchową, ale Kizo swoim ulicznym stylem nawiązującym do rapu francuskiego, nadał kolorytu piosence, która bez niego mogłaby być kolejnym eskowym hitem. Ostatnim zaproszony gość to Pezet, który zwrotką urozmaicił chyba najbardziej wyrazisty numer z płyty, „Antysmogowa maska w moim carry-on baggage”. Wyrazistość tego kawałka to nie tylko sukces raperów i kilku błyskotliwych zwrotek takich jak „Wszyscy tu przyjezdni tak jak 21 Savage”, ale i świetnego bitu autorstwa 2k.
Mimo kilku lepszych momentów, całość zawodzi. Nie pomogli goście, a formuła storytellingu chyba powoli się wyczerpuje, skoro raper nieustannie stosuje pozornie zawiłe metafory, jak ta przyrównująca psychikę kobiet do gazety z programem telewizyjnym. Bez wstydu upycha śpiewane refreny z rymowankami typu śmiać – chlać. Całe szczęście nie zszedł do poziomu „kożucha płynącego po mleku” z ubiegłorocznego przeboju „Fiji”, ale było blisko. Raper próbuje poruszać aktualne kwestie społeczne, martwi się o ekologię i o sytuację mniejszości w Polsce, ale niestety tego typu poważne tematy giną w gąszczu egocentrycznych opowieści oraz historii z imprez.
Komentarze