Wydarzenia

cassie

Cassie szykuje nowy album

Minęła wieczność od debiutanckiego longplaya Cassie wypuszczonego przez oficynę Diddy’ego w 2006 roku. W 2013 roku wokalistka wypuściła co prawda oficjalny mikstejp RockaByeBaby, a w międzyczasie nagrała co najmniej tuzin singli, spośród których do dziś w głowie zostało co najwyżej „King of Hearts” i „Official Girl”. Piosenkarka jednak się nie poddaje, a w ostatnich tygodniach znacząca wzrosła jej działalność wydawnicza. „Moments”, „Excuses”, „Speaking Of” i „Don’t Let Go” to wszystko nowe dodatki do jej dyskografii — w większości zrealizowane w formie eterycznego, akustycznego R&B, które niestety nie dorównuje przebojowością jej klasycznemu już debiutowi. Nie jest pewne, czy nowe single trafią na jej drugi oficjalny krążek, ale wokalistka zapewnia, że płyta jest w przygotowaniu i powinniśmy wkrótce ją usłyszeć. Wspólny mianownik upublicznionych kompozycji to nie tylko współdzielone brzmienie, ale także wspólna okładka zdająca się zapowiadać większy projekt utrzymany w takim stylu.

Nowy teledysk: Cassie „Don’t Play It Safe”

Czy Cassie wyda wreszcie drugą płytę? Następca Cassie z 2006 roku zapowiadany był już wielokrotnie przez rozmaitej maści single i teledyski. Bad Boy, oficyna piosenkarki, nie chciała jednak najwyraźniej inwestować w album bez hitowego singla, do którego od czasu kultowego „Me & U” sprzed 12 lat nie udało się jednak Cassie zbliżyć. Czy tym razem będzie inaczej? Osadzone wizualnie w luksusowym apartamencie z basenem, a brzmieniowo w radiowym R&B środka „Don’t Play It Safe” jest zupełnie bez wyrazu. Mimo tego, że Cassie wdzięczy się jak może w rozmaitych kreacjach, budżetowy teledysk jedynie uwypukla mankamenty samej piosenki i Cassie, która po kilku intrygujących posunięciach, spuściła z tonu i ewidentnie nie ma na siebie pomysłu. Po takiej zapowiedzi nie jest w sumie szczególnie frapującym, czy Cassie wreszcie wyda tę drugą pytę, czy nie.

Nowe wizualizacje od Cassie

Cassandra Ventura, bardziej znana jako Cassie, swój przełomowy moment osiągnęła w 2006 roku wraz z hitem „Me & U”.  Od tamtej pory kariera wokalistki zaliczyła wzloty i upadki. Jej debiutancki krążek Cassie był bardzo przyjemną fuzją rhytm’n’bluesa, popu oraz rapu, pieczołowicie przygotowaną przez Ryana Leslie. Wspomniane już „Me & U” znalazło się na 3 miejscu listy Billboard, krążek zaś na 4, co jak na debiut jest naprawdę dobrym wynikiem. W 2007 roku Cassie zaczęła pracować nad drugą płytą i po wypuszczeniu paru singlowych kolaboracji z Lil Waynem czy Diddym, które nie osiągnęły tak wielkiego sukcesu jak poprzednik, wokalistka odłożyła na później plany związane z wydaniem drugiej płyty. W tle oczywiście mamy zmianę wytwórni oraz odejście od współpracy z Ryanem Leslie na rzecz poszerzenia brzmieniowych horyzontów. W tak zwanym międzyczasie, Cassie zajmowała się modelingiem i aktorstwem. Duet z Nicki Minaj oraz nowa fryzura przypomniały mainstreamowi o tym, że panna Ventura wciąż jest obecna na scenie (nie tylko w roli partnerki Seana Combsa). I tak w 2013 roku doczekaliśmy się naprawdę świetnego mixtape’u RockaByeBaby. Co prawda, nasza miskowa ekipa miała o nim ciut odmienne zdanie, ale warto docenić nie małą przemianę piosenkarki.

Kilka dni temu, Instagram obiegły zdjęcia z kameralnej premiery krótkometrażowego filmu Cassandry. Przyznacie, że to ostatnimi czasy bardzo popularny format wideo wśród wokalistek. cassie. trwa niewiele ponad 10 minut a główną osią fabuły jest przepiękna Cassie, jej bad boy oraz ich emocjonalny związek. I w zasadzie to tyle. Znacznie ciekawszy jest teledysk do singla „Love a Loser” z gościnką młodego Geralda a.k.a. G-Eazy’ego. Niby opowiada o tym samym, ale jakoś lepiej się to ogląda. Kawałek też jest niczego sobie. Zachęcamy do obejrzenia.

