Wydarzenia

denitia

#FridayRoundup: FKA Twigs, Emotional Oranges, Starchild, Doja Cat i inni

FridayRoundup

Jak co tydzień dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych. Dziś zalew okołosoulowych wydawnictw — poza długo oczekiwaną FKA Twigs, polecamy także nowe krążki Emotional Oranges, Starchilda & The New Romantic, Doja Cat, Denitii, SebastiAna, Lapaluxa, Dave’a Easta i Wikiego. Poza tym na plejliście także Vegyn, Murs z Thees Handz, Qveen Herby, Clams Casino, Jacquees, Dojo Cuts, Thutmose, Rexx Life Raj, Kalin White, Reese Laflare, Love Mansuy, Oshea, Leslie Odom Jr. i Beverley Knight.


Magdalene

FKA Twigs

Young Turks

Sacrum i profanum, delikatność i siła. Światło i mrok, ciało i duch, grzech i ekstaza. Drugiemu longplayowi FKA twigs patronuje tytułowa Magdalena i kobieca twórczość. Życie św. Marii Magdaleny zainspirowało wokalistkę do zastanowienia się nad miłosną sferą. Za sterami produkcyjnymi umieściła tym razem Nicolasa Jaara. Magdalene to zbiór bardzo osobistych kompozycji, skupiających się na przeszłych i przyszłych związkach. Bogate aranżacje i zdekonstruowane melodie w duchu art popu to oczywiste odwołanie się do Kate Bush. Artystka, tancerka i bohaterka. Fka twigs jest więcej niż Kobietą. Jest Człowiekiem. Z krwi i kości. — Ibinks


The Juice: Vol. II

Emotional Oranges

Avant Garden / Island

Emotional Oranges, tajemniczy duet R&B-popowy z Kalifornii, nagrywa już od 2017 roku, ale ich pierwszy longplay zatytułowany The Juice, Vol. I ukazał się dopiero w maju tego roku nakładem Avant Garden, w dystrybycji Island. Teraz bezimienni ona i on przedstawiają drugą część swojej autorskiej wizji gatunku opartej o synth-funkowy sznyt lat 80. i melodyczną retrolubność podkradającą wzorce latom 90. Jakie są Emo-Pomarańcze? Soczyście taneczne, słodko pulsujące, ale podawane na półwytrwanie z subtelnością i smakiem mistrzów gatunku. Must listen. — Kurtek


VHS 1138

Starchild & The New Romantic

New Romantic World

Syntezatorowa nostalgia na pełnej. Starchild serwuje neo-soul spod znaku self-made, utrzymany w duchu sypialnianej hypnagogii, jednak niespecjalnie emanuje przy tym ciekawą osobowością czy aranżacyjną wprawnością. Przez kilka pierwszych tracków VHS 1138 sprawiało mi wrażenie, że brzmi trochę jakby MGMT z płyty Little Dark Age zwolniło obroty i próbowało sił w bedroomowych slow jamach. Porównanie zlegitymizował sam Starchild, coverując pod koniec EPki przebojowe „Me and Michael”. Jeżeli więc czujecie potrzebę sprawdzenia takiej estetyki, to warto spróbować, ale trudno tu znaleźć coś rzeczywiście mocno zapadającego w pamięć. — Wojtek


Hot Pink

Doja Cat

Kemosabe / RCA

Róż to ulubiony kolor Doji Cat. „Hot Pink”, jej drugi studyjny album, swój tytuł zawdzięcza temu, że, jak twierdzi raperka, barwa ta najlepiej odzwierciedla muzykę ciepłą i pełną pasji. A taki właśnie jest jej najnowszy materiał. Doja wie już, kim jest, jak chce brzmieć i, co najważniejsze, jest z tego dumna. Przy tym wspierają ją Smino, Gucci Mane oraz Tyga, którego słyszeliśmy już wcześniej w singlowym „Juicy”. — Klementyna


Touch of the Sky

Denitia

Denitia Odigie

Denitia Odigie zbierała się niemal dekadę, by wrócić na scenę z kolejnym solowym albumem. W efekcie Touch of the Sky to zwięzła refleksja nad tożsamością, miłością, młodością i własną ewolucją. Krajobraz albumu wypełnia refleksyjne i marzycielskie granie, usytuowane między indie popem i alt-R&B. Jeżeli ciągle tkwicie w jesiennej zawiesinie albo lubicie oglądać świeże, wieczorne niebo, to pogłosowe i przesterowane gitary połączone z delikatną barwą głosu Denitii będą idealnym do tego podkładem. Fani MorMora, the XX, a nawet i Chromatics powinni bez problemu odnaleźć dla siebie skrawek przestrzeni na tej zamyślonej pocztówce. — Maja


