leven kali
#FridayRoundup: Ghostpoet, Leven Kali, Drake i JoJo

Jak co tydzień w cyklu #FridayRoundup dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych. W tym tygodniu lista nowości znowu okazała się krótsza, ale wyłowiliśmy dla was solidną, wartą uwagi czwórkę. Wśród naszych typów znaleźli się Ghostpoet, Leven Kali, Drake i JoJo. Sprawdźcie ich poniżej.

I Grow Tired But Dare Not Fall Asleep
Ghostpoet
Ghostpoet / Play It Again Sam
Mimo że Ghostpoet od ponad dekady jest aktywny na brytyjskiej scenie, wciąż skutecznie unikania szufladkowania i etykiet gatunkowych. Odkąd w 2011 wydał debiutancki album Peanut Butter Blues & Melancholy Jam regularnie daje się poznać jako wszechstronny i kreatywny muzyk. Gościnnie można było go usłyszeć między innymi u boku The Streets czy Massive Attack. Piąty album Brytyjczyka zatytułowany jest I Grow Tired But Dare Not Fall Asleep. Ponownie oscyluje gdzieś między rapem, trip-hopem, a nawet indie. Miejscami zaskakuje mrokiem i powagą, poruszając między innymi tematykę rasizmu czy imigracji. Materiał powstał między innymi przy udziale Delilah Holiday, SaraSara, Katie Dove Dixon czy Art School Girlfriend. Na I Grow Tired But Dare Not Fall Asleep znalazło się dziesięć utworów, w tym „Concrete Pony”, które doczekało się teledysku. — Polazofia

Hightide
Leven Kali
Interscope
Levenowi Kalemu, jednej z tych mniej wyraźnych postaci okołosoulowej sceny, dokładnie przed rokiem życzyliśmy rychłego rozwinięcia obiecujących singli w bardziej lukratywny projekt. Oficjalny debiut muzyka Low Tide stanowił mieszankę alt R&B i chłodnego bedroom soulu z okolic okupowanych przez The Internet, Kari Faux czy Topaza Jonesa. Hightide to w zasadzie modelowy follow-up: płyta z przykładnym soulem na duchologicznych podkładach, chociaż na przekór tytułowi Leven Kali prezentuje tu raczej nastrój wycofany. Są też goście: Syd, Ty Dolla Śpiewa, Smino i Topaz Jones. Nie jestem pewna, czy te dość letnie aranżacje złożyły się na album, na który chciałabym czekać cały rok, ale Leven Kali ze swoim alt-lounge soulem być może sprawdzi się tam, gdzie to odpoczynek jest priorytetem. — Maja Danilenko

Dark Lane Demo Tapes
Drake
OVO / Republic / UMG
Na nowy album Drake’a przyjdzie nam poczekać do lata. Teraz za to raper z Toronto zebrał single, które wypuścił w przeciągu ostatniego pół roku i razem z zapowiadanymi od jakiegoś czasu kawałkami, wydał je dość niespodziewanie jako mixtape Dark Lane Demo Tapes. Materiał spaja nieco mroczniejszy, refleksyjny nastrój, ale sam projekt do dyskografii Kanadyjczyka niestety nie wnosi wiele. Poza paroma świeższymi trapowymi lub drillowymi momentami jak „D4L” z Future’em i Young Thugiem, „Demons” albo „War”, mamy tu przede wszystkim tego samego nieszczęśliwego Drake’a, zmagającego się z relacjami z kobietami w sprawdzonych balladach r’n’b. Mimo tego Dark Lane Demo Tapes dla fanów rapera może być miłą przystawką – w końcu usłyszeć mogliśmy także długooczekiwane „Pain 1993” z Playboi’em Cartim. — Klementyna