Eteryczna Cassie traci kochanka w nowym singlu

Od udawania niedostępnej w „Long Way 2 Go” w 2006 roku do miłości do przegrywa w „Love a Loser” w 2017 Cassie w istocie przeszła długą drogę. W zaprezentowanym w sobotę w OVO SOUND Radio nowym singlu, w którym gościnnie udziela się G-Eazy piosenkarka śpiewa “I would rather lose a lover than to love a loser / Tell me is it me or the drugs ’cause baby I can’t tell”. Gorzkie eteryczne midtempo nie przedstawia Cassie w szczególnie nowatorskiej odsłonie. Wpisuje się raczej w konwencję, do której przyzwyczaiła nas przez lata. Po raz kolejny niestety brakuje punktu zaczepienia. Miejmy jednak nadzieję, że piosenkarce uda się wreszcie wydać drugi longplay. Jej jedyny Cassie ukazał się w 2006 roku.

Nowy utwór: Cassie „Joint (No Sleep)”

honey-3-680x680

Pamiętacie jeszcze film „Honey” z Jessicą Albą? Do kin trafiła właśnie trzecia część produkcji, w której zagrała dawno niewidziana Cassie oraz Kenny Wormald. W sieci pojawił się także numer „Joint (No Sleep)” ze ścieżki dźwiękowej do filmu. To przyjemny i lekki utwór, choć wiemy, że Cassie stać na wiele więcej. Podczas MTV VMA wokalistka zapowiedziała również, że powróci z singlem „Makeup”. Czekamy!

Recenzja: Różni wykonawcy Saint Heron

preservation

Różni wykonawcy

Saint Heron (2013)

Saint Records

Solange była w tym roku nie mniej zapracowana niż jej starsza siostra. Podczas promocji swojej przełomowej EP True wystąpiła na wielu festiwalowych scenach; została wybrana nowym dyrektorem artystycznym i konsultantem marki Puma; stała się producentem wykonawczym pierwszego dzieła Saint Heron wychodzącego spod skrzydeł nowo założonej przez siebie wytwórni Saint Records. Do współpracy zaprosiła 11 artystów, którzy nie są silnie promowani w środkach masowego przekazu, jednak każdy z nich ma ugruntowaną pozycję na scenie niezależnej.

Saint Heron daje okazję nieco głębiej wniknąć w muzykę, dowiedzieć się więcej o niekonwencjonalnych podejściach do R&B. Już otwierający płytę „Lockup” w wykonaniu BC Kingdom zarysowuje brzmienie całości: charakterystyczny głęboki bas zakłócany przez minimalne aranżacje oraz elektroniczne efekty, jak choćby te nałożone na partie wokalne chórków (np. w “I’m Alive” Indii Shawn czy “Drinking and Driving” Jhene Aiko). Pomimo pozornej surowości wynikającej z dość wąskiego spektrum instrumentów wykorzystanych w produkcjach, większość utworów ma niezwykle sensualny wydźwięk. W sposób szczególny wyróżnia się na tym polu Kelela, zaangażowana w powstanie dwóch kawałków. Mimo wielu nowych rozwiązań, niektóre kompozycji zostały oparte na żywych instrumentach (jazzowy fortepian w “Beneath the Tree” Samphy), a w innych inspirowano się R&B lat 90-tych (Cassie „Indo”, Solange „Cash in”).

Wszyscy artyści biorący udział w projekcie pozwolili sobie na pewne próby odejścia od standardowych rozwiązań gatunkowych. Stąd nie jest to muzyka ani prosta, ani dosłowna, jak w przypadku jej mainstreamowego odpowiednika. Jest za to relaksująca, zmysłowa, odpowiednia na leniwe spędzenie wieczoru. Główną zaletą tej kompilacji jest bardzo dobry poziom wokalny zaproszonych gości. Solange wybrała postaci, które mogą jeszcze wiele wnieść do współczesnego nurtu R&B. Oprócz wymienionych wcześniej wokalistów, słyszymy również Jade de LaFleur, Imana Omari, Kingdoma, Starchilda, czy Petite Noir.

Podczas słuchania płyty, dzięki przeprowadzonym przez całą grupę artystów eksperymentom muzycznym, czujemy się świadkami ewolucji gatunku. Nic dziwnego, że następuje to za sprawą Solange, której nie można odmówić odwagi w kreowaniu nowych muzycznych przestrzeni również w karierze solowej. Mieszanka klasycznego brzmienia w połączeniu z nowymi rozwiązaniami wydaje się być tym, czego od R&B oczekuje współczesny odbiorca, a Saint Heron doskonale te oczekiwania spełnia.