Amnioverse

Lapalux

Brainfeeder

Stuart Howard powraca ze swoim czwartym krążkiem, na który obraca się wokół pojęć płynności. Artysta stara się za pomocą swoich nagrań przekazać idee, że narodziny, życie, śmierć i odrodzenie są niekończącym się kontinuum. Robi to za pomocą kolejnych eksperymentów z syntezatorem, wykorzystując ponadto ludzkie emocje (znakomicie oddane przez zaproszone do współpracy wokalistki) i nakładając na siebie nagrania pogody, wiatru, deszczu i ognia. Inspiracja do tak złożonego albumu pochodzi ze zdjęcia instalacji Jamesa Turrella, czyi Zmierzchu Objawienia Pańskiego wystawionej w Teksasie, na któremu Lapalux przyglądał się niemal codziennie podczas trzyletniej pracy nad krążkiem. — Efdote


Thirst

SebastiAn

Ed Banger / Because

SebastiAn wydaje się nieodzownym elementem sceny francuskiej elektroniki od zawsze, ale wypuszczony w piątek krążek Thirst to dopiero jego drugi pełnoprawny solowy longplay (po debiutanckim Total sprzed długich ośmiu lat). Eklektyczny twórca tym razem meandruje między elektropopem a alternatywnym R&B, co podkreśla już tracklista obfitujące w pierwszoligowe nazwiska twórców gatunk — pojawiają się Mayer Hawthorne, Sevdaliza, Sunni Colón, Allan Kingdom, Syd czy Gallant, a na deser wciąż urzekająca, mimo upływu lat, Charlotte Gainsbourg. — Kurtek


Survival

Dave East

Def Jam / UMG

Trudno myśleć o Dave’ie jako o debiutancie, w końcu w ostatnich latach raper zgromadził na swoim koncie niezliczoną liczbę mixtape’ów i epek. Wszystko po to, by wypracować rozpoznawalny i wyjątkowy styl, który w pełni zaprezentuje właśnie na debiucie. Nad rozwojem nowojorczyka czuwał oczywiście nie kto inny jak Nasir Jones. W pracach nad albumem wsparło go jeszcze wiele innych dobrze znanych ksywek, spośród których warto wymienić m.in. DJ-a Premiera, Ricka Rossa, Fabolousa, E-40, a nawet Maxa B. Na Survival znalazło się ostatecznie 20 utworów, a całość wieńczy hołd dla tragicznie zmarłego Nipsey’a Hussle. — Mateusz


Oofie

Wiki

Wikset

Dawny członek nieodżałowanego składu Ratking powraca ze swoim drugim studyjnym albumem. Po debiucie w szeregach XL Recordings, Wiki przechodzi na swoje i Oofie wydaje pod szyldem labelu Wikset. Czyżby ta zmiana miała zaowocować jeszcze większą artystyczną wolnością? Na krążku znalazło się 14 numerów, w tym ostatni singiel „Pesto”. Smuci trochę brak „Eggs” na bicie Madliba, ale raper z pewnością nam to zrekompensuje. Lista gości wygląda imponująco, a u boku gospodarza pojawią się m.in. Denzel Curry, Your Old Droog czy Princess Nokia. — Mateusz


Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.

Nowy utwór: Denitia „Place to Be”

Denitii Odigie przyglądamy się właściwie od samego początku. Od 2012 roku przeszła drugą drogę. Zaczynała od duetu i mieszanki soulu i country, którym dzieliła się na stronie bandcamp.com. Od tego czasu zwróciła się w stronę synth popu i electro soulu, a jej kariera nabrała rozpędu. Najnowszy singiel „Place to Be” to kolejna już zapowiedź planowanego na 8.11 krążka Touch of the Sky, określanego jako „refleksja nad tożsamością, miłością, młodością i własną ewolucją”. Poprzedza go udana mieszanka alt. R&B i UK bassu epka Be There. Napisane, wyprodukowane i wykonane w całości przez artystkę nagranie skonstruowane jest z rozmarzonego, gitarowego podkładu w stylu przestrzennych brzmień the XX.

Denitia nabiera rozpędu

Co czyni najwyraźniej po to, by zapytać a dokąd to? wszystkich tych, którzy chcieli postawić grubą kreskę na jej rozwoju muzycznym. Można by odnieść wrażenie, że niedawny występ u Quantica dodał artystce skrzydeł. Na „Where You Go” zaczyna od dziarskiego indie popu z echami trip-hopu, by płynnie przejść w zamglone dream popowe pasaże gitar, nie tracąc przy tym ni krztyny z dziarskości. Brzmi kuriozalnie? Na papierze może i tak; w rzeczywistości prezentuje się jako jeden z lepszych singli wśród tych, którymi ostatnio raczyła nas Denitia. „I’m here to stay”, śpiewa w nowym utworze, i nie rzuca słów na wiatr, bo jej najnowszy album Touch of the Sky usłyszymy już 8 listopada.

