future
#FridayRoundup: Thundercat, Karriem Riggins, José James, Stormzy i inni

Jak co piątek prezentujemy odsłuchy najciekawszych czarnych premier danego tygodnia. Tym razem zestaw jest niebagatelny. Listę rozpoczyna nowy krążek Thundercata, ale koniecznie sprawdzić trzeba także jazz ze stajni Stones Throw na płycie Karriema Rigginsa i nową odsłonę marnotrawnego syna jazzu Josego Jamesa. A to dopiero początek. Drugi album tydzień po tygodniu wypuścił właśnie Future, Stormzy wydał długogrający debiut, wracają też Oddisee, Dirty Projectors i Mrozu, który zdaje się kompletnie zredefiniować swoje brzmienie.
Drunk
Thundercat
Brainfeeder
Piąteczek dopiero co się rozpoczął, a niektórzy już pijani. Wśród nich Thundercat, aktualna gitara basowa numer jeden. Ponad pięćdziesiąt minut, dwadzieścia trzy utwory, w tym noszące takie tytuły jak „Captain Stupido”, „A Fan’s Mail (Tron Song Suite II)” albo „Jameel’s Space Ride”. Pharrell, Kendrick i Wiz Khalifa na featuringach. Bardziej zakręconej muzycznej propozycji na ten weekend już dla was nie znajdziemy.. — Chojny
Headnod Suite
Karriem Riggins
Stones Throw
Jakiś czas temu pisaliśmy o dwóch instrumentalach Karriema Rigginsa — „Bahia Dreamin” i „4Es’J & Oddness”, które były zapowiedzią jego drugiej już długogrającej płyty Headnod Suite. Perkusista i producent z Detroit może sobie przybić piątkę z Madlibem i Oh No nie tylko dlatego, że wydaje z nimi w tej samej wytwórni, ale głównie z powodu oryginalnego brzmienia jego podkładów i nietuzinkowych sampli, z których korzysta. To jest dokładnie ta sama szkoła co w przypadku braci Jackson. Dwa podkłady, o których pisaliśmy tylko to potwierdzają. Pewnie w przypadku Headnod Suite brzmieniowo będziemy mieli do czynienia z lekko abstrakcyjnymi i trochę przydymionymi bitami, a na trackliście jest ich aż dwadzieścia dziewięć, więc jest czego słuchać. Sprawdźcie całość poniżej. — Dill
Love in a Time of Madness
José James
Blue Note
Nowy album zgranego już trochę przez lata Josego Jamesa klasycznie wydało Blue Note. Sama płyta natomiast jest mniej klasyczna niż cokolwiek, co zrobił James w swojej karierze, co zwiastowały już trap-popowo wyprodukowane single „Always There” i „Closer”. James rzuca fuckami, przyjmuje stylówkę jamajskiego dilera/alfonsa z lat 90., a na okładce krążka możemy zobaczyć doskonale znane ostrzeżenie przed mocnym językiem. Świetnie, że wpuścił trochę nowych inspiracji do swojego coraz bardziej zakurzonego jazzowego świata, ale miłośnicy jego klasycznej odsłony mogą przeżyć mały szok. — Kurtek
Gang Signs & Prayer
Stormzy
#Merky Records
Jak tak dalej pójdzie drugą połowę drugiej dekady XXI wieku będziemy wspominać jako złote czasy grime’u. Do stawki swoim pierwszym oficjalnym longplayem Gang Signs & Prayer właśnie dołączył Stormzy. Na płycie można usłyszeć m.in. refreny Kehlani czy MNEK-a, ale nie dajcie się zwieść — to grime z krwi i kości. — Kurtek
Hndrxx
Future
A1 Freebandz Epic
Future chce koniecznie być jak Frank Ocean, Beyoncé i Sasha Fierce jednocześnie. Nie tylko wypuszcza nowe albumy tydzień po tygodniu, ale każdy z nich odpowiada jednej stronie jego osobowości. Hndrxx to bardziej imprezowo-radiowe oblicze Future’a i najwyraźniej znakomita wymówka, by po raz kolejny zabalować z Rihanną i The Weeknd. — Kurtek
The Iceberg
Oddisee
Mello Music Group
Rok 2015 przyniósł nam świetną The Good Fight. Ubiegły rok należał m.in. do instrumentalnego The Odd Tape, ale przede wszystkim do wydanej z zupełnego zaskoczenia Alwasta EP. W 2017 Oddisee kontynuuje swoją znakomitą passę kolejnym albumem. Pierwsze trzy single zapowiadające krążek The Iceberg weszły znakomicie i nic nie wskazuje na to, że pozostałe 9 numerów zaniży poziom tego wydawnictwa. Pieniądze, seks, polityka, kwestie rasowe i religijne widziane oczami niezwykle inteligentnego 32-latka, będącego jednocześnie jednym z najzdolniejszych producentów ostatnich lat. — efdote
Zew
Mrozu
Warner Music Poland
Jeśli tytułowy zew można będzie poczuć na czwartej płycie Mroza tak jak w dwóch pierwszych singlach, będziemy mogli uścisnąć wokaliście rękę i powiedzieć „Dobra robota!” — i to w zupełnie innym tonie niż w przypadku „Dobra robota!”, które poniekąd usłyszał od nas przy okazji premiery „Milionów monet” przed ośmioma laty. Wszystko wskazuje na to, że Mrozu na Zewie zręcznie się zredefiniuje — w „Sierści” funkrockowy sznyt spod znaku ostatniego Childish Gambino miesza się z reggae’ującą melodią, z kolei „Duch” wokalnie flirtuje z dziedzictwem Czesława Niemena na natchnionym klasycznym nowojorskim hiphopowym bicie. — Kurtek
Dirty Projectors
Dirty Projectors
Domino
Dirty Projectors mają z soulem wspólnego trochę więcej niż się wydaje, ale też trochę mniej niż by się chciało. Ich nowa płyta to osadzony gdzieś w niedalekim sąsiedztwie czarnej muzyki słownikowy przykład natchnionego post-popu z prawdziwie artystycznym zacięciem. David Longstreth, frontman grupy, wie jak wyjść poza schemat, jednocześnie nie wychodząc na oszołoma. Ich pierwszy krążek od 2012 roku to pozycja obowiązkowa dla tych, którzy byliby gotowi przestawić nawet dalej granicę umowności w melodyce na ostatnich płytach Samphy i Solange, pozostawiając na swoim miejscu ich nietuzinkową wrażliwość i emocjonalność. –Kurtek
Future wydaje nowy album Hndrxx w ten piątek