Good to Know
JoJo
Warner
Wraz z nową płytą JoJo ukazała światu swoje bardzo dojrzałe oblicze. Na Good to Know artystka zawarła doświadczenia ostatnich lat, zarówno te związane z problemami z wytwórnią, jak i zawirowaniami miłosnymi, z bardzo nieprzychylnymi komentarzami ludzi włącznie. Wokalistka zaczynała karierę w aurze wielkiej popularności w wieku 13 lat i przeszła długą drogę, by znaleźć się w obecnym miejscu. O ile teksty rzeczywiście są dorosłe, o tyle muzyka, w głównej mierze popowa, z nużącymi elementami trapu, zainspirowana R&B, jest męcząca dla ucha. W takiej odsłonie dźwiękowej Joanna brzmi bardzo niekorzystnie. Jej śpiew na krążku można odebrać jako rzewno-płaczące wołanie do tłumu, aby usłyszał jej cierpienie. Tak, powinna zaakcentować miejsce, w którym się teraz znalazła w życiu, niech ludzie usłyszą jej słowa „Popatrzcie na mnie teraz”, ale powinno odbyć się to w sposób zwycięski, triumfalny, a nie lamentacyjny. Z nadzieją czekam na update płyty, gdy już wróci normalność po obecnej „chorobie świata”. — Forrel
Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.
#FridayRoundup: Ciara, Jamila Woods, Rhye, Ari Lennox i inni