Pełen napięcia singiel od Quantica

Quantic porzucił na chwilę „złe utwory disco”, zwiastujące jego najnowszy solowy materiał Atlantic Oscilations (po piosence tytułowej pojawił się jeszcze tropikalny „Motivic Retrograde”), na rzecz zgoła odmiennego nastroju. Trzeci, oszczędny singiel „You Used to Love Me” osnuwa wokół słuchacza aurę niepokoju, podsyconą dodatkowo przez kosmiczne arpeggia i pochmurny wokal Denitii, który brzmi tu tak, jakby został stworzony do wykonywania preludiów do złych wydarzeń.

Album Atlantic Oscilations będzie się skupiał głównie na syntezie żywego i elektronicznego instrumentarium. Na krążku mają się znaleźć zarówno elementy disco, jak kolumbijskie i wschodnioafrykańskie wpływy. Premiera albumu będzie miała miejsce 21 czerwca. Tymczasem koniecznie posłuchajcie najbardziej intrygującej pozycji z całego zestawu singli.

Denitia dzieli się subtelnym zwieńczeniem nadchodzącej epki

Właściwie to nie wiemy na pewno, czy „Be There” jest zwieńczeniem epki o tym samym tytule. Ale biorąc pod uwagę wszystkie tegoroczne utwory Denitii, prawdopodobnie poznaliśmy jej najnowsze wydawnictwo w całości. Kawałek „Be There” jest natomiast zdecydowanym highlightem epki. Mamy tu subtelne soulowe midtempo, przełożone na progresywny dialog basowych g-funkowych klawiszy z Rhodesem, kontrastujące z delikatnym wokalem Denitii. Epka ma być dostępna w całości jeszcze w tym roku. Jeżeli mielibyśmy wybierać ten najlepszy moment na jej upublicznienie, to teraz właśnie jest ten czas. Zanim to jednak nastąpi, posłuchajcie niżej, jak Denitia czaruje wokalem w „Be There”.

Nowy singiel „Distant” i zapowiedź epki od Denitii

Zaledwie chwilę temu, u progu wakacji, zastanawialiśmy się, czy rozmarzony synthpopowy singiel Denitii zbliża nas do jej najnowszego materiału. Lato ma się tymczasem ku końcowi, a my otrzymujemy od Denitii Odigie kolejny utwór, a wraz z nim zapowiedź epki Be There. „Distant” to stonowany kawałek o tropikalnym, chillwave’owym charakterze z dominującym basem i automatem perkusyjnym. Utwór zamyka nieoczekiwane, rozmyte outro. Wydaje się, że możemy się przygotowywać na materiał z pogranicza snu i jawy. Zawartość Be There do sprawdzenia już w październiku.

Nowy utwór: Denitia „Blind”

Denitia Odigie, jeszcze do niedawna znana głównie jako połowa duetu Denitia & Sene, co jakiś czas wysyła nieśmiałe znaki sygnalizujące jej stałą obecność na scenie. W zeszłym roku Denitia odeszła nieco od alternatywnego R&B na rzecz elektropopu na epce Ceilings. Obecnie wokalistka zdaje się próbować łączyć jak najwięcej wpływów naraz, balansując między popem a R&B. Ostatni i jak dotąd chyba najbardziej wyrazisty singiel Denitii „Blind” to rozmarzony synthpop z gatunku „nocna jazda autem po mieście”. Być może niedługo dowiemy się, dokąd nas ta droga zaprowadzi.

Nowy utwór: Denitia & Kendall Morgan „Fadin”

denitia-fadin1

Denitia & Sene… Nie, dzisiejszy wpis jest spod znaku Denitia & Kendall Morgan. Podejrzewam, że Denitia jest Wam dobrze znana. Jeśli jednak nie kojarzycie Kendall Morgan to odsyłam Was do kawałka Tech N9ne „Fragile” , gdzie usłyszycie wokalistkę w towarzystwie m. in. Kendricka Lamara. Obie Panie postanowiły połączyć siły w wyprodukowanym przez Denitię „Fadin”. Efekt tej kolaboracji jest jak najbardziej pozytywny. Elektroniczne brzmienia, ciepłe i przyjemne dla ucha barwy głosów oraz melodia o właściwościach kojąco-spowalniających sprawiają, że chce się wciskać play kilka razy z rzędu. Jednym słowem — „Fadin” poleca się na wieczory. Miłego odsłuchu.

