Bryn Christopher
(prawie) Nowy Teledysk: Bryn Christopher „Smilin'”
Wychodzi na to, że żyję w jakiejś innej niż polska strefie czasowej, bo chciałam powiedzieć, że to jutro. A okazuje się, że już dzisiaj premierę miał debiutancki album Bryna Christophera, zatytułowany My World. Do nie spuszczania oka z tego interesująco zapowiadającego się wokalisty zachęcał już Was jakiś czas temu kolega stereo. To z pewnością będzie jeden z ciekawszych debiutów tego roku. Wszystko najlepiej wiedząca prasa ochrzciła go mianem męskiej Amy Winehouse, ale w rzeczywistości Bryn nie wydaje się mieć z Łajnem nic wspólnego, no może poza otwieraniem koncertów podczas jej trasy (nie muszę tu chyba mówić, że były to całkiem odległe czasy, kiedy Amy nie odwoływała masowo koncertów i była JESZCZE w stanie wyjść na scenę każdego wieczoru. Prehistoria!) Nie sądzę również, aby ów młodzieniec dzielił z Wino jej zamiłowanie do białego proszku, ale nigdy nie wiesz, drogi czytelniku, co oni tam w tych swoich szafach chowają. Po srebrnych butach i sposobie w jaki Bryn Christopher je nosi w teledysku, który zaraz zobaczycie, mogę powiedzieć, że niejeden szkielet można by odkopać i w jego szafie. Zabawa w analizowanie mowy ciała należy do moich ulubionych rozrywek, tak na marginesie. Konkluzja? Proszę bardzo. Kontynuujcie swoją misję i nadal uważnie śledźcie dalsze poczynania Bryna Christophera (Wybaczcie ten pseudo moralizatorki ton. Najwidoczniej przedawkowałam Skinnera) Wideoklip do aktualnego jeszcze kawałka Smilin’ już wjeżdża na Wasze ekrany. Niby prosty, wręcz banalny, ale jakie kosmiczne, pomysłowe choreo ! To się chwali.
newcomers!
Druga połowa każdego roku zawsze jest bardzo ekscytująca dla fanów muzyki. Jesienią wychodzi zawsze najwięcej albumów, a w tym roku – jak przedstawił nam wspaniale kolega Filip – będzie to wyjątkowo czarna pora roku. Tyle płyt! Same największe nazwiska! Jakby tego było mało, wszystkie mają się ukazać w ciągu nadchodzących czterech miesięcy. Można zacząć się martwić o stan portfela.
Nie zapominajmy jednak i o tych, którzy dopiero debiutują lub zadebiutowali – są na pewno nie mniej podekscytowani wydaniem efektów swojej ciężkiej pracy na świat. Zamierzam przedstawić Wam trochę nowinek. Czy przedstawione niżej nazwiska są warte czasu i zainteresowania? Oceńcie sami – kto wie? – może niedługo zrobi się o nich równie głośno?