Robin Thicke
Something Else (2008)
Star Trak
Robin Thicke, mimo że prawdziwy sukces przyszedł do niego dopiero przy reedycji The Evolution of Robin Thicke, nie nagrywa złych albumów. Tak jest i tym razem. Robin wyciągnął lekcję ze swoich uprzednich niepowodzeń i postanowił skierować swoją karierę w kierunku tego, co przyniosło mu największy sukces, czyli bezapelacyjnie hitowej pościelówie „Lost Without U”. Jednocześnie jednak, jak niewielu obecnie, Thicke nie zatracił się w komercyjnej papce i faktycznie nagrał coś innego… niż wszystko dookoła.
Something Else jest esencją tego, co w sophomorze było najlepszego. Przede wszystkim jest to bardzo równy i jednolity album – wyraźnie inspirowany muzyką motown lat 70tych, ale nadal czerpiący wiele ze współczesnego soulu i R&B. W znacznej części wyprodukowany przez samego Thicke, krążek wydaje się nie posiadać słabych punktów i jedyne co można mu zarzucić to powielanie schematów z poprzednich albumów. Mimo wszystko każdy z nowych utworów wnosi ze sobą coś świeżego i niepowtarzalnego. I tak oto „Tie My Hands” z gościnnym udziałem Lil Wayne’a to subtelniejszy i doskonalszy następca „Shooter”, a „The Sweetest Love” i przywodzące na myśl twórczość Marvina Gaye‚a „You’re My Baby” kontynuują wspaniały temat Thicke’owskich ballad takich jak „Lost Without U” czy „Teach U a Lesson”. Wiele elementów pojawia się jednak po raz pierwszy – jak okraszony melodyjnym rock & rollem, rodem z ubiegłych dekad, brzmiący trochę jak wczesny Lenny Kravitz – „Hard On My Love„; inspirowane jazzem i pełne żywych instrumentów, a z drugiej strony brzmiące bardzo przestrzennie i futurystycznie – „Magic”; czy zdecydowanie najmocniejszy punkt nowego krążka, można by powiedzieć „Everything I Can’t Have” nowego albumu, istota nowego albumu i żywe Bee Gees w jednym – tytułowe „Something Else”.
Jednym zdaniem – da się nagrać bardzo dobry album, który jednocześnie będzie miał szanse na komercyjne przyjęcie się, bez wielkich nazwisk na featuringach i najpopularniejszych producentów stojących za każdym kawałkiem. Czy inaczej – może to właśnie ich brak jest kluczem do sukcesu?
Komentarze