anthony hamilton
Nowy utwór: Anthony Hamilton & Tarsha McMillian – I Hurt You
Zapraszamy do sprawdzenia najnowszego utworu Anthony’ego Hamiltona nagranego w duecie z jego nie-nam-oceniać-czy-uroczą żonką, Tarshą McMillian. „I Hurt You” opowiada o tym, że ich małżeństwo do czasu do czasu musi przechodzić przez naprawdę ciężkie próby. Oboje jednak godzą się na taki stan rzeczy i traktują to jako coś naturalnego. Historia podana została nam w idealnie pasującym, czysto soulfulowym sosie, nie inaczej.
Nowy utwór: Anthony Hamilton ‚Had To Learn From Love?’
Nowe dzieci Anthonego Hamiltona ( i bynajmniej nie mowa o bliźniakach, których powitał rok temu) zawsze w cenie. Takim bobasem jest też piosenka ‚Had To Learn From Love?’. Niezwykle wpadający w ucho i radosny numer. Miejmy nadzieję,że artysta wyjdzie w końcu z cienia. W sam raz na przyjemne zakończenie wakacji…
Jill na żywo u Jay’a Leno
Tuż przed premierą swojego nowego albumu Jill Scott wystąpiła gościnnie w programie Jay’a Leno wykonując wspólnie z Anthonym Hamiltonem utwór „So In Love”. Przyznacie, że duet ciekawie i dość osobliwie prezentuje się razem na scenie. Choć do samego numeru już chyba się nie przekonam, to i tak na cały album czekam z niecierpliwością. Jill to w końcu Jill. Zwróćcie też uwagę na kocie ruchy panów z chórku.
Nowy teledysk: Jill Scott & Anthony Hamilton „So in Love”
Nie muszę już chyba nikomu przypominać, że 21 czerwca ukazuje się czwarty studyjny krążek Jill Scott – The Light of the Sun? Była okładka, tracklista, a nawet relacja z planu teledysku. Pora więc na sam teledysk. Sam klip raczej bez fajerwerków, choć Jill zrobiła się na bóstwo i ma przerażająco wielkie kolczyki, jeśli można uznać to za jakąś atrakcję. Tymczasem kawałek całkiem nieźle radzi sobie w amerykańskim radiu, docierając już do 16 miejsca listy R&B.
Jill Scott ft. Anthony Hamilton – „So in love” (Behind The Scenes)
Przed Wami krótka relacja z planu drugiego obrazka promującego nadchodzący album Jill Scott. Po dośc mizernym singlu „Shame” (z góry przepraszam, jeśli kogoś uraziłem!), Jill serwuje nam opowiastkę miłosną w asyście A. Hamiltona – okrutnie nieskomplikowaną, choć na swój sposób uroczą. Pytanie jednak: Czy jest to szczyt możliwości Jilly..?
Podejrzewam, że nie jestem odosobniony w oczekiwaniu na kolejną porcję potężnej energii i muzycznego ciepła od Pani Scott. Póki co, po odsłuchaniu singli – czuję niedosyt. Pamiętajcie, nowy album ( The Light Of The Sundays) już pod koniec czerwca!
(więcej…)
Fonzworth Bentley przedstawia „C.O.L.O.U.R.S”
Wydawało się, że ten moment już nie nadejdzie, kiedy Mr. Bentley podzieli się swoją twórczością. Po rewelacyjnym traku „Everybody”, który swoją premiera miał…. bardzo dawno temu, Fonzworth puszcza w sieć mixtape. Gościnnie m.in. Faith Evans, UGK, Lil Wayne, Kanye West, Andre 3000, Anthony Hamilton. Całości możecie odsłuchać tutaj, możliwe też jest pobranie wybranych numerów za free w zamian za mail’a. Skaczcie i słuchajcie.
