marvin gaye
Świąteczny tydzień: Marvin Gaye „I Want to Come Home for Christmas”
We wtorek pisałem o soulowej świątecznej kompilacji od Philles Records, a teraz pragnę zaprezentować fragment bożonarodzeniowego składaka od wytwórni większego kalibru – Motown. Płyta A Motown Christmas wydana po raz pierwszy w 1973 roku zawierała kilkadziesiąt świątecznych singli i specjalnie nagranych pozdrowień dla fanów od poszczególnych wykonawców. Od tego czasu kilkakrotnie reedytowana z różnoraką tracklistą zgromadziła takich mistrzów soulu jak Stevie Wonder, Jackson 5, The Temptations, The Supremes, Smokey Robinson czy załączony tu Marvin Gaye, który (w zależności od wersji) umieścił tu do trzech utworów. Przed nami jeden z nich.
Nowy utwór: Colonel Red „I Can’t Refuse”
Colonel Red znany jest głównie ze swoich dwóch albumów „Blue Eye Blak” i „Sweet Liberation”. Do gustu przypadł mi zwłaszcza drugi z nich, świetna rzecz. Soulowe wokale położone na futurystycznych, połamanych podkładach, ale też często i bardziej funkowych rzeczach – to znaki rozpoznawcze muzyki Redz’a. Poza wspomnianymi krążkami wokalistę można było usłyszeć na wielu singlach, epkach czy remiksach. Colonel właśnie puścił w sieć nowy utwór zatytułowany „I Can’t Refuse”, wyprodukowany przez Ballentyne. Świetny groove, posłuchajcie tylko.
Naprawdę fajnie buja. A to jeszcze nie wszystkie nowe rzeczy na jakich możemy usłyszeć Colonel Reda.
(więcej…)
25 rocznica śmierci Marvina Gaye’a
Nie sposób ocenić wartości dorobku artystycznego Marvina Gaye’a, legendy Motownowskiego soulu. Kto wie jak teraz brzmiałyby neo-soul, r&b czy hip-hop, gdyby nie takie muzyczne arcydzieła jak „What’s Going On”, „Let’s Get It On” czy „I Want You”. Dzisiaj przypada 25 rocznica śmierci Marvina, jutro natomiast, gdyby żył skończyłby 70 lat. Piosenkarz został zastrzelony przez swojego ojca, 1 kwietnia 1984 roku, podczas kłótni rodziców, w której próbował interweniował, kiedy mieszkał w ich domu, w związku z jego złym stanem zdrowia psychicznego. W 1987 roku Marvin Gaye został pośmiertnie włączony do prestiżowego Rock & Roll Hall of Fame. Podczas swojej trwającej ponad 25 lat kariery, wokalista otrzymał dwie nagrody Grammy, wydał 25 albumów studyjnych, a trzy jego utwory zdobyły szczyt amerykańskiego zestawienia Hot 100. W latach 60tych był najlepiej sprzedającym się muzykiem Motown, a 2008 roku magazyn Rolling Stone umieścił go na #6 pozycji rankingu Najlepszych wokalistów wszech czasów. R.I.P.
50 lat Motown !
Jacyś jubilaci na sali? My znamy jednego bardzo wyjątkowego! Dzisiaj swoje pięćdziesiąte urodziny obchodzi wytwórnia Motown. Firma została założona dokładnie 12 stycznia 1959 roku w Detroit w stanie Michigan przez biznesmena i autora piosenek Berry’ego Gordy’ego i pierwotnie nazywała się Tamla. Ta nazwa została później zmieniona na Motown Record Company (skrót od „Motor Town”, jak nazywano słynne z przemysłu samochodowego Detroit). W ciągu pięćdziesięciu lat działalności artyści ze stajni Motown zdobyli na całym świecie 200 numerów 1 (dwieście numerów jeden!), a ich charakterystyczny dźwięk jest dziś dumnie nazywany ,,brzmieniem Motown”. Chciałoby się zakrzyknąć sto lat!, ale szkoda byłoby, aby firma płytowa, która miała tak szczególny oraz ważny wpływ na historię muzyki i wydała na świat tak wspaniałych artystów (Marvin Gaye, The Temptations, Diana Ross & The Supremes, Stevie Wonder, Smokey Robinson, Martha & The Vandellas, Michael Jackson, The Marvelettes – mam wymieniać dalej ?) doczekała tylko marnej setki, zarezerwowanej dla zwykłych śmiertelników. (więcej…)
Recenzja: Robin Thicke Something Else

Robin Thicke
Something Else (2008)
Star Trak
Robin Thicke, mimo że prawdziwy sukces przyszedł do niego dopiero przy reedycji The Evolution of Robin Thicke, nie nagrywa złych albumów. Tak jest i tym razem. Robin wyciągnął lekcję ze swoich uprzednich niepowodzeń i postanowił skierować swoją karierę w kierunku tego, co przyniosło mu największy sukces, czyli bezapelacyjnie hitowej pościelówie „Lost Without U”. Jednocześnie jednak, jak niewielu obecnie, Thicke nie zatracił się w komercyjnej papce i faktycznie nagrał coś innego… niż wszystko dookoła.
Przegląd muzyczny: „Dziennik Bridget Jones”
Właśnie oderwałam się od „Dziennika Bridget Jones”, który bez względu na kiczowatość oglądam kiedy tylko nada go telewizja polska. Nic na to nie poradzę – mam do tego filmu (i do książki) słabość. Oglądając go dziś zachwycałam się fajnie dobraną ścieżką dźwiękową i postanowiłam zrobić mały przegląd hitów, które znalazły się na soudtracku do filmu. Powyżej Gabrielle w przewodnim utworze do filmu „Out Of Reach”. Reszta klipów po skoku.
Throwback Video: Marvin Gaye – Mercy Mercy Me (The Ecology)
Było ostatnio o bardzo vintage Raphaelu Saadiqu, było też od Alu Greenie. Wspomiano nawet o Stevie’m Wonderze. Jestem więc wręcz zobligowany, żeby przypomnieć mistrza nad mistrzami w dziedzinie soulowości, niezastąpionego Marvina Gaye’a. Ostatnio bardzo często napotykam na swojej playliście na jego utwory, czy to w wersji oryginalnej czy śpiewane przez innych artystów, wciąż jeszcze dzierżących soulowe berło. Przed Wami jeden z najpiękniejszych utworów w historii muzyki i towarzyszący mu także cudowny teledysk, podejrzewam, że zmontowany już po śmierci Marvina, jakoś w okolicach przełomu lat 80 i 90, kiedy to wszyscy, stojąc przed nowymi rozwiązaniami technologicznymi, poczuli nagle potrzebę zilustrowania klipami wielu wielkich i wspaniałych utworów sprzed kilku dekad. Przed państwiem The Ecology!