Wydarzenia

lion babe

#FridayRoundup: Tinashe, Nas, Lion Babe i inni

#FridayRoundup

Drugi tydzień sierpnia, Dondy jak nie było tak nie ma, ale Young Leosia wypuszcza „Jungle Girl” zapowiadając debiutancką EPkę i lądując tym samym w pierwszej dziesiątce najchętniej sprawdzanych piosenek na Geniusie. Dlatego zamiast gry w prowokacyjne, pretensjonalne gierki Kanye sprawdźmy płyty, które rzeczywiście zostały dowiezione na nasze głośniki. Dzisiaj 8 część najlepszego jazzowego serialu ostatniej dekady, Tinashee znowu walczy z presją swojego legendarnego krążka, a Nas do swojego nieco mniej legendarnego krażka nagrywa sequel (dużo lepszy niż oryginał). Poza tym hip-hopowa wyżera dla oldschoolowców serwowana przez Mr Jukesa i Abstract Mindstate, a także hurraoptymistyczna zgrywa od Lion Babe. Sprawdźcie, co tam na grzale w tym tygodniu!


333

Tinashe

Tinashe

Kiedy w „Let Go”, intrze do piątego solowego albumu Tinashe 333, zupełnie znienacka pojawiła się ta cudna neo-soulowa harmonia, wyrzeźbiona z pomocą Cee Lo Greena na thundercatowską modłę, zaczęłam się przez chwilę łudzić, że Tinashe wreszcie wydała godnego następcę swojego rewelacyjnego debiutu. I może nawet takim właśnie byłby ten album w okolicach 2015 roku. Są tam w końcu momenty: przywołane tu słodkoharmonijne intro, niemożebnie okrojony jednominutowy jungle’owy rarytas „Shy Guy” czy elektro do samochodowej włóczęgi po nocach w „Undo (Back To My Heart)”, jakby żywcem wyjęte z Aquariusa. Bardzo chciałabym polubić tę płytę i odnaleźć <i>coś więcej</i> w szczątkach melodii z wcale niezłymi podkładami, ale ostatecznie zostaję z wrażeniem, że odmienia się tu przez wszystkie możliwe przypadki wizerunek alt-pop-trapowej wokalistki tła. Jeżeli jednak laidbackowa Tinashe w wersji self-release to wciąż wasza bajka, być może niektóre z tych wątków zatrzymają was na dłużej i ostatecznie całkiem nieźle odnajdziecie się na bocznej drodze o numerze 333Maja


King’s Disease II

Nas

Mass Appeal

Nas wraca z „King’s Disease II” niespełna rok po premierze pierwszej części. Jedynka zgarnęła Grammy za najlepszy rapowy album, ale spotkała się też z różnymi recenzjami, choć trzeba przyznać, że głównie pozytywnymi. Z perspektywy czasu patrzę na tamten krążek łaskawszym okiem, ale już po kilku odsłuchach nowego mogę napisać, że „KD2” jest zdecydowanie lepsze. Słychać, że Nas i Hit-Boy znaleźli formułę, która jeszcze nie wykrystalizowała się na poprzednim wydawnictwie, a tutaj wszystko hula, jak trzeba. Jest chemia, jest energia i w sumie panowie idealne połączyli starą szkołę z nowymi brzmieniami. Gościnnie usłyszymy, chociażby staruszków z EPMD, wracającą po latach Lauryn Hill i Eminema, ale także YG czy A Boogie wit da Hoodie. Dill


#FridayRoundup

Dreams Still Inspire

Abstract Mindstate

YZY SND

Abstract Mindstate to undergroundowy zespół z Chicago, który działał głównie pod koniec lat 90. West, oprócz tego, że był olbrzymim fanem grupy, w skład której wchodzą EP Da Hellcat oraz Olskool Ice-Gre, wyprodukował również część ich debiutanckiego albumu zatytułowanego We Paid Let Us In! z 2001 roku, jak również część nagrań na krążek „Still Paying”, który nigdy się jednak nie ukazał, a grupa się rozpadła. W 2018 roku Kanye zaproponował członkom zespołu, że nagrali razem kolejny album, nad którym chce z nimi współpracować. Tym sposobem powstało Dreams Still Inspire, czyli pierwsze wydawnictwo, które ukaże się za pośrednictwem nowo powstałego labelu YZY SND. Jeżeli tęsknicie za startym Kanye (który odpowiada tu za produkcje oraz dokłada jedną zwrotkę) i vibem lat 90 pełnym soulowych sampli, cutów, oraz inteligentnego hip-hopu, to ta płyta wywoła u Was uśmiech już od pierwszych sekund. — efdote