Jak co tydzień dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych. Tym razem w longplay zebrała pokaźną garść wypuszczanych od roku singli Ciara, błyskotliwy drugi album wydała Jamila Woods, oficjalnie zadebiutowali Ari Lennox i Leven Kali, a z nowymi płytami powrócili m.in. Rhye, Logic czy Mac Demarco. Jeszcze więcej nowości znajdziecie na playliście na samym dole artykułu.
Beauty Marks
Ciara
Beauty Marks
W przeciągu minionego roku Ciara wróciła z niebytu na swoje, bombardując nas co rusz kolejnymi przebojowymi singlami, które dzisiaj wreszcie udało jej się zebrać swojego siódmego studyjnego krążka Beauty Marks. I chociaż każdy z wypuszczonych numerów był z odrobinę innej bajki, wszystkie miały jeden wspólny mianownik — intrygowały, angażowały i nie pozostawiały obojętnym, niezależnie od stylistyki, którą akurat wzięła na tapet piosenkarka — były przygody z Jersey Club, afrobeatem, trap&B o 80-sowym zacięciu, a nawet funkiem i nu-disco. Wydaje się, że dzięki przejściu na swoje Ciara stała się bardziej odważna i wyrazista, co zwiastować mogło jej najlepszy krążek w karierze. Beauty Marks jako całość brzmi jednak bardziej kompromisowo i brakuje jej efektu wow, choć to w wykonaniu piosenkarki w dalszym ciągu nowa jakość i nowy początek. Ostateczny werdykt pozostawiamy jednak wam. Na pewno warto dać tej odsłonie wokalistki szansę. — Kurtek
Legacy! Legacy!
Jamila Woods
Jagjaguwar
Albumy poświęcone ważnym tematom niosą ze sobą ryzyko zagubienia tych nieco bardziej istotnych z punktu widzenia słuchacza, muzycznych treści. Tymczasem druga (i kolejna poświęcona ważnym tematom) płyta wokalistki i poetki Jamili Woods LEGACY! LEGACY! w dniu premiery zbiera same pochwały. Trudno się temu dziwić. Artystka nie tylko w pełni celebruje tu afroamerykańską kulturę i jej ikony, ale też niewątpliwie celebruje istotę muzyki. Wokalistka po raz kolejny zabiera słuchacza w przyjemną neo-soulową podróż, pozwalając mu rozpłynąć się w dźwiękach przemyślanych aranżacji, stanowiących anturaż dla kojącej i pewnej barwy głosu Jamili. LEGACY! LEGACY! to album, który zdecydowanie należy przesłuchać od „BETTY” do „BETTY”. — Maja Danilenko
Spirit
Rhye
Loma Vista
Z każdym projektem Michael Milosh przechodzi muzyczną transformację. Od tajemniczego Woman przez pop-soulowe Blood do spokojnego brzmienia pianina w najnowszym wydawnictwie Spirit. Kompozycje stworzone zostały na pożyczonym instrumencie, a całość, która brzmi jakby akustycznie, powstała po wielu dniach ciężkiej pracy na klawiszach. Za bardziej analogowy klimat odpowiada Dan Wilson z zespołu Semisonic, który dołączył do Milosha i Thomasa Bartletta. Z ich wspólnej pracy powstało osiem chilloutowych kompozycji składających się na album Spirit. — Forrel
Shea Butter Baby
Ari Lennox
Dreamville / Interscope
Ari Lennox w końcu wypuszcza długo wyczekiwany debiutancki krążek. Shea Butter Baby to zbiór dwunastu kawałków, w tym znanych nam już dobrze singli „Whiped Cream” i tytułowego „Shea Butter Baby” z J. Colem. Już po spojrzeniu na okładkę możemy wywnioskować, że będzie zmysłowy, utrzymany w stylistyce neo-soulu projekt. Za brzmienie odpowiedzialni są muzycy blisko związani z obozem Dreamville m.in. Elite i Ron Gilmore, ale na liście płac pojawił się również Masego. W roli gości występują jedynie J.I.D oraz wspomniany już wcześniej Jermaine. Propozycja w sam raz na sobotni wieczór. Jeżeli nie słyszeliście jeszcze zjawiskowego głosu Ari to pora nadrobić zaległości. — Mateusz
Low Tide
Leven Kali
Interscope
Kiedy przy okazji lutowej premiery „Sumwrong” życzyłem Levenowi Kalemu rychłego i udanego debiutu długogrającego, nie sądziłem, że sprawa rozwinie się tak szybko. Tymczasem ledwie tydzień po premierze singla „Mad at U” Kali zaskoczył nas dzisiaj premierą oficjalnego debiutanckiego longplaya. Na Low Tide pieczołowicie przebrał swoją obfitującą w single dotychczasową dyskografię, sięgając choćby po doskonale znany zeszłoroczny duet z Syd w „Do U Wrong”. A miał z czego wybierać, bo utrzymane w klimacie alternatywnego R&B single wydaje regularnie już od 2016 roku, a na liście jego współpracowników znajdziemy oprócz Syd także Playboia Cartiego, Kari Faux, Topaza Jonesa czy Diggy’ego. Ostatecznie na krążek złożyło się 11 numerów i nieco ponad pół godziny muzyki oscylującej w klimacie mieszanki soulu i R&B ze stajni The Internet. To niewątpliwie jedna z najciekawszych okołosoulowych premier ostatnich tygodni, nie przegapcie! — Kurtek
Confessions of a Dangerous Mind
Logic
Def Jam
Po wypuszczeniu przez Logica „Homicide” z Eminemem zastanawiałem się, na ile track był po prostu przelotową kompilacją dynamicznych flow, a na ile będzie miał on wpływ na ostateczny kształt najnowszego albumu rapera, Confession of a Dangerous Mind. I rzeczywiście, na tle Everybody o silnie popowym potencjale i bardzo swobodnego stylistycznie YSIV, nowy krążek wydaje się najspójniejszym legalnym wydawnictwem artysty w ostatnim czasie. Logic nie unika kilku pułapek, z popadania w które słynie. Pojawiają się żenujące punchline’y, miałkie beaty, a flow rapera to momentami kompilacja najmodniejszych patentów, na których leciało ostatnio pół sceny. — Wojtek
The Juice: Vol. I
Emotional Oranges
Avant Garden / Island
Enigmatyczny kolektyw Emotional Oranges, który nie raczył wyjawić jeszcze swojego wizerunku, zadebiutował swoim albumem The Juice Vol. 1, z którego soczyste dźwięki wylewają się przyjemnie z głośnika. Największe zamieszanie zrobili pierwszym singlem „Personal”, który bardzo szybko został odsłuchany kilka milionów razy w krótkim czasie. Z kolei równie znany kawałek „Motion” wylądował w spocie do najnowszego sezonu reality show RuPaul’s Drag Race. Grupa skupia się głównie na muzyce, a nie na sobie samych, dlatego pozwalają, aby ich kompozycje żyły własnym życiem i mówiły same za siebie. Brzmieniowo oscylują w granicach popu, R&B i soulu, a ich wpływy opierają się na klasykach Mama’s Gun Erykah Badu oraz The Miseducation of Lauryn Hill. Posłuchajcie, co mówi muzyka Emotional Oranges. — Forrel
Here Comes the Cowboy
Mac DeMarco
Mac’s Record Label
Nowe wydawnictwo Maca DeMarco ani nie zawodzi, ani nie porywa. Here Comes The Cowboy to stary dobry Mac — mijają lata, a DeMarco nadal jest tym samym, wyluzowanym gościem w koszuli w kratkę, podartych vansach i czapce z daszkiem. Jego nowe LP kontynuuje to, co działo się na wydanym w 2017 krążku This Old Dog. Leniwe brzmienie przeplata się tu ze słodkimi piosenkami miłosnymi. Na płycie znalazło się również miejsce dla zmarłego Mac Millera, któremu składa hołd między innymi w utworze „Heart to Heart”. DeMarco konsekwentnie buduje swój wizerunek współczesnej indie rockowej legendy. Fani będą zadowoleni. — Polazofia
Karmagedon
Tede & Sir Mich
Tede Enterprise
Tede i Sir Mich powracają z prawdziwym (K)armagedonem. Jacek nigdy nie był niedźwiedziem zapadniętym w sen zimowy, ale nowy krążek to, można by rzec, prawdziwe obudzenie lwa w reprezentancie stołecznej sceny. Na niektórych z kilkunastu utworów oberwało się paru osobom, z którymi raper jest w konflikcie od dłuższego bądź krótszego czasu. Ciekawym jest fakt, że na płycie Karmagedon w wersji digitalowej znalazło się 19 czy 20 gości, z czego ponad 10 w jednym utworze. Poza tym Tede i Michał bawią się muzyką, korzystają z auto-tune’a lub nie, w zależności od tego czy chcą (i słowo „chce” jest tutaj kluczowe, bo Jacek robi co mu się rzewnie podoba i efekt końcowy i tak będzie podobny do wydawnictw poprzednich, czyli sukces). Aha, no i jest to pierwszy krążek w dystrybucji Asfaltu. Owocnej współpracy! — Kuba Żądło
Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.
Nowy utwór: Leven Kali „Sumwrong”