Recenzja: Denitia & Sene His and Hers

Denitia & Sene

His and Hers (2013)

Input / Snow Dog Records

Nie od dziś wiadomo, że relacje damsko-męskie to bardzo skomplikowana sprawa. Na tej podstawie nagrano już miliony płyt. Niektóre były wybitne, inne koszmarne, a nawet zupełnie niedorzeczne. Gdzie w tej muzycznej przestrzeni uplasowało się pierwsze długogrające wydawnictwo duetu Denitia & Sene? Panie i panowie, odpowiedź brzmi: bardzo wysoko.

Na samym początku pierwszego odsłuchu His and Hers byłam przekonana, że mam już gotową listę zaleceń do właściwego odbioru tego albumu: deszczowa noc i obowiązkowo stan lekkiego kryzysu wewnętrznego (przyznaję – mocno się zasugerowałam teledyskiem do nagrania „She’s Not the Only One”). Na szczęście kolejne minuty sprowadziły moje myśli na zupełnie inny tor. Przekaz jest prosty — Denitia i Sene pokazują, że związki, nawet w tej najbardziej burzliwej fazie, nie muszą opierać się tylko na skrajnych emocjach. Do tematu można podejść ze zdrowym dystansem, tak by pozostawić sobie całkiem rozsądną przestrzeń na oddech i ze spokojem dodać „Maybe, all this drama entertains me?”.

Jeśli płytę otwiera utwór, w którym podstawowe pytanie to „Why do we fall in love?”, a zatytułowany jest „Because We Are Fools”, to od razu nabieram więcej zaufania do jego twórców. Gdzieś w tym wszystkim ukryta jest gwarancja, że nie będzie mydlenia oczu i wciskania bajek o miłości jako stąpaniu po różowych obłokach z waty cukrowej, bo każdy może się czasem potknąć („Didn’t think that I will have to tell you/ Thought that you wolud figure it out”). Chociaż nie jest to wydawnictwo przegadane, to trzeba podkreślić, że słowa odgrywają tu bardzo ważną rolę. Z drugiej strony, warstwa dźwiękowa His and Hers nadaje niezwykle przyjemnej lekkości wszystkim zagmatwanym wątkom (poważnie — w wyobraźni słyszę Christinę Aguilerę śpiewającą przedramatyzowaną wersję „Again (New Ride)”). Minimalistyczne połączenie R&B i elektroniki z popowymi elementami nie jest niczym nowym ani odkrywczym. Jednak, żeby miało sens, trzeba to umiejętnie zmiksować w odpowiednich proporcjach. W tej kategorii Sene (wspierany m.in. przez Nolana Thiesa oraz Jay’a Jenningsa) okazał się mistrzem. Całość wypełniają nienarzucające się wokale.

Mile zaskakują, poniekąd wprowadzające za kulisy, wstawki, które można usłyszeć na zakończenie utworów „Call U” oraz „How to Satisfy”. W tym ostatnim Denitia i Sene śpiewają „You Make Me Wanna…” Ushera. Daje to swego rodzaju wgląd w relacje samych autorów, co jeszcze bardziej zachęca do zadomowienia się w stworzonym przez nich świecie. Płyta, jakkolwiek spokojna i stonowana, nie nudzi nawet przez ułamek sekundy i tym bardziej nie pozwala się zignorować.

Długo zastanawiałam się nad oceną His and Hers. Myślałam, że po którymś z kolei odtworzeniu, emocje trochę opadną i na chłodno podejdę do tematu. Jednak prawda jest taka — album zyskuje na każdym dodatkowym zapętleniu i nie mam wątpliwości, że jeszcze długo będę do niego powracać jako do jednego z najbardziej spójnych wydawnictw tego roku.

Nowy utwór: Denitia & Sene. „Feel Better.”

denitiaandsene-feel-better
Rhye, Quadron, AlunaGeorge… nie brakuje nam w tym roku interesujących duetów zajmujących się alternatywnym r&b. Moim faworytem nie jest jednak żaden z trzech wymienionych, a jest nim projekt Denitii Odigiesene’a. Jeśli nie mieliście przyjemności zapoznać się z albumem his and hers., to służymy odpowiednim linkiem, a tymczasem spójrzmy w przyszłość. Wygląda na to, że denitia and sene wyraźnie pracują nad czymś nowym. Trzy tygodnie temu mogliśmy usłyszeć premierowo utwór “it’s your fault.”, a dzisiaj zapraszamy do sprawdzenia kolejnej świeżynki, zatytułowanej „feel better.” Nie wiem co oni mają z tym brakiem wielkich liter i z kropkami na końcu wszystkiego, ale za to wiem, że wciąż warto mieć na nich oko (i ucho).