#FridayRoundup

The Locket

Mr Jukes & Barney Artist

Locket Records

Frontman indie rockowego zespołu Bombay Bicycle Club kontynuuje swoje muzyczne wycieczki pod pseudonimem Mr Jukes i dostarcza nam kolejny po rewelacyjnym debiucie God First materiał, na którym produkuje rzeczy czerpiące mocno z jazzu, funku oraz soulu. Najnowszy krążek zatytułowany The Locket, powstał przy współpracy z londyńskim raperem znanym jako Barney Artist. Niespełna 30-minutowy materiał to czysta hip-hopowa zajawka, pełna pozytywnego vibe’u, udanych popisów na gramofonach oraz bujającej muzyki nawiązującej do dokonań Native Tounge z bardzo zdolnym raperem na wokalu, który zarówno potrafi przekazać dużo emocji, lub po prostu zaczarować słuchaczy swoimi umiejętnościami. — efdote


rainbowchild

Rainbow Child

Lion Babe

Lion Babe

Sierpień przywiał wyczekiwanego od dwóch lat następcę albumu Cosmic Wind nowojorskiego duetu Lion Babe. Tym razem wokalistka Jillian Hervey i producent Lucas Goodman postanowili obudzić w nas stłumioną dziecięcą radość. Mimo czarnego scenariusza realizującego się na oczach całego świata i przymusowego zamknięcia w czterech ścianach, udało im się zachować pozytywne myślenie i zaczerpnąć inspiracje ze słonecznych krajów. Z dużym entuzjazmem spotkał się singiel „Frida Kahlo”, będący ukłonem w stronę meksykańskiej malarki, która w barwnej sztuce znalazła ukojenie bólu. Wokalnie projekt wsparli Siimbiie Lakew, Oshun oraz Trinidad James. Nie zabrakło również rapowego akcentu w postaci zwrotki Ghostface Killaha z Wu-Tang Clanu. Zaczynając dzień od dźwięków Rainbow Child, a zwłaszcza od utworu „Get Up”, nie sposób wstać lewą nogą.Katia


Brian Jackson JiDOO8

Brian Jackson, Ali Shaheed Muhammad, Adrian Younge

Jazz is dead

 Jazz is Dead to muzyczny miniserial Aliego Shaheeda Muhammada i Adriana Younge’a, który 7 ostatnich odcinków poświęcił oksymoronizacji swojego tytułu. Koncepcja jest zasadniczo prosta- duet zaprasza do siebie gości jak klasyczny host w talk show, jednak zamiast pytań o rozstania i powroty przechodzi do meritum- do jazzu. W ósmym odcinku serii za klawiszami pojawia się Brian Jackson, a całość przybiera kształt krótkich, bardzo klasycznych i eleganckich jazzowych etiud. Nie jest tak przebojowo jak poprzednim razem, ale kontinuum projektu z jego misjo reanimacji jazzowego paradygmatu działa równie dobrze, co wszystkie 7 poprzednich razy.— Wojtek


Wszystkie wydawnictwa wyżej i pełną selekcję tegorocznych okołosoulowych premier znajdziecie na playliście poniżej.

Lion Babe zinterpretowali przebój Mosa Defa

Lion Babe zinterpretowali przebój Mosa Defa

Lion Babe wspierają ważny cel

Lion Babe jest bardzo nowoczesnym i liberalnym dutem. Wolność seksualna, wolność człowieka, czy wolność mniejszości nie jest im obca. Tym razem zespół postanowił zinterpretować na swój sposób klasyczny już utwór Mosa Defa „UMI Says” i użyć go jako wsparcia dla Afroamerykanów. Harvey z soulowego kawałka uczynił „UMI Says” kompozycję taneczną, dodając bębny, syntezatory i nadając haouse’owego klimatu. Natomiast Jillian, nie zmieniając tekstu oryginału, wprowadziła do piosenki ciepło i jednocześnie pazura. Muzyczna para planuje oddać zysk z pierwszych 2 milionów streamów singla na fundusz NAACP’s Legal Defense Fund zajmujący się prawami obywatelskimi i prawami człowieka. Szczytny cel.