Leven Kali nie jest debiutantem — utrzymane w klimacie alternatywnego R&B single wydaje regularnie już od 2016 roku, a na liście jego współpracowników znajdziemy Syd, Playboia Cartiego, Kari Faux, Topaza Jonesa czy Diggy’ego. W dalszym ciągu czekamy jednak na jego długogrający debiut, który, jeśli tylko zmaterializuje się relatywnie szybko, ma szanse przenieść karierę Kalego na zupełnie nowy poziom — zwłaszcza, że podejście piosenkarza do R&B nie opiera się na kopiowaniu Franka Oceana czy The Weeknd. Jest w jego muzyce ponadczasowa soulowa cecha, która niesie jego kolejne single i refreny, a poniosłaby i cały krążek. „Sumwrong”, czytane jako „Something Wrong”, to druga, bardziej upbeatowa część zeszłorocznego midtempo „Nunwrong”. O płycie oficjalnie na razie nie ma mowy, ale trzymamy za Kalego kciuki — jest potencjał!
Kari Faux z własną teorią koloru

Kari Faux, autorka jednej z naszych ulubionych epek minionego roku wróciła z nowym nagraniem, w którym z powodzeniem łączy niezależny hip-hop, alternatywne R&B, klasyczny neo-soul i oldschoolowy funkowy vibe — prawdziwe spektrum muzycznych barw! To z kolei doskonale koresponduje z tytułem nagrania „Color Theory”, do którego refrenu raperka zaprosiła Levena Kalego. Duet zrobił fenomenalną robotę — posłuchajcie ich poniżej!