Wydarzenia

dot da genius

Nowy utwór: Kid Cudi „Going to the Ceremony”

artworks-000051952845-3ntonz-t500x500

Bez żadnych zapowiedzi, z nowym kawałkiem nadchodzi Kid Cudi! Po sporej porażce albumu Indicud Scott Mescudi wraca do poprzedniego eksperymentalnego „wcielenia”, które też nie zostało szczególnie ciepło przyjęte. W rockowym utworze „Going to the Ceremony” ponownie łączy siły ze swoim przyjacielem Dot Da Geniusem jako duet WZRD. Trzeba jednak przyznać, że w tej odsłonie Cudi sprawdza się zdecydowanie lepiej niż w wyprodukowanych jedynie przez siebie kawałkach. Minimalna perkusja i wysuwająca się na pierwszy plan gitara w połączeniu z delikatnym głosem wokalisty i jego charakterystycznym mruczeniem sprawiają, że utwór mocno poprawia nastrój i świetnie oddaję ideę tytułu. Czyżby szykował się kolejny rockowy album Cuddera? Czas pokaże. A Wam jak się podoba taka wersja Scotta?

Recenzja: WZRD (KiD CuDi x Dot Da Genius) WZRD

WZRD

WZRD (2012)

Universal Republic

Ten, kto uważa, że człowiek nie powinien się muzycznie ograniczać i muzykę niepotrzebnie dzieli się na „białą” i „czarną”, nie słyszał chyba albumu WZRD. Po wyjątkowo obiecujących singlach („Brake”, „Teleport 2 Me, Jamie”) pierwsze przesłuchanie reszty albumu wpędza słuchacza w lekkie zakłopotanie. Od razu nasuwa się pytanie: czy efekt był zamierzony? Kiedy dźwięki ostatniego utworu w mych głośnikach ucichły, byłam pewna, że albo czegoś nie zrozumiałam, albo coś przegapiłam.

Ponowny odsłuch utwierdził mnie jednak w przekonaniu, że album jest po prostu słaby. Lub śmieszny – wersja dla optymistów. Podział na czarne i białe dźwięki uważam za akuratny. Tak jak Lil’ Wayne ze swoim Rebirth, tak i Cudder z nowym projektem nie okazał się młodszą wersją Hendrixa czy Kravitza. Nie zapominając o Dot Da Geniusie, który też jest… no, czarny.

Nie dla takiego CuDiego. Nie dla takiego coveru „Where Did You Sleep Last Night”. Nie dla tej mdłej gitary w tle. Nie, nie, NIE. Fakt, CuDi zawsze był alternatywny, ale wraz z oficjalnym odstawieniem marihuany gdzieś przepadła jego kreatywność. Nie słychać też radości z tworzenia muzyki. Wystarczy sięgnąć po kawałek „Love Hard” – nawet „blah blah blah” nie brzmi lekko i zabawnie. CuDi podszedł do nowego projektu zbyt poważnie. Nie rzucę KiDowi stanika na scenę. Nie podczas trasy promującej ten krążek.

Ale można mu wybaczyć – to dopiero jego trzeci oficjalny krążek. Muzyk jest w trakcie poszukiwania własnego brzmienia i za to należy mu się mała pochwała. Na plus wyszło także to, że Cudder podszedł do nowych dźwięków sceptycznie i zaprezentował je nam w ramach projektu o innej nazwie. Dzięki temu nieporywający, nie do końca trafiony album nie będzie szczególnie ciążył na dyskografii muzyka o wielkim, niewykorzystanym jeszcze potencjale.

Nowy utwór: W Z R D (KiD CuDi x Dot Da Genius) „Brake”

wzrd

Nie wiem, czy KiD CuDi pasuje jeszcze do Miski, czy nie. Jednak będziemy o nim pisać z dwóch powodów. Po pierwsze: tak jak nadal piszemy o Kelly Rowland – dla pamięci, bo kiedyś było dobrze. Po drugie? CUDI JEST NADAL ŚWIETNY. Każda zapowiedź zmiany w muzyce artysty przyprawia mnie o drżenie, ale Cudder zawsze wypada dobrze, zawsze. Miłość do muzyki alternatywnej u artysty pozostała. Wraz z producentem Dotem Da Geniusem utworzyli mniej hip hopowe, a bardziej rockowe duo W Z R D.

Pierwszy kawałek wypuszczony w eter przez duo nosi tytuł „Brake”. Słychać silne inspiracje punk rockiem, słychać tajemnicze wokale CuDiego – jest dobrze! W kawałku można się na serio zatracić, więc uważajcie. Cały album mamy otrzymać podobno dopiero już 30 stycznia, w 28 urodziny Mr. Ragera. Jak zapewnił nas raper, „W Z R D przywróci punk rock z całkiem nową energią i brzmieniem. Dziś wszyscy jesteście świadkami nowego rozdziału, nowej podróży. Muzyka już nigdy nie będzie taka sama…”