Lion Babe w country-chillowej odsłonie

Lion Babe w country-chillowej odsłonie

Lion Babe ponownie przenoszą nas na dziki zachód

W obecnym okresie lockdownu Lion Babe znaleźli sposób na zorganizowanie trasy koncertowej. Wspólnie z organizatorami koncertów i promotorami w różnych krajach powstało wydarzenie Around The World At Home Virtual World Tour. W ponad dziesięciu miejscach na całym świecie Jillian i Lucas dadzą darmowe występy na żywo, prezentując zarówno dobrze znane utwory, jak i nowe kompozycje. Jedną z premierowych piosenek jest utrzymane w chilloutowym klimacie „Can’t Get Enough”, w którym dominuje brzmienie country. W takim wydaniu wokalistka nie brzmi dobrze, a jej głos słychać jak płaczliwe wołanie o pomoc lub, mógłby to być komplement, jak występ niezadowolonej i zniechęconej Erykah Badu. Preferuję Lion Babe w odsłonie funkowej lub klubowej. Podzielacie moje zdanie?

Lion Babe w dusznej i seksownej odsłonie

Lion Babe w dusznej i seksownej odsłonie

Lion Babe w uwodzicielskiej odsłonie do „Sexy Please”

Mija prawie rok od wydania drugiego albumu nowojorskiego duetu Lion Babe. Z płyty Cosmic Wind poznaliśmy już serię kawałków, a teraz przyszła pora na seksowna odsłonę nowych rytmów. „Sexy Please” znajduje się oczywiście na drugim krążku grupy, ale zapewne męska część fanów czekała z niecierpliwością na teledysk. Seksapilu nadaje kompozycji Jillian, której urok osobisty i uroda nie muszą być przez nikogo potwierdzane. Harvey pląsa stylowo podczas trwania całego klipu prezentując swoje niepowtarzalne wdzięki. Druga połowa duetu przewija się od czasu do czasu w wideo, ale główna obecność Lucasa została zaznaczona przez stworzenie zmysłowych funkowych dźwięków i klimatu w „Sexy Please”. Gorący teledysk do zobaczenia poniżej.

Lion Babe prezentują housową odsłonę „Hot in Herre”

Lion Babe prezentują housową odsłonę Hot in Herre

Lion Babe w gorącym klimacie rozpoczynają nowy rok

Lion Babe skutecznie utrzymują się na optymalnej fali popularności. Ich zeszłoroczny album Cosmic Wind został ciepło przyjęty przez fanów, a duet wyruszył w trasę koncertową promującą wydawnictwo. W nowy rok lwiątka wkraczają w gorącej atmosferze, odświeżając hit Nelly’ego z 2002 roku. „Hot in Herre” dzięki Astro zyskało soulowo-housową otoczkę, dodając przy tym miękki, duszny bit i nieco funkowego zacięcia. Całość spaja oczywiście charakterystyczny wokal Jillian. Lion Babe dodali do utworu charakterystycznej dla siebie szczypty erotyzmu, czego ukoronowaniem jest okładka singla. Każdemu przyda się taka dawka gorrąca w chłodnie zimowe dni.

#FridayRoundup: Marvin Gaye, Shafiq Husayn, Lion Babe, Quelle Chris i inni


Jak co tydzień dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych. Z każdym tygodniem na naszą plejlistę wpada coraz więcej świeżych tytułów, więc przygotujcie się na srogą dawkę nowych muzycznych przeżyć — wśród nich nowa odsłona legendarnych nagrań Marvina Gaye’a, długo wyczekiwany Shafiq Husayn, świeże nagrania Lion Babe czy rewelacyjna solówka Quelle Chrisa.


(więcej…)

Lion Babe wkraczają do dzikiego zachodu

Lion Babe wkraczaja do dzikiego zachodu

Duet Lion Babe zawsze zaskakiwał oryginalnością, ale tym razem poszli o krok dalej. Nie dość, że wykorzystali sample kawałka „West End Girls” disco zespołu Pet Shop Boys, to jeszcze zaaranżowali go na styl westernowy. Dodali linię basu, bity R&B, pianino oraz gitarę i powstał całkiem sprawny utwór „Western World”. Opowiada o dziewczynie z małego miasteczka, która przybywa do wielkiego miasta i mierzy się ze wszystkimi tego konsekwencjami. Do współpracy przy kompozycji Jillian i Lucas zaprosili Coreya Woodsa, znanego bardziej jako Raekwon, czyli amerykańskiego rapera, jednego z założycieli grupy Wu-Tang Clan. Posłuchajcie co powstało z tej niezwykłej mieszanki.