Typ chce być jak Frank Ocean i wypuszcza drugi album tydzień po tygodniu. Jak rapował Kanye West u Schooboya — „Ok, Ok, Ok, OK, Ok, Okay!” Tzn. hej, nie oceniamy, przyjmujemy do wiadomości i obiecujemy przesłuchać. Nowa płyta nazywa się Hndrxx, co nie jest hołdem dla Jimiego, a egocentrycznym nawiązaniem do pełnego pseudonimu rapera — Future Hendrix. Krążek ma być bangerowy i zmieścić aż 17 numerów, w których gościnnie usłyszymy m.in. Rihannę i The Weeknd. I tu dochodzimy do punktu, w którym typ chce jednak być bardziej jak Beyoncé i Sasha Fierce, bo ma dwa albumy na dwie twarze, a jeden sygnuje jego niepokorne alter ego. „Ok, Ok, Ok, OK, Ok, Okay!” Żeby nie było — ktokolwiek robi mu okładki, robi to dobrze. Poniżej załączamy klip do „Draco” — jednego z numerów z poprzedniego krążka rapera, wydanego w miniony piątek Future.
#FridayRoundUp: Future, Fat Joe & Remy Ma, Robert Randolph, Jidenna, Flume

Future
Future
Epic
Trapowy Astronauta ląduje na Ziemi z piątym oficjalnym albumem. Siedemnaście utworów w tym jeden jedyny do tej pory poznany przez nas singiel — „Poppin’ Tags”. Wydawanie self-titled materiału na tak zaawansowanym etapie kariery do czegoś niewątpliwie zobowiązuje. Oby Future było to przynajmniej tak dobre jak bezkompromisowe DS2 z 2015 roku. — Chojny
Plata o Plomo
Fat Joe & Remy Ma
Empire
Fat Joe i Remy Ma (oraz reszta spółki) udowodnili już, że potrafią sieknąć banger zapamiętany na długie lata i pomimo wielkiego sukcesu „Lean Back”, udało im się skroić numer jeszcze większy komercyjnie. „All The Way Up” nakreśla brzmienie Plata O Plomo – będzie mocno, z nawiązaniem do rapu i r&b lat 90. Nie zabraknie także kilkunastu gości, którzy urozmaicą brzmienie wydawnictwa. Fajna rozgrzewka przed kolejnym solo Remy Ma. — Eye Ma
Got Soul
Robert Randolph & The Family Band
Sony Masterworks
Cztery lata po premierze Lickety Split Robert Randolph i jego rhythm & bluesowa formacja The Family Band prezentują nowy długogrający materiał. Jeśli dawać wiarę tytułowi Got Soul tym razem poza sygnaturową dla grupy mieszanką blues rocka i funku naczelne miejsce na krążku zajmie soul, którego przecież, choćby na poziomie ekspresji, Randolphowi i reszcie nigdy nie brakowało. Gratka dla miłośników bagiennego rocka inspirowanego muzyką Howlin’ Wolfa i soczystego południowego soulu w klimacie Mavis Staples. — Kurtek
The Chief
Jidenna
Epic
O dwa lata za późno Jidenna wreszcie wydaje debiutancki longplay, na który nikt już zdaje się nie czekać. Niespodziewany sukces klasycznego już „Classic Man” można będzie po tej premierze z całą pewnością sklasyfikować jako klasyczny (bang!) przykład one hit wonder. Tymczasem Jidenna próbuje utrzymać się na powierzchni, serwując niezbyt oryginalną, ale angażującą mieszankę oldschoolowego i nowoczesnego hip hopu i R&B gdzieś spomiędzy trapu a chopped’n’screwed. — Kurtek
