Wydarzenia

nicole scherzinger

Nowy teledysk: will.i.am. feat. Nicole Scherzinger „Mona Lisa Smile”

Bez tytułu

Artyści nagrywają w różnych miejscach, ale tego nie spodziewał się nikt! Will.i.am. postanowił, że zarejestruje niektóre partie produkcji „Mona Lisa Smile” w samym Luwrze. Szykujcie się więc na porządną dawkę lekcji z historii sztuki. Znajdziemy tu nie tylko klasykę Leonarda da Vinci, ale także obrazy wielkiego mistrza Caravaggio. Powinni to puszczać w szkołach plastycznych. Bez dźwięku. Gościnnie w kawałku pojawia się Nicole Scherzinger, choć w zasadzie tylko sobie tam podśpiewuje i mruczy. Kooperacja tego duetu powinna zakończyć się na „Baby Love”.


Will.i.am – Mona Lisa Smile ft. Nicole Scherzinger przez louvre

Nowy teledysk: Jamie Foxx „In Love By Now”

Przechwytywanie
Nicole Scherzinger wychodząca za mąż za Jamiego Foxxa? To możliwe… jeśli mówimy o najnowszym klipie piosenkarza. Kawałek „In Love By Now”, poruszająca ballada z płyty Hollywood: A Story of a Dozen Roses, doczekał się klipu w iście filmowym stylu. I napiszę tylko tyle: była członkini The Pussycat Dolls może podać sobie rękę z… Julią Roberts. Zresztą, sami zobaczcie:

Nowy teledysk: Nicole Scherzinger „Bang”

Przechwytywanie
D’Angelo wypuścił właśnie nowy album… a nie, to nie ten news. Podczas, gdy wszyscy cieszą się z niespodzianki od legendarnego muzyka, Nicole przygotowała również drobny prezent dla swoich fanów. Pisaliśmy już o tym, jaki jest problem z Big Fat Lie, ale trzeba przyznać, że kilka numerów robi wrażenie. Jednym z nich jest zmysłowe „Bang”, które równie dobrze mogłaby wyśpiewać subtelna Tinashe. Poniżej teledysk do jednego z najlepszych kawałków byłej wokalistki The Pussycat Dolls. Świetny wygląd, zmysłowy taniec, kocie ruchy, czuć seks w powietrzu. Zazdrościmy. Wszystkiego po trochu.

Recenzja: Nicole Scherzinger Big Fat Lie

Nicole-Scherzinger-Big-Fat-Lie-2014-1200x1200

Nicole Scherzinger

Big Fat Lie (2014)

RCA

Nicole Scherzinger to wokalistka, którą wszyscy pamiętamy z czasów, kiedy stała na czele The Pussycat Dolls, a niemal każdy ich kawałek stawał się numerem jeden. Można więc odnieść wrażenie, że kariera artystki przygasła po odejściu z zespołu.

Big Fat Lie to drugi solowy krążek piosenkarki, za którego produkcją stoją The-DreamChristopher „Tricky” Stewart. Znane nazwiska, dzięki którym powstał niejeden hit — chociażby „Single Ladies” Beyoncé. Na myśl przychodzi jedno: będzie się działo. Odpalam płytę, a tu… no właśnie… nic szczególnego. To nie tak, że Nicole czegoś brakuje — jest świetną wokalistką z potężnym głosem, czego najlepszym dowodem są występy w brytyjskim X-Factorze, dobrą tancerką, wydaje się że posiada pełen pakiet. Co więc sprawia, że nie może znaleźć się na szczytach list przebojów? Może brak pomysłu na własną twórczość.

Cały album to miszmasz współczesnych trendów, czyli tak naprawdę wszystkiego i niczego. Stylistyka płyty i jakość kolejnych utworów niczym sinusoida idą raz w górę, raz w dół. Zaczyna się lekko i pozytywie. Singiel „Your Love” idealnie wpasował się w wakacyjny klimat, ale już wraz z „On the Rocks” otrzymujemy popową kompozycję bez wyrazu, której melodii nie mogę sobie przypomnieć nawet po parokrotnym przesłuchaniu albumu. Na szczęście chwilę później pojawia się „Electric Blue”, niekwestionowany numer jeden na płycie — delikatnie zaśpiewany, przypominający stylem Janet Jackson, podparty pulsującym bitem z T.I.’em na featuringu i wstawkami The-Dreama. Fason trzyma również zmysłowe „Heartbreaker” z elektryczną gitarą w tle, dzięki której wyobraźnia sama zaczyna pracować. Taneczno-klubowe kawałki („God of War”, „Girl With a Diamond Heart”) to zdecydowanie nie mój klimat, ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że podczas koncertów publiczność będzie mogła się wykazać. „Just a Girl” to istna zagadka (czy w pierwszej zwrotce naprawdę słyszymy Nicole?), która momentami przypomina „Drunk in Love” Beyoncé. Na ostatniej prostej Nicole rozkwita nie tylko wokalnie, ale przede wszystkim emocjonalnie w numerze „Run” — aż chce się krzyknąć: „nareszcie!”. Życzyłabym sobie więcej takich utworów na płycie, uwielbiam wrażliwość w takim wydaniu. Warstwa tekstowa płyty to żadna niespodzianka — tematy damsko-męskie wiodą prym, a motywem przewodnim jest jakże dobrze znane nam wszystkim broken heart.

Big Fat Lie brakuje spójności i mocnych akcentów. Śmiało mogę powiedzieć, że album jest poprawny, ale niestety mało oryginalny i jest duże prawdopodobieństwo, że za chwilę mało kto będzie o nim pamiętał. Szkoda, bo tym razem chyba nie tak miało być.