Przyszłość funku według Jacka Splasha
Po dwóch świetnych krążkach w ramach grupy Plantlife, wielu numerach wyprodukowanych dla innych artystów i autorskich mixtape’ach Jack Splash miał w zeszłym roku wydać swój solowy projekt zatytułowany „Technology And Love Might Save Us All”. Ostatecznie jednak premiera krążka nigdy nie doszła do skutku. Niedawno pojawiła się wreszcie jakaś informacja o planach wydawniczych utalentowanego producenta/wokalisty. Jest nią zapowiadany pierwszą połowę roku album „Future Of The Funk”. Wśród gości zaproszonych na płytę znaleźli się między innymi: Cee-Lo, B.O.B., Jennifer Hudson, Estelle, Plantlife, Anthony Hamilton, Raheem DeVaughn, Goapele, Lemar! Pierwszym buzz singlem jest utwór „2010” z wokalnym udziałem Martina Luthera. Nie jest to z pewnością najlepszy kawałek jaki wyszedł spod jego ręki i nie wiem czy tak będzie wyglądać przyszłość funku, ale Jack to na tyle wszechstronny i utalentowany muzyk, że z pewnością warto czekać na nowy album. Ja obiecuję sobie po nim wiele.
Anthony Hamilton „Charlene”
Lubię wracać do albumu „Comin’ From Where I’m From”, w ogóle lubię wracać co jakiś czas do muzyki Hamiltona. A do tej płyty mam jakiś sentyment, szczególnie do pięknego utworu singlowego „Charlene”. To już prawie 7 lat od czasu kiedy ukazał się ten krążek, niesamowite jak ten czas leci. W 2003 roku była to jedna z moich ulubionych płyt. Czas oczywiście płynie, ale dobre piosenki się nigdy nie starzeją!
Nowy teledysk: Anthony Hamilton
Uradowało się dziś moje serce, gdy przeczytałam, że Anthony Hamilton wydaje nową płytę. Jeden z moich ulubionych wokalistów, obdarzony oryginalnym głosem, „the soulful storyteller” zaczął już promocję mającej się ukazać 2 grudnia płyty „The Point Of It All”. Jako zapowiedź nagrał klip do utworu „Cool”. Teledysk też jest cool zatem zachęcam do oglądania.
Dziadek Al kopie tyłki młodzianom
Najprawdopodobniej to nie żaden młodzian, a dziadek Al Green (rocznik 1946!) nagrał najbardziej soulową płytę ostatnich miesięcy. Siadajcie, wszyscy mizdrzący się chłopcy i wyginające w pół dziewczęta! Lay It Down przypomina o tym, o co tak naprawdę powinno chodzić w muzyce wychodzącej z duszy. Nad produkcją tego międzypokoleniowego dzieła czuwali Questlove z The Roots i James Poyser. Aby dziadek Al nie czuł się za bardzo samotny podczas nagrań, do studia zaproszono młodych artystów, dysponujących nie tylko ciekawymi głosami, ale i osobowością. I tak w nagraniach wzięli udział Corinne Bailey Rae, John Legend oraz Anthony Hamilton. Chórki zaśpiewała natomiast Jaguar Wright. Całe towarzystwo musiało szybko się złapać wspólny język. I nie myślcie, że młodzi musieli podtrzymywać starszego pana. O, nie. Al jak najbardziej dotrzymuje kroku młodemu pokoleniu, o ile ich nawet nie wyprzedza. To musi być zasługa tych starych, dobrych genów. Lay It Down to żaden comeback, ani tribute album. To regularny krążek dojrzałego artysty, który zaprosił do współpracy młodszych kolegów, aby nadać produkcji jeszcze więcej smaku i finezji. O powstawaniu płyty, bardzo spontaniczno-improwizacyjnym zresztą, ciekawostkach z nim związanych (Questlove przestudiował wszystkie stare albumu Ala pod względem realizacji dźwięku ! To się nazywa odrobić pracę domową.) mówi poniższy filmik. Al jest git, non? Taki do typ do kradzenia z nim koni. Fajnie zobaczyć także jak zwykle przeuroczą Corinne. Za każdym razem, gdy widzę te jej sukienki, mam zamiar zorganizować napad na jej szafę. A więc, Wy teraz oglądacie, a ja wracam do słuchania.
Na deser mam dla Was jeszcze Ala w wersji vintage, tak by było wątpliwości z kim mamy do czynienia. Skubany geniusz !