Szefowie wytwórni Atlantic, która jest amerykańską wytwórnią Estelle, chcą, aby zmieniła ona image. Panom w garniturach i z cygarami nie podoba się u Estelle jej fryzura chłopczycy i krzywe zęby. Mają nadzieję, że przed wyznaczoną na 29 kwietna premierą Shine w Stanach, artystka pozbędzie się tych ,,defektów” urody. Na pewno na następny miesiąc wyznaczyli jej także wstawienie w klatkę piesiową silikonu i kurs tańca na rurze. Bo oczywiście, jak nie wyglądasz jak cieknąca plastikiem dmuchana lala, nie masz szans na osiągnięcie sukcesu. Estelle nie podobają się ,,wskazówki” szefów. Dziewczyna ma łeb na karku i czuje, że krótka fryzura i nierówne uzębienie są częściami jej osobowości. Nie mogłoby być inaczej. Czy naprawdę naturalny wygląd jest w dzisiejszych czasach tak bardzo démodé ? Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie to jak wygląda bez tych wszystkich ulepszaczy jest prawdziwym wyznacznikiem urody. Dlaczego nie czcimy tego, co dała nam natura? Naturalne jest naprawdę dobre i piękne. Ekologia obecnie jest bardzo en vogue. A tak zupełnie poważnie, kto chciałby słuchać lalki Barbie ?! Estelle, uciekaj ! Dawaj w długą ! Póki możesz…
P.S. Atlantic śmierdzi. Bycie artystą w tej wytwórni bywa nieszczęsne. Niczym Estelle, jej ziom Craig Krejdżina David też podbijał Amerykę z ich pomocą. Skończyło się to dosyć marnie. Wprawdzie nic mi nie wiadomo o żadnych implantach, które miałby wszczepić sobie Craig, ale od tego czasu Krejdżina nie jest już taka sama. Czy historia zatoczy koło?
Edit by Siostra: Pozwolę sobie wkleić znaleziony wczoraj na Soulbounce wywiad z Eryką Badu, która mówi w nim o tym jak powinna wyglądać „gwiazda” wg współczesnych wytwórni.
Komentarze