Nowy teledysk: Nicole Scherzinger „Run”

Przechwytywanie
Na palcach jednej ręki można policzyć ile kopii Big Fat Lie sprzedała do tej pory Nicole. Przykra to wiadomość; nawet jeśli materiał nie był zaskakujący, nowatorski i przełomowy, głęboko wierzę, że diwy z TAKIM głosem nie powinny zaliczać porażek. To zapewne temat na dwa głębsze, ale póki co, Scherzinger walczy. Co prawda bez szabli czy broni palnej, ba, ona nawet bez makijażu walczy, ze łzami w oczach, ale ciągnie tą komercyjną szopkę z manierą Edyty Górniak. I już czuję, że nawet piękny i wzruszający teledysk do „Run” nie pomoże. No to siadam i płaczę razem z Nicole. TAK śpiewać i nie móc się przebić przez twórczość Jessie J, Cheryl Cole, Rihanny, Shakiry i Bóg-wie-kogo-jeszcze… skandal!

Nowy utwór: Nicole Scherzinger feat. T.I. „Electric Blue”

Nicole-Scherzinger--Missguided-Photoshoot-2014--12
Jeśli nic się nie zmieniło do tej pory, drugi solowy krążek Nicole powinien trafić do sprzedaży… dzisiaj. Podobno u nas tylko 5 dni opóźnienia, więc zapraszam wszystkich chętnych do sklepów muzycznych po 21 października. Na pocieszenie mam dla Was pełną wersją kawałka „Electric Blue”, w którym gościnnie udzielił się T.I. — jedyny gość na Big Fat Lie. Czuję, że główny głos The Pussycat Dolls mocno zainspirował się starymi nagraniami Janet Jackson. Sami posłuchajcie:

Nowy utwór: Nicole Scherzinger „Run”

Nicole-Scherzinger-Run-2014-1500x1500
Nicole Scherzinger zwalnia tempo. Było energetyczne „Your Love”, nieco refleksyjne i melancholijne „On the Rocks”, aż w końcu przyszedł czas na patetyczną balladę. „Run”, czyli trzeci singiel promujący drugi solowy krążek artystki, przypomina o sile głosu dziewczyny króla formuły 1. Nigdy nie wątpiłam w talent Nicole, pytanie tylko czy Big Fat Lie wytrzyma presję i zda egzamin jako całość? Przekonamy się o tym już 17 października. Szczegóły tutaj, odsłuch „Run” poniżej.

Nicole Scherzinger zapowiada nowy album

nicole

Szczerze mówiąc, to nie mam pewności, czy przy tym poście nie powinien pojawić się dopisek „z innej miski”. Z jednej strony, singiel „Your Love” przez kilka tygodni sprawiał, że jedyne na co miałam ochotę, to bieganie i podskakiwanie po plaży bez wytchnienia, a do tego zdecydowanie rozbudził nadzieję, co do zawartości kolejnego wydawnictwa Nicole. Niestety nieco później do odsłuchu trafił raczej przeciętny kawałek „On the Rocks”. Jednak płyty z góry nie ma co przekreślać, zwłaszcza, że za jej produkcję odpowiadają Tricky Stewart oraz The Dream. Ponadto sama Scherzinger wspominając o swoich inspiracjach odnosi się przede wszystkim do albumu The Velvet Rope Janet Jackson, twórczości Sade i podkreśla, że to bardzo szczery, osobisty materiał. Krążek ma być zatytułowany Big Fat Lie i najprawdopodobniej ukaże się w drugiej połowie października. Oby znowu nie trafiło nam się wielkie, tłuste rozczarowanie

Tracklista:

1. „Your Love”
2. „Electric Blue” feat. T.I.
3. „On the Rocks”
4. „Heartbreaker”
5. „God of War”
6. „Girl with a Diamond Heart”
7. „Just a Girl”
8. „First Time”
9. „Bang”
10. „Big Fat Lie”
11. „Run”.

Wersja deluxe:

12. „Little Boy”
13. „Unison”
14. „Cold World”.

Nowy utwór: Nicole Scherzinger „Your Love”

avatars-000086345569-ffkln2-t500x500
Kocica powraca. Nicole Scherzinger zaprezentowała nowy singiel, a co za tym idzie, ku waszej radości, wokalistka pracuje nad kontynuacją Killer Lover. Moja pierwsza reakcja po wysłuchaniu „Your Love” była mniej więcej taka: „wow, nie ma piszczących syntezatorów, ani nie jest to patetyczna ballada, bo co prawda Nicole ma ogromny talent, ale drugiej Toni Braxton już nie chcemy”. Także tego, wesoło nucimy tutututururu, czekając co przyniesie nam nowy krążek pierwszej damy Pussycat Dolls.

Nicole Scherzinger na żywo w Hard Rock Cafe

Jednego byłej członkini grupy The Pussycat Dolls odmówić nie można – dobrego głosu. Jak wiele by się mówiło na temat jej sztuczności czy tego jak bardzo seksualne i nie-przekazujące-żadnych-wartości są jej piosenki czy klipy, jej barwa głosu zwraca uwagę. Dowodem tego może być występ Nicole Scherzinger w Hard Rock Cafe. Gwiazda pojawiła się z tancerkami i wykonała swoje największe hity, również te śpiewane pod szyldem PCD. Po skoku do posłuchania i obejrzenia następujące utwory: „Don’t Hold Your Breathe”, „I Hate This Part” oraz „Right There”.
(więcej…)