Odsłuch: Saint Heron

saintheron

Solange dotrzymała słowa i pod egidą swojej wytwórni Saint Records wydała składankę Saint Heron, na której znalazły się utwory wykonywane przez śmietankę niezależnego R&B — śmietankę wyselekcjonowaną przez samą Solange. Wśród artystów zaangażowanych w projekt pojawiają się między innymi Kelela, Cassie, SamphaJhené Aiko. Dziś wraz z premierą płyty otrzymaliśmy możliwość odsłuchu całego materiału. Głębokie, leniwe i nieco surowe podkłady oraz starannie dobrane wokale sprawiają, że Saint Heron to odzwierciedlenie wszystkiego, co oferuje nam współczesne, oryginalne i niekomercyjne R&B. Zachęcamy do odsłuchu za pośrednictwem Spotify. Brakujący na portalu utwór Keleli zamieszczamy oddzielnie.


Solange wydaje składankę Saint Heron

 

saint h

R&B przezywa swój revival, powstają więc — i będzie ich wkrótce coraz więcej, uwierzcie mi — składanki będące próbą zaprezentowania dzisiejszego ducha gatunku. 12 listopada spodziewajcie się na półkach Saint Heron — kompilacji numerów wyselekcjonowanych przez samą Solange — i wydanej w jej niezależnej wytwórni Saint Records. Na płycie zaprezentują się m.in. Jhené Aiko, Cassie, Sampha, Jade J, Starchild, BC Kingdom, Petite Noir, Iman Omari, India Shawn i doceniona ostatnio Kelela. Numer wykonywany przez nią będzie pierwszym singlem z nadchodzącego albumu. Aksamitne „Go All Night” nie będzie promowało jedynie płyty, bo pod szyldem Saint Heron kryje się także — uwaga, uwaga — serwis muzyczny SaintHeron.com. Jak na jedną nazwę jest tego dość sporo. Zanim oswoicie się z pozamuzyczną działalnością Solange, nie zapomnijcie przesłuchać wizytówki nadchodzącej wielkimi krokami składanki.

Nowy teledysk: Cassie „I Know What You Want”

Przechwytywanie
Cassie wie, czego nam potrzeba. Krótkiego teledysku, który pozwoli nam wrócić myślami do mixtape’u RockaByeBaby. Wybór padł na średnio porywający numer „I Know What You Want”. Obrazek jest dość prosty i skromny, a kolorowe elementy w postaci ruchomych rysunków nadają mu tylko odrobinę świeżości. Pozostawia to co prawda lekki niedosyt, ale może to dobra okazja, by odświeżyć sobie tegoroczną twórczość wokalistki?

Recenzja: Cassie RockaByeBaby

Cassie_RockaByeBaby-front-large

Cassie

RockaByeBaby

(2013)

self released

Zabawne, że debiutancki album Cassie z 2006 roku był do tej pory jej jedynym oficjalnym wydawnictwem. Dopiero teraz doczekaliśmy się materiału, który co prawda nie zasługuje na tytuł płyty długogrającej, ale w jakiś sposób zwiastuje powrót wokalistki.

Przez sześć ostatnich lat Ventura brała czynny udział w wielu pobocznych projektach i sama wydawała kolejne single, więc dzisiejszy rynek muzyczny nie jest jej obcy. RockaByeBaby to świadoma próba wpasowania się w obecne trendy. I ten pomysł można w jakiejś części uznać za udany. Inspiracje alternatywnym R&B przestają jednak powoli zadziwiać. Spowolnione podkłady, które kipią od szorstkich syntezatorów i zakręconych pętli, odsłaniają przed nami zupełnie nowe oblicze Cassie, której daleko do rozchichotanej dziewczyny z kucykiem, śpiewającej sensualne „Me & U”.

Są momenty doskonałej harmonii pomiędzy ponurymi podkładami a miękkim głosem Cassie. Najlepszym przykładem nieźle wyważonych proporcji jest przygaszone „Numb” czy marzycielskie „Sound of Love”. Ventura z powodzeniem odnajduje się także w roli zadziornej raperki, w nieco bardziej energicznym i pulsującym „RockaByeBaby”.

Tym razem jednak szala przechyliła się na stronę wyświechtanych schematów. Teksty opierają się głównie na przechwałkach, a sama Cassie przesadnie podkreśla swoją dominację. W połączeniu z pełnym werwy, gitarowym podkładem „Bad Bitches” i drażniącą Estear Dean, wypada to co najmniej śmiesznie. Klimat grozy w „Take Care of Me Baby” zdaje się być tylko słabym żartem. Dodatkowym ciężarem jest ogrom zaproszonych gości — ten zbędny balast niejednokrotnie ciągnie na dno samą zainteresowaną.

Cassie powinna sobie uświadomić, że oczekiwanie na jej drugi studyjny album stało się już dość męczące. Zwłaszcza, gdy czas ten zapełnia mdłym i niekonkretnym materiałem, a tym samym studzi oczekiwania co do jej dalszych poczynań. Mixtape potwierdza, że po sześciu latach wciąż nie stać jej na wiele więcej, niż tylko odtwarzanie obecnych trendów.