Skin Companion EP II
Flume
Future Classic
Druga i ostatnia z serii epek od australijskiego producenta, zbierająca utwory powstałe w czasie sesji do wdanego w 2016 roku i nagrodzonego niedawno nagrodą Grammy w kategorii Best Dance/Electronic Album, krążka zatytułowanego Skin. Gościnnie pojawiają się tutaj takie postacie jak będący ciągle w niesamowitej formie, król Pusha T, znakomity Moses Sumney, który na co dzień porusza się w klimatach folkowych, oraz wokalista indie rockowego bandu Glass Animals — Dave Bayley. Jak udało się to wszytko połączyć w jedną, spójną całość? Przekonajcie się sami. — efdote
Molotov
Saga & Thelonius Martin
Saga 718
From Out of the Shadows. Połączenie sił przez obu panów zapowiada się soczyście. Na potwierdzenie przywołać może singlową „Karmę” z gościnnym udziałem Freddiego Gibbsa i „Yesterday”, w którym swoją zwrotkę dostarczył wspomniany już Fashawn. Dla miłośników J Dilli i szeroko rozumianego boom bapu. — Dill
Rap Album Two
Jonwayne
The Order
Patrzysz na niego i widzisz informatyka, który prawdopodobnie nie odrywa się od klawiatury przez 24 godziny na dobę, a sylwestra spędza, grając w grę. Tymczasem ten 26-letni reprezentant Kalifornii, to jeden z najzdolniejszych reprezentantów podziemnego hip-hopu, mający na koncie współpracę z legendarną Stones Throw Records. Na najnowszym albumie wjeżdża ze stylówą przypominająca połączenie MF Dooma z Notoriusem B.I.G., a wszytko to na klasycznych, bujających głową produkcjach. Pozycja obowiązkowa. — efdote
In It to Win It
Charlie Wilson
RCA
Wujek Charlie wraca z kolejną odsłoną swojego ujęcia współczesnego (ale już dość klasycznego) R&B. Śpiewa o Bogu, miłości, zabawie, zapraszając do współpracy połowę amerykańskiej sceny rapowej poprzedniej dekady — od Snoopa, T.I.’a, Wiza Khalifę, po Pitbulla. — Kurtek
Nowy album Future’a już w piątek


Future Hendrix już dawno przyzwyczaił nas do konkretnego tempa wydawania kolejnych to materiałów. Jak widać jego mikstejpowa etyka pracy przenosi się na wymiar komercyjnych wydawnictw. Już w tym tygodniu usłyszymy piąty studyjny album rapera, praktycznie w rok od premiery ostatniego (EVOL). Projekt zatytułowany po prostu Future złożony będzie z siedemnastu premierowych tracków i to w zasadzie wszystko co o nim wiemy, no chyba że do wiedzy zaliczymy znajomość, skądinąd robiącej wrażenie, okładki. Cóż można więcej powiedzieć? Oby był to materiał, który będzie można porównywać ze wciąż błyszczącym DS2, aniżeli z tym wspomnianym albumem sprzed roku
Nowy utwór: A$AP Ferg feat. Future, A$AP Rocky, Lil Uzi Vert „New Level”