Lion Babe ksonsekwetnie oscylują w granicach oldschoolu

Lion Babe ksonsekwetnie oscyluja w granicach oldschoolu

Powoli zbliżamy się do premiery drugiej płyty oryginalnego duetu Lion Babe. Cosmic Wind ujrzy światło dzienne 29 marca, a do tego czasu Jillian i Astro zaprezentowali kilka zajawek z nadchodzącego krążka w postaci nowych utworów. „The Wave”„Why” ukazały się w 2018 roku, ale dopiero niedawno premierę miał klip do wspomnianego „The Wave”. W międzyczasie artyści nagrali z raperem Mari kawałek „Ain’t Thinking Bout You”, który znajdzie się na debiucie rapera. Najnowszą propozycją Lion Babe jest „Get into the Party Life”, które utrzymane jest w typowym dla zespołu old schoolowym stylu. Wersja audio, podobnie jak poprzednie piosenki, ukazała się w 2018 roku, ale teledysk można obejrzeć dopiero teraz. W klimatycznym retro klipie Jillian i Lucas zapraszają na imprezę z grupką dobrych znajomych, ubranych w bardzo oryginalne stroje. Jeśli doświadczę takiej rozrywki, jak główni bohaterowie obrazka, to wbijam na party, a wy posłuchajcie kompozycji, zobaczcie wideo i zróbcie to samo, co ja.

Raper Mari i Lion Babe jako trio w kawałku „Ain’t Thinking Bout You”

Raper Mari i Lion Babe jako trio w kawalku Aint  Thinking Bout You

Nieznany jeszcze raper urodzony w Chicago, aby nieco rozszerzyć zasięg odbiorców swojej muzyki, do współpracy przy najnowszym utworze zaprosił oryginalne lwiątka, czyli Lion Babe. Trio stworzyło całkiem przyjemny funkowy kawałek z elementami katowanego obecnie trapu, w którym pierwsze skrzypce gra oczywiście raper Mari, ale to Astro ze swoją produkcją i Jillian z nieprzeciętnym wokalem nadali kompozycji charakteru. Zarówno Mari, jak i Lion Babe przygotowują się do wydania płyty. Raper — swojej debiutanckiej Glutton Free, a Lion Babe — drugiej, Cosmic Wind, której premiera nastąpi 29 marca. Posłuchajcie poniżej jak brzmi kolaboracja.

Lion Babe łącza siły z Leikeli47 i zapowiadają nowy album

Lion Babe lacza sily z Leikeli47 i zapowiadaja nowy album

W marcu, a dokładnie 29 marca ukaże się najnowsza płyta duetu Lion Babe. Album o futurystycznym tytule Cosmic Wind, jak zapowiada zespół, koncentruje się na transformacji. Jillian i Harvey dojrzeli życiowo i muzycznie, co na nowym wydawnictwie przełoży się na dojrzałość dźwiękową, wizualną i liryczną. Lwiątka udoskonaliły swoje brzmienie i estetykę, które obejmują ich miłość do soulu i groove’a. Poczekajmy, jak te górnolotne zapowiedzi zostaną przetransponowane na dźwięki.

Zapowiedzią najnowszego dziecka Lion Babe jest singiel „The Wave”, z gościnnym udziałem Leikeli47. Tym razem raperka zamieniła kominiarkę zasłaniająca jej twarz na oversize’owe okulary. Jak przystało na Lion Babe, całość utrzymana jest w stylu retro i mieni się szeroką paletą kolorów, zarówno wizualnie, jak i muzycznie. Kompozycja została wybrana przez organizację American Heart Association jako oficjalna piosenka dla ich akcji „Kids Heart Challenge”, ogólnokrajowej inicjatywy wychowania fizycznego, której celem jest sprawienie, by dzieci w uczestniczących w nich szkołach tańczyły i bawiły się poprzez ruch, jako sposób na utrzymanie dobrej kondycji serca. Cel szczytny, a przy tym dodatkowa promocja dla duetu, który zawodowo przez swoją niezależność wybrał drogę usłaną raczej kolcami, niż płatkami róż. Trzymam kciuki za słupki popularności i oczekuję Cosmic Wind.