A$AP Ferg świętuje dzisiaj urodziny, a my otrzymujemy prezent w postaci remixu najlepszego numeru na Always Strive and Prosper. Muzycznie – dokładnie to samo co na średnim udanym albumie, cała różnica polega na dołożeniu zwrotek od Rockiego i Lil Uzi Verta. Nowe zwrotki są przeciętne i nie ma co ukrywać, oryginał brzmi dużo lepiej. Nie tego spodziewaliśmy się po takich ksywkach. Dla części z was to może być pierwsza okazja żeby zapoznać się z tym kawałkiem i zdecydowanie polecamy wam zapoznać się z oryginalnym kawałkiem. Miejmy tylko nadzieję, że urodziny rapera będą bardziej udane niż ten kiepski remix i czekamy na coś ambitniejszego. Prace nad nowym albumem trwają!
Usher i Future rywalizują o szczyty list przebojów

Rzecz jasna nie ze sobą, skoro nagrali razem numer, to idą raczej ramię w ramię, aniżeli przeciw sobie. Ale to nieistotne, to kolejna miałka piosenka o niczym, którą w okolicy zbliżającej się wielkimi krokami premiery Hard II Love pewnie podchwyci amerykańskie radio. Jeśli kiedykolwiek pisałem, że może coś z tej płyty będzie, zapomnijcie. „Rivals”, trzeci oficjalny singiel promujący krążek, to modelowe odzwierciedlenie przysłowia, że tonący brzytwy się chwyta. Usherowi marzy się najwyraźniej kolejny przebój, a że poprzeczka w ostatnich latach znacząco się obniżyła po obu stronach oceanu (wystarczy rzut ucha na to, co jest w tym tygodniu numerem jeden na Billboardzie), to może uda mu się jakieś opary dawnego sukcesu wyżebrać. Nie trzymamy kciuków.
Nowy teledysk: Future „Wicked”


Premiera mikstejpu Purple Reign odbyła się co prawda w styczniu, ale Future nie pozwala nam zapomnieć o wydawnictwie. Do sieci trafił właśnie teledysk do pierwszego (!) singla promującego płytę. O dziwo, „Wicked” doczekało się naprawdę ciekawej wizualizacji. Światła, tancerze, klimat i wszystko inne są tutaj na piątkę z plusem. Na pewno przyjemniej oglądałoby się to bez tej nagiej striptizerki, ale nie wymagajmy od Future za wiele.
Nowy teledysk: Dej Loaf „Desire”


Mam kilka osobistych powodów, dla których ten numer jest dla mnie szczególnie ważny, dlatego też wyróżnienie go w postaci singla, cieszy mnie podwójnie. Prawie rok po premierze genialnego #AndSeeThatsTheThing, Dej Loaf prezentuje teledysk do nagrania „Desire”. Jeszcze w jesienno-zimowej scenerii, ale obiecuję — wiosna jest już naprawdę blisko. Gościnnie w klipie pojawił się Future oraz Big Sean. Obaj panowie dograli się na wyżej wspomnianą epkę, a więc przyjaźń kwitnie w najlepsze. Nie zatrzymuję Was dłużej, sprawdźcie video:
Future i The Weeknd na żywo w Saturday Night Live!


Wszechobecny Future tym razem w Saturday Night Live promuje nowy album. EVOL wydany już jakiś czas temu spotkał się z całkiem przyzwoitymi recenzjami, a „Low Life” to jeden z mocniejszych punktów albumu i nie dziwi nas, że właśnie ten utwór był grany na żywo w popularnym amerykańskim show. Wsparcie bezbłędnego Weeknda pozwoli nam nacieszyć się naprawdę niezłym występem!
W dalszej części programu, tym razem w bandanie zamiast gigantycznego futra, Future tym razem w swoim ubiegłorocznym hicie „March Madness”.
Remix Jeremiha i nowy utwór z Future od The Weeknd!


Tak, tak, my wciąż dochodzimy do siebie po pasterce, mimo to, zgodnie z amerykańską tradycją, zdołaliśmy ogarnąć muzyczne prezenty od The Weeknd. W wigilijną noc artysta opublikował remix niekwestiowanego bangera od Jeremiha, „Pass Dat”, gdzie dołożył od siebie pierwszorzędną zwrotkę. Co więcej, razem z Future wypuścił całkowicie nowy utwór, „Low Life”. Bardzo wczuty numer dla całej twojej ekipy na święta. W sam raz przed wieczorną powtórką z wczoraj!